Z danych nadawanych od kilkunastu miesięcy przez Voyagera 1 wynika, że po 34 latach podróży opuścił już obszar, który zwykle uważamy za Układ Słoneczny. Obecnie znajduje się w rejonie, gdzie wiatr słoneczny już prawie nie dociera, podobnie pole magnetyczne Słońca, a wysokonaładowane cząsteczki z wnętrza Układu Słonecznego uciekają w przestrzeń międzygwiezdną.
Uczeni nazwali ten rejon obszarem stagnacji – rozdziela on dość ostre warunki panujące wewnątrz Układu Słonecznego od tych, o których tak naprawdę nie wiemy wciąż zbyt wiele – tych panujących w przestrzeni międzygwiezdnej. Jednakże zdaniem badaczy na nową wiedzę nie będzie trzeba długo czekać. W chwili pisania tego tekstu Voyager 1 znajdował się 16 godzin, 37 minut i 24 sekundy świetlne od Ziemi (około 18 miliardów kilometrów).
W ostatnich przesłanych danych nie widać gwałtownej zmiany kierunku linii pola magnetycznego, zatem sonda wciąż znajduje się w heliosferze. Nie da się dokładnie określić, kiedy Voyager 1 wyleci w przestrzeń międzygwiezdną, ale prawdopodobnie stanie się to w przeciągu najbliższych kilku miesięcy lub lat.
Wcześniej, w kwietniu 2010 roku, badacze zajmujący się licznikiem cząstek napotykanych na swojej drodze przez Voyagera donieśli, że ciśnienie wiatru słonecznego spadło nagle do prawie zera. Oznaczało to penetrację zupełnie nowego regionu Kosmosu. Na wszelki wypadek obrócono Voyagera w tym roku kilka razy wokół różnych osi, aby sprawdzić, czy wiatr słoneczny po prostu z jakichś przyczyn nie zmienił kierunku. Okazało się, że nie.
W ciągu ostatniego roku również magnetometr na pokładzie Voyagera zarejestrowały zmiany – intensywność pola magnetycznego podwoiła się. Oznacza to, że pole magnetyczne jest kompresowane przez ciśnienie z przestrzeni międzygwiezdnej.
Voyager mierzy także ilość cząstek wysokoenergetycznych z wewnątrz Układu Słonecznego. Do połowy 2010 roku ich ilość była stała, a później zaczęła szybko maleć. Zatem wysokoenergetyczne cząstki wyciekają z rejonu stagnacji w przestrzeń kosmiczną. Ponadto – w tym samym czasie – wzrósł aż stukrotnie odczyt wysokoenergetycznych elektronów, o których wiemy, że pochodzą z innych obszarów galaktyki.
Już wcześniej teoretycznie przewidziano istnienie takiego obszaru stagnacji, ale teraz nie ma żadnych wątpliwości – on istnieje i Voyager 1 penetruje go właśnie teraz. To, co jest dalej – to przestrzeń międzygwiezdna.