Dowód na życie na Marsie może znajdować się na Phobosie

0

Jeśli na Marsie kiedykolwiek istniało życie, to bardzo możliwe, że dowody na jego istnienie mogą znajdować się na Fobosie, księżycu tej planety. Do takich wniosków doszli naukowcy z Purdue University w USA.

Możliwość istnienia (obecnie lub w przeszłości) życia na Czerwonej Planecie, to jedna z najciekawszych dziedzin astrobiologii ostatnich dwóch dekad. W 1996 roku temat życia na Marsie pojawił się nawet w wiadomościach na całym świecie za sprawą wykrycia potencjalnych śladów bakterii w meteorycie ALH84001. Od tego czasu toczy się dyskusja na temat tego (i innych) meteorytów marsjańskich. Wydaje się jednak być oczywiste, że przekonywujący dowód na życie na Marsie będzie musiał pochodzić z misji typu sample-return (albo wyprawy załogowej).

Wiele wskazuje na to, że na powierzchni największego marsjańskiego księżyca – Fobosa – znajduje się sporo materii wybitej z Czerwonej Planety. Przez miliony lat meteoryty uderzające w Marsa wybijały materię, z której część powinna osiąść na powierzchni Phobosa.

Niedawno opublikowano wyniki prac studiów naukowców z Purdue University w USA, pod kierownictwem profesora Jay’a Melosh’a. Analizując spodziewane ilości uderzeń meteorytów w Marsa oraz mechanikę orbitalną naukowcy doszli do wniosku, że w każdym 200-gramowej porcji materii Fobosa znajduje się przeciętnie około 1/10 miligrama “świeżej” materii marsjańskiej. Ta marsjańska materia byłaby odkładana przeważnie w formie małych cząstek, znacznie mniejszych od ziaren piasku, być może podobnych rozmiarem do bakterii. Ten materiał z Czerwonej Planety byłby dość “świeży”, czyli dotarłby do Fobosa w ciągu 10 milionów lat od czasu wybicia z Marsa. Ponadto ta sama wielkość materii (200g) łącznie powinna zawierać około 50 miligramów marsjańskiej materii, zarówno “świeżej” jak i tej, która odkładała się przez miliardy lat.

Czas mniejszy niż 10 milionów lat wydaje się być pewną “graniczną” wartością dla drobnych cząstek do zachowania śladów życia. Powyżej 10 milionów lat prawdopodobnie wszystkie ślady życia ulegają zatarciu i tym samym trudno jest wystosować jednoznaczną ocenę. Co ciekawe, zespół z Purdue University uważa, że w ciągu ostatnich 10 milionów lat powinno dojść do przynajmniej czterech większych uderzeń meteorytów w Marsa, które wybiły większą ilość materii na orbitę. Jeden z impaktów jest znany – to krater Mojave o średnicy 60 kilometrów i wieku około 5 milionów lat. Następnie, niezależnie od położenia Fobosa na orbicie marsjańskiej w momencie impaktu, ten księżyc zebrałby część materii z każdego większego uderzenia.

Jeśli w ciągu ostatnich 10 milionów lat na Marsie jeszcze istniało życie, to możliwe, że po impakcie bakterie osiadły na powierzchni Fobosa i tam nadal przebywają “uśpione”. Współczesna nauka zna wiele bakterii, które są w stanie wytrzymać w bardzo nieprzystępnych warunkach, w tym potężnego promieniowania.

Wyniki tych studiów sugerują, że duże korzyści dla nauki przyniosłaby misja typu sample-return z Fobosa. Ten księżyc jest znacznie łatwiejszym celem wyprawy załogowej – jest bardzo mały, co ułatwia procedury lądowania oraz powrotu. Pierwsza misja tego typu, rosyjska Fobos-Grunt, wystartowała 8 listopada 2011 roku. Niestety, wskutek serii błędów technicznych w projekcie tej sondy, Fobos-Grunt nigdy nie opuścił otoczenia Ziemi i ostatecznie spłonął w atmosferze naszej planety 15 stycznia 2012 roku. Jest jednak dość prawdopodobne, że wcześniej czy później dojdzie do kolejnej próby dotarcia do Fobosa – największego księżyca Marsa.

(Purdue)

Comments are closed.