Rzeczpospolita informuje, że system GMES może zmienić nazwę na “Kopernikus”, Kopernik w pisowni niemieckiej, a Polscy urzędnicy jakoby nie reagują, by zmienić to na neutralną wersję łacińską “Copernicus”.
Jak pisze rp.pl, sejmowy zespół ds. przestrzeni kosmicznej wszczął alarm, że Polska może walkowerem przegrać spór o nazwę europejskiego systemu globalnego monitoringu środowiska i bezpieczeństwa, GMES. System miał pierwotnie nosić imię polskiego astronoma w jego łacińskim brzmieniu, czyli “Copernicus”.
W 2008 roku wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Günter Verheugen, powołując się na problemy z rejestracją nazwy, zdecydował się ją zmienić na wersję niemiecką: Kopernikus. Argumentował m.in., że uczony urodził się na terenie Prus w rodzinie Niemców. Polscy naukowcy oprotestowali ten argument podkreślając, że Kopernik był poddanym polskiego króla i od urodzenia do śmierci żył i pracował na terenie Rzeczypospolitej.
W efekcie Komisja Europejska pozostała przy nazwie GMES. Ale teraz chce wrócić do nazwy niemieckiej, tłumacząc to „poniesionymi już kosztami”. Na początku roku zaproponowała, by sprawę załatwić w czasie polskiej prezydencji w UE.
Sejmowy zespół ds. przestrzeni kosmicznej w interpelacji skierowanej w połowie września do premiera Donalda Tuska zarzuca urzędnikom „zaniechanie elementarnych działań” w celu rozstrzygnięcia sporu. Eksperci podkreślają, że system będzie równie popularny jak GPS czy Galileo, a nazwa “Kopernikus” może utrwalić na świecie przekonanie, że uczony był Niemcem.
“Kopernik miał korzenie polskie, uważał się za Polaka i był znany jako Copernicus. Ta nazwa by wszystkich zadowalała” – powiedział „Rzeczpospolitej” prof. Piotr Wolański, przewodniczący Komitetu Badań Kosmicznych i Satelitarnych PAN. Z informacji sejmowych doradców wynika, że wystarczy niewielka akcja ze strony Polski w KE, aby GMES nadać nazwę “Copernicus”. Do tej pory tego nie zrobiono, bo zabrakło koordynacji między ministerstwami nauki, gospodarki, MSZ i Kancelarią Premiera.
Źródło: Rzeczpospolita