Dzisiaj amerykańska agencja kosmiczna obchodzi prawdziwe święto. Jest nim półwiecze pierwszej załogowej misji orbitalnej NASA. 50 lat temu czterdziestoletni oficer lotnictwa piechoty morskiej Stanów Zjednoczonych wykonał w ciasnym kokpicie kapsuły Mercury trzy okrążenia Ziemi. Dzisiaj ma 90 lat…
John Herschel Glenn Jr. jest tym samym pierwszym w historii człowiekiem, który świętuje taki jubileusz. Jego dwaj radzieccy koledzy po fachu – Jurij Gagarin i Gierman Titow nie mieli tego szczęścia, by dożyć półwiecza swojej misji. Glenn, amerykański bohater narodowy, weteran walk na Pacyfiku w czasie II wojny światowej i nad Półwyspem Koreańskim na początku lat 50-tych XX wieku, pilot-oblatywacz mający na koncie rekord prędkości ustanowiony na samolocie F8U Crusader, w kabinie którego pokonał w 1957 roku dystans dzielący Los Angeles i Nowy Jork w niecałe 3,5 godziny. Członek legendarnej „Mercury Seven” – pierwszej grupy amerykańskich astronautów, wybranej dla Programu Mercury, dubler w misjach balistycznych Alana B. Sheparda z 5 maja 1961 roku i Virgila „Gusa” Grissoma z 21 lipca 1961 roku.
John Glenn swoją szansę zyskał 20 lutego 1962 roku, gdy na skutek koniecznego przyspieszenia załogowego programu, NASA zrezygnowała ze skoków suborbitalnych na pogranicze kosmosu i wysłała go na pokładzie jednoosobowej kapsuły Mercury, nazwanej przez astronautę „Friendship 7” w kilkugodzinną misję kosmiczną (szczegółowy opis dostępny jest pod tym linkiem). Lot został skrócony z powodu kłopotów z tarczą ablacyjną. Kontrola misji obawiając się jej obluzowania zaleciła przerwanie wyprawy po trzech obiegach ziemskiego globu. Obawiano się o życie Glenna. Szczęśliwie astronauta bezpiecznie wrócił na Ziemię, wodując na Oceanie Atlantyckim. Potem triumfalny przejazd przez ulice Nowego Jorku…
John H. Glenn opuścił NASA w 1964 roku i zajął się polityką. W 1974 roku został senatorem z ramienia Partii Demokratycznej, zasiadając w Senacie aż do roku 1999. Ponadto w 1984 roku startował jako kandydat w wyborach na prezydenta USA. Tymczasem w wieku 77 lat ponownie zadziwił świat astronautyki. Po 36 latach od pionierskiego lotu Mercury-Atlas 6 ponownie wziął udział w podróży kosmicznej. Jesienią 1998 zajął jedno z miejsc na pokładzie promu OV-103 Discovery w prawie dziewięciodniowej misji STS-95. Jest tym samym najstarszym dotychczas człowiekiem, który poleciał na orbitę.
Z okazji półwiecza tego ważnego wydarzenia, w Kennedy Space Center na Florydzie odbyły się uroczystości upamiętniające misję z 20 lutego 1962 roku. Poza szanownym jubilatem oraz wieloma ludźmi zaangażowanymi w latach 60-tych XX wieku w program załogowych lotów kosmicznych, wziął w niej udział jego dubler z tamtych dni, Malcolm Scott Carpenter, który będzie świętował „50-tkę” swojego lotu za trzy miesiące, 24 maja. Należy zaznaczyć, że Glenn i Carpenter są jedynymi żyjącymi członkami pierwszej grupy astronautów NASA. Kolejną osobą, która ma szansę doczekać takiego jubileuszu jest Rosjanin, Walerij Bykowskij. Półwiecze jego misji będzie obchodzone w czerwcu 2013 roku…
(NASA, Loty kosmiczne, Wikipedia)