Orion, nowy statek kosmiczny NASA przechodzi przez moment określany jako krytyczna recenzja projektu (Critical Design Review). Amerykańska agencja kosmiczna sugeruje, że pierwszy lot załogowy może opóźnić się do 2023 roku.
Nowa kapsuła rozwijana jest od 2004 roku, kiedy to statek kosmiczny Orion został ogłoszony przez prezydenta George’a W. Busha w ramach programu powrotu na Księżyc – Constellation. Program przechodził przez różne meandry, a kapsule udało się przetrwać wiele zmian. Pierwotnie Orion miał latać na pokładzie rakiety Ares 1, później miał służyć jako rezerwowy statek ratunkowy dla załóg Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Ostatecznie Orion nadal jest rozwijany, choć wciąż zmaga się z opóźnieniami wynikającymi z natury technicznej i politycznej.Pierwszy, bezzałogowy i testowy lot Oriona (Exploration Flight Test 1) odbył się w zeszłym roku. Kolejny, bezzałogowy lot (Exploration Mission 1), już na pokładzie nowej rakiety SLS miałby odbyć się w 2018 roku. Na kolejny lot SLS trzeba będzie poczekać. Pierwszy lot z załogą na orbitę okołoksiężycową (Exploration Mission 2) miałby odbyć się w drugiej połowie 2021 roku. O ile NASA wciąż podtrzymuje tę datę, ostatnio dodała stwierdzenie, że misja mogłaby się odbyć najpóźniej w kwietniu 2023 roku ze względu na “niesprecyzowane trudności techniczne”.
Nieoficjalnie od dawna wiadomo, że opóźnienia pojawią się ze strony Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA), której zlecono budowę modułu serwisowego Oriona na bazie architektury pojazdu logistycznego ATV. Głównym problemem pozostają jednak trudności wynikającymi z budżetowej walki między Kongresem a Prezydentem Stanów Zjednoczonych, w której NASA jest na przegranej pozycji.
Na około 2025 rok planowana jest misja kapsuły Orion, w której dwójka astronautów miałaby na orbicie okołoksiężycowej przycumować do przechwyconego wcześniej fragmentu planetoidy. W chwiejnej rzeczywistości politycznej w USA trudno jednak stwierdzić, czy ta misja zostanie zrealizowana, zwłaszcza że ma wielu krytyków także w amerykańskiej agencji kosmicznej.
O ile wydaje się, że loty Oriona i rakiety SLS raczej dojdą do skutku (już dawno przekroczony został etap prac programu Constellation), to raczej trudno będzie długofalowo utrzymać projekt – zwłaszcza przy rosnących możliwościach SpaceX i ich dalekosiężnych planach – a trzeba pamiętać, że firma Elona Muska nie jestem jedynym graczem.
W tym momencie trwają już fizyczne prace (tzw. metal cutting) nad elementami rakiety oraz kapsuły Orion do lotu EM-1. Nadrzędnym celem NASA nadal pozostaje Mars, i choć lądowanie na powierzchni Czerwonej Planety pozostaje nadal niezwykle odległe, zaczynają pojawiać się sugestie, iż na początku lat trzydziestych możliwa byłaby wcześniejsza misja z lądowaniem na Phobosie, jednym z dwóch księżyców Marsa.
Jeden komentarz
to jest absurd – rozwój praktycznie stoi w miejscu bo przywódcy państw wolą się prać niż odkrywać nowe światy