20 lipca 1969 roku amerykański astronauta, Neil Armstrong (1930-2012), jako pierwszy człowiek postawił nogę na Księżycu, zapisując się na trwale w historii świata. Jak doszło do tego wydarzenia, jakie były jego kulisy, a przede wszystkim: jakim był człowiekiem?
James Hansen, amerykański historyk, starał się odpowiedzieć na te pytania w swej książce, której oryginalny tytuł brzmi: „First man. The life of Neil A. Armstrong”, a ukazała się po raz pierwszy w 2005 roku, potem była jednak wznawiana i uzupełniana w 2012, a ostatnio w 2018 roku przy okazji premiery filmu fabularnego „First man” opartego na tej biografii. Warto zaznaczyć, że jest to pierwsza i jedyna biografia autoryzowana przez Armstronga, który zmarł w 2012 roku.
Obszerna książka Hansena jest biografią bardzo solidną. W odróżnieniu od pojawiających się ponowoczesnych opracowań biograficznych, Hansen pisząc o Armstrongu nie epatuje błyskotliwymi skrótami, skojarzeniami czy pop-kulturową erudycją, które to elementy mają uprzyjemniać i ułatwiać czytanie, ale w nadmiarze stają się uciążliwe.
Z drugiej strony prezentowana biografia „pierwszego człowieka” jest na tyle solidna, prześwietlająca wydarzenia pod różnymi katami, że momentami bywa nużąca. Zwłaszcza daje się to odczuć w pierwszych rozdziałach traktujących o Armstrongu w dzieciństwie i początkach kariery lotniczej. Później jednak, zwłaszcza dla czytelnika, który jest żywo zainteresowany astronautyką, w szczególności jej historią, gdy książka zaczyna omawiać wydarzenia nie zawsze znane wraz z ich kulisami, których autor bynajmniej nie pomija, lektura może stać się pasjonująca.
Zwłaszcza, że autor nie zawsze zachowuje postawę historyka na chłodno oceniającego zdarzenia. Widać to zwłaszcza w przypadku kontrowersji w stosunkach z jego załogantem, Edwinem Aldrinem („życzliwi nieznajomi” – jak później scharakteryzował ich stosunek trzeci z załogi Apollo 11, Michael Collins). Wówczas Hansen wydaje się jednak ulegać emocjom wyraźnie stając po stronie bohatera swojej książki.

Niezwykle interesujące są ostatnie części biografii, gdy po powrocie wyprawy Armstrong znalazł się po „ciemnej stronie Księżyca”, jak autor określił nie zawsze przyjemne strony sławy, z którymi nie każdy sobie radzi. Armstrongowi się udało, a po wielu trudnych przeżyciach, w tym rodzinnych, „przez ostatnie lata życia Neil Armstrong wydawał się bardzo szczęśliwy – być może szczęśliwszy niż kiedykolwiek wcześniej”.
Z dokumentów i relacji wynika, że Armstrong był obdarzony naprawdę niecodzienną osobowością. Był człowiekiem spokojnym i bezpretensjonalnym, choć nie nawiązywał łatwo przyjaźni i raczej nie odczuwał takie potrzeby. Unikał konfliktów i uleganiu osobistym pobudkom, o czym świadczy na przykład to, że odmówił, gdy zaproponowano mu usunięcie Aldrina z załogi. Był przy tym jednak bardzo konsekwentny, a nawet uparty. Jako astronauta był niezwykle opanowany i profesjonalny, o czym świadczą jego działania w kryzysowych momentach dwóch lotów kosmicznych, w których wziął udział (Gemini 8 i Apollo 11).
James R. Hansen, Pierwszy człowiek. Historia Neila Armstronga, Wielka Litera, Warszawa 2018, ss. 503, ISBN 978-83-8032-285-1.