SpaceShipTwo prawie rozbił się w 2011 roku

1

Kilka dni temu minął rok od katastrofy suborbitalnego statku kosmicznego SpaceShipTwo firmy Virgin Galactic, który ma zabierać turystów w loty balistyczne na granicy kosmosu. Podczas lotów testowych w Kalifornii pojazd rozpadł się na części niedługo po opuszczeniu swojego statku matki – WhiteKnightTwo. W wyniku wypadku zginął pilot Michael Alsbury, a drugi pilot, Peter Siebol został poważnie ranny.

Podczas prowadzenia śledztwa odnośnie wypadku przez Narodową Radę Bezpieczeństwa Transportu wyszło na jaw, iż SpaceShipTwo był bliski katastrofy podczas testów trzy lata wcześniej, 29 września 2011. Wydarzenie zostało wówczas zbagatelizowane przez Richarda Bransona i firmę konstruującą maszyny – Scaled Composites.

W statku po raz pierwszy obok dwóch pilotów umieszczono inżyniera do badań lotów testowych. Po wypuszczeniu SpaceShipTwo z WhiteKnightTwo doszło do przeciągnięcia ogona statku, co spowodowało obrót maszyny do góry nogami oraz natychmiastowe obniżanie lotu, które świadkowie przyrównali do „swobodnego spadku kamienia”. Odwrócony statek spadał płaskim korkociągiem przez 7 minut 15 sekund, co jest najkrótszym wynikiem w historii. W trakcie spadku załoga próbowała doprowadzić do wyrównania kursu i bezpiecznego lądowania.

Sytuację uratowało uruchomienie mechanizmu lotek, który domyślnie jest odpowiedzialny za poprawne wprowadzenie statku do atmosfery tzw. ślizgiem, co pozwala na bezpieczne i efektywne lądowanie.

Źródła podają, iż prawdopodobną przyczyną wypadku było niepoprawne ustawienie początkowe skrzydeł, a wielogodzinne przekładanie lotu przyczyniło się do wyraźnego zmęczenia załogi.

Scaled Composites w swoim oświadczeniu wykazało uznanie dla pracy załogi oraz sprawności mechanizmu lotek. Testy SpaceShipTwo przerwano na okres 9 miesięcy oraz zrezygnowano z wdrażania inżynierów lotów testowych do załogi statku.

Jeden komentarz