Kanadyjska Agencja Kosmiczna chce wzmocnić swoje zaangażowanie w program Międzynarodowej Stacji Kosmicznej mimo, że propozycja jej nowego budżetu zakłada cięcia.
W minioną środę rząd Kanady ogłosił chęć “odnowienia” swojego zaangażowania w program Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Tym samym jest kolejnym partnerem programu ISS, który oficjalnie będzie wspierał działanie ISS po 2015 roku.
Wolę dołączenia do ESA, Japonii, Rosji i USA ogłosili wspólnie minister przemysłu Kanady Cristian Paradis i prezes Kanadyjskiej Agencji Kosmicznej (CSA) Steve MacLean. Kraje te zobowiązały się do utrzymania Stacji co najmniej do 2020 roku.
Minister podkreślił, że celem takiego działania jest utrzymanie Kanady jako jednego z liderów rozwoju technologii kosmicznych i ich codziennych zastosowań. Wysoki poziom rozwoju technologicznego jest, wg ministra, częścią polityki rozwoju gospodarczego i dobrobytu.
Kanada, poprzez CSA, odpowiada głównie za utrzymanie systemów robotycznych ISS. W zamian za to i opłacenie części stałych kosztów utrzymania Stacji, otrzymuje prawa do użytkowania 2,3% zdolności naukowo-badawczych ISS, z wyłączeniem części rosyjskiej. W grudniu rosyjskim Sojuzem na stację ma polecieć kanadyjski astronauta Chris Hadfield. Niestety, póki Kanada nie podejmie rozmów o kolejnym slocie dla rodzimego astronauty, będzie on najpewniej ostatnim Kanadyjczykiem w kosmosie w tej dekadzie.
Oświadczenie ministra przemysłu i prezesa CSA zbiegło się z publikacją propozycji nowego budżetu agencji na lata 2012/2013. Canadian Space Agency czekają cięcia. Jej budżet ma zmaleć o 61,4 miliona dolarów kanadyjskich, z 424,6 do 363,2 mln. CDN. Gros tej kwoty, 52,4 mln. CDN, zostanie wziętych z budżetu programów eksploracji przestrzeni kosmicznej.
Zobacz też:
- Raport o stanie kanadyjskiego przemysłu kosmicznego
- Załogi ISS w 2013 roku
- Kanada rozważa budowę własnej rakiety nośnej
(CSA, SFN)