Armia Federacji Rosyjskiej przewiduje, że Fobos-Grunt wejdzie w atmosferę 15 stycznia.
Rzecznik wojsk kosmicznych Federacji Rosyjskiej Aleksiej Zołotuczin przekazał w środę, że spodziewane ponowne wejście sondy Fobos-Grunt do atmosfery ma nastąpić 15 stycznia. Rzecznik dodał, że data ta może się zmienić pod wpływem czynników zewnętrznych.
Sonda krąży obecnie po orbicie o wysokości od 184 do 224 kilometrów. Znajduje się tam od 9 listopada, tak jak od czasu startu na pokładzie rakiety nośnej. Z tymczasowej orbity okołoziemskiej miała za pomocą ostatniego członu rakiety wejść na trajektorię prowadzącą do Marsa. Z nieznanych dotąd przyczyn wart 165 milionów dolarów statek utknął na orbicie Ziemi nie mogąc na dodatek nawiązać łączności z kontrolerami misji.
Sonda, mająca masę ok. 13,5 tony, wchodząc w atmosferę Ziemi w większości spalając się lub wyparowując. Analitycy szacują jednak, że 20-30 elementów o masach do 200 kilogramów może przedrzeć się przez całą atmosferę i spaść na powierzchnię lądów lub oceanów. Obaw Rosjan nie budzi jednak toksyczne paliwo na pokładzie sondy. Zbiorniki z nim na pewno rozszczelnią się w trakcie wtargnięcia w atmosferę i ulegnie ono odparowaniu.
Podobnie jak w przypadku satelity UARS czy ROSAT, dokładny czas i miejsce upadku będzie znany dopiero na kilka godzin przed wydarzeniem.
Upadek sondy Fobos-Grunt wpisze się w serię awarii i katastrof jakie nawiedziły rosyjski program kosmiczny w ostatnim roku. Rosjanie stracili bezzałogowego Progressa, trzy satelity nawigacyjne, wojskowego satelitę geodezyjnego i jednego satelitę telekomunikacyjnego. Nieoficjalną przyczyną tych wszystkich niepowodzeń jest niedofinansowanie.
Na pokładzie Fobosa-Grunta znajduje się polski przyrząd naukowy CHOMIK, zbudowany przez Centrum Badań Kosmicznych PAN, który miał odegrać kluczową rolę w badaniach Fobosa.
(AFP, RIA Nowosti)