Centrum Lotów Kosmicznych im. Kennedy’ego zlokalizowane jest na Florydzie, zajmuje powierzchnię ok. 570 km2, powstało w 1962 roku, obsługiwało wszelkie amerykańskie loty załogowe od 1968. Aktualnie od 2011 roku z kompleksu nie są prowadzone żadne starty, jednak nie oznacza to, że na tym ogromnym obszarze nic się nie dzieje.
Wraz z zakończeniem lotów amerykańskich wahadłowców zakończyły się starty z wyrzutni startowych zlokalizowanych w Centrum Lotów Kosmicznych im. Kennedy’ego (Kennedy Space Center – KSC). Nie podlega wątpliwościom, że w przyszłości ponownie ruszą starty z najsłynniejszego centrum lotów kosmicznych, jednak konkretnej daty wznowienia działalności nikt aktualnie nie jest w stanie podać. Amerykańska agencja kosmiczna NASA, będąca operatorem KSC, pracuje nad nową rakietą, mającą zaprowadzić Amerykanów dalej niż na niską orbitę okołoziemską. Prace trwają, jednak dopiero ok. roku 2017 można spodziewać się pierwszych startów w ramach programu SLS (Space Launch System). Biorąc pod uwagę trudności finansowe NASA związane z problemami finansowymi USA, związanymi z kryzysem gospodarczym, należy z ostrożnością podchodzić do daty 2017. Ponadto, stan prac nad silnikiem górnego stopnia nowej rakiety nie daje nadziei na zgodne z pierwotnym harmonogramem ukończenie prac. Powstała w ten sposób przerwa w lotach zmusiły NASA do zastanowienia się nad przyszłością KSC, szczególnie w okresie przejściowym, po zakończeniu 30-letniego programu lotów wahadłowców a przed uruchomieniem nowych „kampanii startowych”. Trudno bowiem byłoby wytłumaczyć amerykańskiemu podatnikowi, bezczynność w KSC, gdzie znajduje się wiele, kosztownych w utrzymaniu, instalacji.
NASA, rozumiejąc potrzebę zmian, opracowała program mający umożliwić dalsze, nieprzerwane użytkowanie infrastruktury naziemnej. Głównym założeniem programu jest otwarcie się KSC na podmioty spoza NASA oraz umożliwienie startów innych rakiet na wyrzutniach LC-39. Pierwszym podmiotem, który zdecydował się na wykorzystanie dawnej infrastruktury dedykowanej wahadłowcom jest firma Boeing, która od października 2011 roku wynajmuje hangar OPF-3 (Orbital Processing Facility 3), będący niegdyś miejscem stacjonowania wahadłowca Discovery. Firma wykorzystuje budynek do prac nad kapsułą CST-100, mającą niebawem służyć do załogowych lotów kosmicznych na niską orbitę okołoziemską. Rozwój CST-100 był współfinansowany przez NASA w ramach 2 fazy programu Commercial Crew Development (CCDev2) i aktualnie w ramach Commercial Crew Integrated Capability – CCiCap (dawniej tzw. 3 fazą Commercial Crew Development). Od początku lipca 2012 także hangar OPF-1, gdzie stacjonował wahadłowiec Atlantis, jest zamknięty. Niedługo po końcu programu STS, pojawiały się plotki, iż Boeing może zechcieć wykorzystać OPF dla swoich pojazdów X-37B, jednak skończyło się jedynie na sugestiach. Z racji tego, iż X-37B startują z sąsiadującej z KSC bazy wojskowej Cape Canaveral (CCAFB), gdzie znajduję się wiele wyrzutni rakietowych, przenosiny tajnych operacji do KSC nie wydaje się obecnie prawdopodobne.
