ESA podała nowe informacje o próbie wwiercenia się w jądro komety 67P/C-G.
Instrument SD2 lądownika Philae został włączony pod koniec jego misji na powierzchni jądra komety 67P/Czuriumow-Gierasimienko. Na blogu misji ESA zamieściła bieżące informacje dotyczące przebiegu działania eksperymentu.
Zadaniem Sampling, Drilling and Distribution (próbkowanie, wiercenie, dystrybucja; SD2) było wwiercenie się w powierzchnię komety w celu pobrania i dostarczenia próbek do instrumentów COSAC i Ptolemy – dwóch analizatorów (chromatografów gazowych) mieszczących się wewnątrz korpusu Philae. Z uwagi na sytuację w jakiej znalazł się lądownik i możliwość tego, że jego działanie może poruszyć całym statkiem, został on włączony jako ostatni z 10 instrumentów Philae.
Jak już wcześniej informowała główna naukowiec SD2, Amalia Finzi, według wskazać telemetrii wiertło SD2 wysunęło się na zakładaną odległość 46,9 cm od spodu lądownika, a 56 cm od przyjętego punktu odniesienia. Wiemy też, że wykonane zostały dalsze operacje konieczne do podania próbek instrumentowi COSAC. Wiertło zostało wsunięte z powrotem, karuzela podajnika przesunęła pojemnik na próbki do odparowywacza mającego wygrzać próbkę, a po wygrzaniu, przesunęła piekarnik do instrumentu COSAC.
Chociaż telemetria wskazuje, że odparowywacze zadziałały prawidłowo, to nadal nie do końca wiadomo czy jakiekolwiek próbki faktycznie do nich trafiły. Do instrumentu trafił na pewno pył i gaz wzniesiony przez lądownik w trakcie lądowania.
Ponieważ Philae nie był przytwierdzony do powierzchni, możliwe jest też, że wiertło trafiło na szczególnie twarde podłoże (wiemy, że “młotek” MUPUS-a nie zdołał się przebić przez powierzchnię komety) i zamiast wwiercić się w powierzchnie tak naprawdę uniosło ono lądownik. SD2 nie miał bowiem czujników wskazujących wprost czy wiertło dotknęło powierzchni, czy próbka znalazła się w pojemniku, lub czy próbka trafiła do piekarnika.
Pomogą tutaj obserwacje wykonane przez inne instrumenty, np. kamerę ROLIS, fotografującą grunt pod lądownikiem. Wykonała ona zdjęcia przed i po obrocie korpusu lądownika, zaordynowanego, aby zoptymalizować kąt padania światła słonecznego na ogniwa słoneczne Philae. Analiza i ich porównanie może pokazać czy SD2 faktycznie wwiercił się w kometę.
„Telemetrią z SD2 i COSAC-a nie może jednoznacznie rozstrzygnąć czy próbka była nieobecna czy też nie powstało z niej wystarczająco dużo gazow do analizy”, przekazała Amalia. Mogące tu pomóc obrazy z mikroskopów CIVA nie zostały wykonane przy pobieraniu pierwszych próbek.
Trwają też analizy dany przesłanych z instrumentu COSAC i z nich wiadomo, że, podobnie jak w przypadku Ptolemy, instrument “powąchał” atmosferę komety w trakcie opadania na jej powierzchnię. Wykryto bowiem obecność cząstek organicznych. Szczegóły tych analiz będą podane później.
(ESA)