Trzech pracowników zakładów im. Kruniczewa straciło pracę, ponosząc tym samym częściową odpowiedzialność za nieudany start rakiety Proton-M.
W piątek 23 sierpnia wicepremier Dimitrij Rogozin ogłosił, że trzech pracowników zakładów im. Kruniczewa na wyższych stanowiskach zostało zwolnionych w ramach odpowiedzialności za wypadek rakiety Proton-M z 2 lipca tego roku.
Przypomnijmy, że rakieta zaraz po starcie runęła na ziemię, jeszcze w sąsiedztwie stanowiska startowego. Rakieta i ładunek, trzy satelity systemu GLONASS, zostały zniszczone w potężnej eksplozji. Obszar upadku został skażony chemikaliami znajdującymi się w rakiecie. Sprzątanie po katastrofie zajęło Rosjanom wiele czasu, a i tak Kazachstan, jako właściciel kosmodromu Bajkonur, skarży się na jakość pracy ekip porządkowych.
Zwolnieni za “niedostateczne wypełnienie obowiązków służbowych przy produkcji i przygotowaniach Protona-M” zostali: Aleksander Kobzar (zastępca dyrektora generalnego ds. organizacji i jakości), Walerij Grekow (kierownik ds. montażu końcowego) i Michaił Lebiediew (kierownik działu kontroli technicznej).
Państwowe Produkcyjno-Badawcze Centrum Kosmiczne im. M. Kruniczewa jest odpowiedzialne za produkcję i montaż rakiet Proton. W toku śledztwa okazało się, że przyczyna nieudanego startu tkwiła w zamontowanych “do góry nogami” czujnikach prędkości kątowej. Spowodowały one zejście rakiety z kursu i jej upadek. Straty szacuje się na ponad 135 milionów USD.
Rogozin dodał, że za około miesiąc, najpewniej po 20 września, państwowa komisja przedstawi raport końcowy dotyczący katastrofy rakiety. Odpowiedzialność pracowników Roskosmosu, rosyjskiej agencji kosmicznej, zostanie określona po przedstawieniu raportu premierowi Miedwiediewowi.
(RIA Nowosti)
{module[346]}