Poza Boeingiem ze swoją kapsułą CST-100 można jedynie dodać, jakie podmioty planują wykorzystywać infrastrukturę KSC. Zapowiedziała się firma ATK ze swoją rakietą Liberty (opartą o stałopaliwową rakietę pomocniczą z programu wahadłowców – SRB, wzbogaconą o stopień centralny europejskiej rakiety Ariane 5, jako 2 stopień rakiety Liberty). ATK w swoich zapowiedziach pragnie wykorzystywać budynek VAB do końcowego montażu rakiety oraz także jedną z wyrzutni, do wystrzeliwania rakiety. ATK obecnie samodzielnie pracuje nad nową rakietą (czerpiącą wzorce z porzuconego projektu rakiety Ares I), dlatego należy ostrożnością podchodzić do tej inicjatywy, mając na uwadze, że NASA finansuje konkurencyjne projekty w ramach CCiCap i to im zapewne powierzy loty załogowe na LEO. Kolejnym podmiotem, zainteresowanym operowaniem z KSC, jest firma SpaceX ze swoją rakietą Falcon Heavy. Zgodnie z zapowiedziami, wymagałoby to dobudowania hangaru do poziomej integracji rakiety (SpaceX nie chce korzystać z VAB). Rozmowy są prowadzone, póki co SpaceX buduję infrastrukturę dla rakiety Falcon Heavy na zachodnim wybrzeżu USA w bazie wojskowej Vandenberg – stanowisko SLC 4E. Docelowo Falcon Heavy ma także operować z wschodniego wybrzeża, a do końca nie jest pewne, czy wyrzutnia LC-40, z której startuje Falcon 9, może być adaptowana dla Falcon Heavy.
Niejako odrębnym tematem jest przyszłość KSC w perspektywie komercyjnych załogowych lotów kosmicznych. Wszystkie propozycje, które spotkały się z uznaniem ze strony NASA nie przewidują operowania z KSC, a z sąsiadującego kosmodromu w bazie wojskowej Cape Canaveral (CCAFS). Dla przypomnienia, w ramach programu CCiCap rozwijane są konstrukcje: Dragon, firmy SpaceX, który ma być wynoszony rakietą Falcon 9, CST-100 firmy Boeing, który będzie latał rakietą Atlas V oraz samolot kosmiczny Dream Chaser, który także będzie startował z wykorzystaniem Atlasa V. W tym ostatnim przypadku jednak można się spodziewać, iż Dream Chaser będzie lądował na pasie startowym należącym do KSC, na którym kiedyś lądowały wahadłowce (Shuttle Landing Facility). Już aktualnie ten długi na ponad 4,5 km pas startowy jest wykorzystywany do różnorakich celów. Natomiast nie należy się spodziewać przeniesienia startów rakiet Atlas V czy nawet Falcon 9 do KSC. Wyrzutnie LC-40 i LC-41, zlokalizowane w CCAFS, mają być przystosowane do lotów załogowych.
Aktualnie w KSC trwają prace budowlane mające dostosować infrastrukturę dla Space Launch System. Prace obejmują m. in. modernizację rurociągów wszelkiego rodzaju, przebudowywana jest platforma startowa LC-39B, która stanie się docelowo tzw. czystą wyrzutnią. Z LC-39B ma docelowo operować SLS i ewentualnie Liberty. Druga platforma startowa (LC-39A) obecnie oczekuje decyzji i nie są na niej prowadzone żadne prace od czasu ostatniego lotu STS-135. To z niej ewentualnie będzie operować SpaceX. Trwają także prace wewnątrz ogromnego budynku do pionowej integracji VAB, mają one umożliwić różnorakie wykorzystanie poszczególnych sektorów, w tym także dla rakiet innych niż SLS.
Kolejną zmianą, jaka nastąpi w KSC jest planowana na lata 2013-2015 budowa siedmiopiętrowego biurowca, gdzie mają znaleźć się biura, centra obliczeniowe oraz inna infrastruktura. Budowa tzw. centralnego kampusu umożliwi zebranie w 1 miejscu wielu instytucji, co pozwoli uwolnić teren, po wyburzeniu często baraków i umożliwi zaoszczędzenie energii na przestrzeni najbliższych lat. Budynek docelowo będzie miał 2 skrzydła (początkowo wybudowane będzie jedno) i zlokalizowany będzie między obecnym budynkiem zarządu i budynkiem Operations & Checkout (O&C). Budowa nowego „centrum dowodzenia” będzie dowodem na ewolucję funkcji KSC w stronę bardziej związanej z dowodzeniem i planowaniem a mniej ze startami rakiet.