Ostatni rok był wyjątkowo pechowy dla izraelskiej firmy Spacecom. Jak się to stało?
Rok temu, jeszcze zanim problemy się rozpoczęły, firma Spacecom miała ugruntowaną pozycję na rynku satelitarnych usług telekomunikacyjnych. Firma użytkowała cztery satelity, oferując szeroki wachlarz usług telekomunikacyjnych w regionach świata, w których dostęp do naziemnych sieci był mocno ograniczony. Dwa najnowsze satelity AMOS pracowały zaledwie cztery i dwa lata – a ich funkcjonowanie na orbicie miało trwać jeszcze przynajmniej dekadę. Na start przygotowano również najnowszego satelitę serii, który miał zastąpić dwunastoletniego AMOSa-2. Z tej perspektywy wydawało się, że Spacecom ma przed sobą przynajmniej kilka lat rozwoju bez większego ryzyka.Sytuacja diametralnie zmieniła się 21 listopada 2015 roku. Tego dnia przestał funkcjonować AMOS-5, znajdujący się na orbicie zaledwie cztery lata. Tak szybka awaria satelity telekomunikacyjnego jest obecnie dość niecodziennym zjawiskiem. Możliwości przesyłowe satelity były „zapełnione” w 65% w długoterminowych kontraktach. W wyniku awarii tylko 22 listopada akcje spółki Spacecom straciły 35% w ciągu jednej sesji giełdowej. Co prawda AMOS-5 był ubezpieczony na kwotę ponad 150 milionów dolarów (wraz z opcjami), niemożliwe było jednak natychmiastowe wprowadzenie na orbitę nowego satelity. W konsekwencji Spacecom stracił wielu strategicznych klientów.
Drugi cios dla Spacecom padł 1 września 2016 roku. Tego dnia doszło do eksplozji rakiety Falcon 9R podczas testów przedstartowych. Dla oszczędności czasu w momencie testów satelita AMOS-6 był już zainstalowany na pokładzie rakiety. Akcje spółki Spacecom spadły o 40 procent w ciągu jednej sesji giełdowej. Tym razem zniszczony satelita nie był ubezpieczony od wydarzenia tego typu i izraelska spółka dopiero teraz zaczyna analizować możliwość odzyskania przynajmniej części funduszy. Warto tu dodać, że poprzednim razem eksplozja rakiety w trakcie testów nastąpiła w 2003 roku i była to mała brazylijska rakieta doświadczalna.
Na przestrzeni mniejszej od roku firma Spacecom straciła dwa satelity w dwóch nie powiązanych ze sobą wydarzeniach – jednego na orbicie i jednego na Ziemi. Flota aktywnych satelitów AMOS została w ten sposób zredukowana do trzech satelitów, z których najstarszy – AMOS-2 – miał być zastąpiony utraconym AMOSem-6.
Jest dość prawdopodobne, że w ciągu kilku najbliższych lat AMOS-2 przestanie funkcjonować, zanim jeszcze zostanie zbudowany zamiennik tego satelity. Dodatkowo w ostatnich miesiącach pojawiały się informacje, że za blisko 300 milionów dolarów Spacecom zostanie przejęty przez chińską grupę Xinwei. Dla Spacecom miała to być szansa na ekspansję rynkową. Po dwóch pechowych utratach AMOSów możliwym jest, że do przejęcia nie dojdzie, przynajmniej na wcześniej proponowanych warunkach. Niektóre źródła sugerują, że Spacecom może upaść w ciągu kilku najbliższych lat, szczególnie, jeśli firmę napotkają kolejne problemy.
2 komentarze
Na przykładzie takiej firmy, widać że rynek podboju kosmosu jest ciągle obarczony ogromnym ryzykiem. Przykro czytać takie artykuły 🙁
Motyw ?