Firma SpaceX zaprezentowała kapsułę załogową Dragon V2. Elon Musk przedstawił nowe technologie, które zostaną wykorzystane w elementach kapsuły oraz wnętrze pojazdu.
Od dziesięciu lat amerykańska agencja NASA realizuje program komercyjnego dostarczania ładunku do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Program powstał po katastrofie promu Columbia, gdy stało się jasne, że wahadłowce niebawem odejdą ze służby, a nowy pojazd załogowy NASA będzie mieć ograniczoną objętość. Założenia są proste – NASA będzie zlecać prywatnym podmiotom dostarczanie ładunku na Stację, płacąc jak za usługę.
Pierwsza misja prywatnego pojazdu do ISS nastąpiła w maju 2012 roku (a przed nią jeden lot testowy na orbitę, bez połączenia ze Stacją). Tym pojazdem była kapsuła Dragon firmy SpaceX. Do dziś te kapsuły wykonały jeden lot testowy oraz trzy regularne do ISS oraz sprowadziły ładunek ze Stacji na Ziemię. Już podczas misji testowej Dragon został prawidłowo odzyskany.
Dwa lata od pierwszej misji zaopatrzeniowej do ISS, firma SpaceX pokazała nową wersję kapsuły. Tym razem jest to wersja załogowa, której przeznaczeniem będzie dostarczanie ludzi na niską orbitę wokółziemską oraz bezpieczny powrót z astronautami na Ziemię. Kapsuła otrzymała nazwę Dragon V2. Do oficjalnej prezentacji doszło 30 maja 2014 roku, tuż po godzinie 04:00 CEST. Nowy statek kosmiczny przedstawił dyrektor firmy SpaceX – Elon Musk.
W porównaniu z wersją bezzałogową, w Dragonie V2 wprowadzono kilka istotnych zmian. Najważniejsza z nich to tryb aktywnego lądowania na silnikach rakietowych w wyznaczonym miejscu. Jest to zupełnie odmienne podejście do kwestii lądowania kapsuł – te używane dzisiaj oraz w przeszłości polegają na spadochronach i ich lądowanie nie jest precyzyjne. Oczywiście ze względów bezpieczeństwa spadochrony wciąż pozostaną obecne w Dragonie. Kapsuła ma także nieco inny kształt oraz została wyposażona w większe okna.
Ponadto Dragon V2 będzie wyposażony w aktywny system podchodzenia i cumowania do Stacji – bez potrzeby użycia ramienia robotycznego ISS.
Na prezentacji Dragona V2 pokazano nowe elementy, które będą zainstalowane wewnątrz kapsuły. Są to nowe, lżejsze zbiorniki paliwa oraz helu, silniczki Draco do manewrowania i lądowania oraz elementy metalowe wydrukowane w drukarkach 3d. Te wszystkie elementy korzystają ze zdobyczy technologicznych firmy SpaceX, i powstały m.in. w oparciu o doświadczenia zebrane podczas pierwszych misji Dragona. Między innymi dzięki temu SpaceX mógł dopracować konstrukcję osłony termicznej kapsuły, która jest lżejsza i bardziej efektywna.
Na konferencji Elon Musk pokazał także wnętrze statku. W kapsule zmieści się siedmiu astronautów, co powinno wyraźnie obniżyć koszty lotu załogowego na orbitę.
NASA obecnie prowadzi program komercyjnych lotów załogowych na orbitę, w którym również uczestniczy SpaceX. Amerykańska agencja kosmiczna przewiduje, że do pierwszych lotów załogowych na ISS dojdzie w 2017 roku. Firmy prywatne uważają jednak, że wcześniej im się uda wykonać pierwsze loty załogowe. SpaceX zamierza zrealizować pierwszy, bezzałogowy lot nowego Dragona pod koniec 2015 roku, zaś lot z astronautami odbyłby się pół roku później.
Zanim jednak do tego dojdzie, SpaceX oraz inne rywalizujące firmy, będą musiały dokonać serii testów potwierdzających bezpieczeństwo zastosowanych rozwiązań na każdym etapie lotu. W tym roku SpaceX m.in. powinien wykonać test przerwania startu i odłączenia kapsuły od rakiety (tzw. abort test).
Jest bardzo możliwe, że dzięki prywatnym pojazdom za kilka lat astronautyka załogowa doświadczy znaczącej transformacji. Z większą ilością dostępnych miejsc, pojazdów oraz niezależnych systemów transportowych rysuje się szansa na częstsze loty załogowe. Aktualnie od czasu zakończenia programu wahadłowców, na orbitę rocznie wybiera się nie więcej niż 12 osób. Gdy do służby wejdą prywatne systemy załogowe, liczba osób sięgających orbity powinna wzrosnąć przynajmniej do ponad 20 astronautów rocznie – jeszcze przed końcem tej dekady.
Kapsuła Dragon V2 jest komentowana w wątku na Polskim Forum Astronautycznym.
Jeden komentarz
Ja chyba nie dozyje lotu na księżyc, moze moje wnuki beda mogły sobie poleciec