Inicjatywa wskrzeszenia anulowanego programu NASA zatacza coraz szersze kręgi. Prawdopodobnie jutro administrator NASA ogłosi rozpoczęcie prac nad rakietami Ares-I i Ares-V. Serwisowi Kosmonauta.net udało się zdobyć mocne dowody sugerujące, że ten pomysł powstał w Polsce, dwa lata temu.
Program Constellation został anulowany poprzez administrację obecnego prezydenta USA w 2010 roku. Przez kolejne miesiące trwała batalia pomiędzy amerykańskimi politykami w kwestii ratowania tego programu lub zastąpienia nowym – tym o nazwie Flexible Path. Z czasem szeregi zwolenników Constellation coraz bardziej się przerzedzały – aż wreszcie we wrześniu 2010 roku zatwierdzono kompromis, który zdawał się kończyć tę próbę załogowego powrotu na Księżyc.
Dosłownie kilkanaście godzin temu do specjalistów z całego świata, związanych z załogowymi programami eksploracyjnymi, dotarła sensacyjna wiadomość – program Constellation zostanie wskrzeszony! Co więcej – za tą inicjatywą, przez dwa lata rozwijaną z dala od medialnej wrzawy, stoi Polak, który konsekwentnie przekonywał różne środowiska naukowe i techniczne do potrzeby kontynuowania Constellation. O początkach tej niespotykanej wcześniej inicjatywy niewiele wiadomo, choć prawdopodobnie przynajmniej początkowo miała ona formę stowarzyszenia o precyzyjnie ustalonym statucie.
Ta informacja, choć dość szokująca, jest prawdziwa. Sześć godzin temu, w wywiadzie na NASA TV, administrator NASA Charles Bolden ze łzami w oczach dziękował Polsce za udane zjednanie amerykańskiego przemysłu i frakcji politycznych. Tę informację potwierdził nowo mianowany specjalista ds. przestrzeni kosmicznej w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Jest także możliwe, że administrator NASA będzie chciał o tej sprawie rozmawiać z premierem Polski, prawdopodobnie za tydzień w poniedziałek z rana. Jest to jednak jeszcze nie potwierdzona informacja, jednakże pochodzi z wielu różnych i pewnych źródeł zagranicznych.
Co wiemy o polskim udziale w ratowaniu programu Constellation? Wiadomo, że pomiędzy 2010 a początkiem 2012 roku trwały konsultacje pomiędzy środowiskami amerykańskiego przemysłu oraz partii politycznych, gdzie rolę mediatora pełniło wspomniane polskie stowarzyszenie. Rozmowy, choć trudne, zakończyły się pełnym sukcesem. Między innymi udało się wynegocjować aż sześć dodatkowych miliardów dolarów dla NASA w roku fiskalnym 2012 oraz po osiem w kolejnych latach. Dzięki temu człowiek wyląduje na Srebrnym Globie już w 2016 roku, zaś pierwszym etapem będzie szybkie zbudowanie (do 2014) i przetestowanie rakiet Ares-I i Ares-V.
Udało się także wynegocjować wyraźny udział Polski w programie Constellation. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że dwóch polskich astronautów poleci na Księżyc w 2018 i 2020 roku, po czym rotacyjnie co dwa lata na Srebrny Glob z Amerykanami będzie latać dwóch Europejczyków, w tym jeden Polak. Ta sytuacja będzie trwać aż do założenia stałej bazy w okolicach południowego bieguna Księżyca, gdzie w sześcioosobowej załodze będzie stale przebywać obywatel naszego kraju.
Kim jest ten Polak? Serwisowi Kosmonauta.net nie udało się odgadnąć tożsamości tej osoby. Jedynie wiadomo, że jest to znany eseista, popularyzator nauki i techniki, zwolennik czysto polskich zaawansowanych projektów kosmicznych. Mimo tego on wciąż nieznany – prawdopodobnie dlatego, że nie chce promować swej osoby kosztem innych – w tym przypadku amerykańskiej NASA i ludzi pracujących przy programie Constellation. Z nieoficjalnych informacji wynika jednak, że ta osoba zostanie niebawem odznaczona medalem z rąk prezydenta Polski. Ponadto trzeci polski satelita naukowy, który CBK planował wysłać na niską orbitę wokół księżycową, zostanie nazwany jego imieniem.
(NASA, MSZ)