Wraz z końcem poprzedniego tygodnia obserwatorium o nazwie Allen Telescope Array przeszło w tryb “hibernacji”. Jest to spowodowane brakiem wystarczających funduszy na tę sieć radioteleskopów i ma duże znaczenie dla programu poszukiwania cywilizacji pozaziemskich o nazwie SETI.
Allen Telescope Array (ATA)* to sieć małych radioteleskopów o wymiarach 6,1 x 7,0 metra każdy. Takie małe czasze są prostsze w produkcji od jednego dużego radioteleskopu, a także tańsze w użytkowaniu. Pierwsze regularne obserwacje nieba na zakresie fal radiowych rozpoczęły się w październiku 2007 roku przy użyciu 42 anten. Docelowo ATA ma składać się z aż 350 małych radioteleskopów – oczywiście, gdy odpowiednie fundusze zostaną zabezpieczone.
Jeden z bardziej znanych celów działalności ATA to poszukiwanie sygnałów od cywilizacji pozaziemskich. ATA jest w stanie skanować stosunkowo duży obszar nieba (około 2,45 stopnia w obecnej konfiguracji) w zakresie pomiędzy 0,5 a 11,5 GHz. W tym zakresie znajduje się słynna linia wodoru (1,4204 GHz) – niektórzy naukowcy sugerują, że obce cywilizacje mogą nadawać sygnały radiowe na tej częstotliwości.
ATA jest wspólnym projektem Instytutu SETI oraz University of California (dokładniej – jednostką Radio Astronomy Lab w Berkeley). Instytut SETI zbudował ATA (w pierwszej formie 42 anteny), a University of California zobowiązało się utrzymywać tę sieć radioteleskopów. Uniwersytet jest utrzymywany z rządowych amerykańskich środków przez organizację o nazwie National Science Foundation (NSF) oraz stan Kalifornia.
Niestety, obecnie sytuacja finansów USA jest bardzo trudna, dlatego amerykańskie instytucje i organizacje naukowe zmuszone są pracować przy często bardzo ograniczonym budżecie. Tak też się stało z nakładami na niektóre projekty radioastronomiczne, gdzie nakłady zostały zredukowane nawet o 90%. Z tego powodu zadecydowano o “hibernacji” ATA i zatrzymaniu realizowanych tam programów badawczych. Prywatni sponsorzy nie byli w stanie zebrać odpowiedniej ilości funduszy, by zapobiec tej sytuacji.
Tryb hibernacji oznacza, że ATA nie będzie przeprowadzać obserwacji radioastronomicznych, a sam sprzęt zostanie zabezpieczony, by później znów można było z niego skorzystać. Kiedy to “później” nastąpi? W tej chwili nie wiadomo – jest to uzależnione od wielkości funduszy przekazywanych z NSF. Bardzo prawdopodobne jednak, że nie nastąpi to szybko.
Moment przejścia w tryb hibernacji jest dość niefortunny: mniej niż trzy miesiące temu nastąpiła publikacja danych z sondy Kepler dotycząca 1235 kandydatów na planety pozasłoneczne, wśród których znajdują się także obiekty o rozmiarach zbliżonych do Ziemi i krążących wokół swych gwiazd w odpowiednich odległościach.
Przejście ATA w stan hibernacji nie oznacza jednak, że wszystkie prace w SETI zostały zatrzymane: trwają prace nad nowymi algorytmami oraz sprzętem, który pozwoli odbierać poprawnie sygnały z ATA aż do 15 GHz. Oprócz tego powstała niedawno inicjatywa o nazwie setiquest.org, w której każdy zainteresowany internauta może spróbować swoich sił w analizie sygnału radiowego w poszukiwaniu obcych cywilizacji. Setiquest.org jest w tej chwili w fazie beta.
By ATA zostało ponownie aktywowane, potrzeba około półtora miliona dolarów na rok. Oprócz tego SETI potrzebuje około jednego miliona dolarów dla swoich programów badawczych. W tej chwili osoby związane z SETI poszukują łącznie około pięciu milionów dolarów na dwuletni program nasłuchu radiowego wspomnianych 1235 kandydatów na egzoplanety.
Należy zaznaczyć, że ATA poszukuje sygnałów od obcych istot rozumnych posiadających odpowiednią technologię. Oznacza to, że wykrycie przez ATA wszelkich potencjalnych cywilizacji na niższym poziomie rozwoju, a także życia samego w sobie (np. bakterii, roślinności itp) nie jest możliwe. Takie formy życia są znacznie trudniejsze do wykrycia – między innymi z uwagi na odległość, jaka dzieli nasz Układ Słoneczny i obce układy planetarne.
* Wcześniejsza nazwa to One Hectare Telescope (1hT).
(SETI Institute)