Dziennikarz rusza na podbój Marsa wraz z politykami

0

21 sierpnia 2012 roku na portalach RMF FM oraz Interia pojawił się artykuł kwestionujący i wręcz ośmieszający działania parlamentarnego Zespołu ds. Przestrzeni Kosmicznej. Jest to niestety dość typowy przykład niewielkiego zorientowania mediów w tematyce kosmicznej, graniczący z ignorancją. Autorem artykułu jest dziennikarz Marek Gładysz.

Tematem przewodnim artykułu jest wydanie 30 tysięcy złotych na wyjazd polskich posłów do kosmodromu w Gujanie na start europejskiego statku transportowego ATV-3, co autor artykułu nazwał “misją obserwacyjną wystrzelenia statku kosmicznego z Gujany Francuskiej”. Do tematu został wpleciony Mars, prawdopodobnie z uwagi na ostatni sukces misji Mars Science Laboratory, choć ATV-3 nie ma nic wspólnego z Czerwoną Planetą. (Na marginesie warto tu dodać, że jedyny europejski kosmodrom znajduje się właśnie w tym egzotycznym miejscu, w Gujanie Francuskiej.)

W artykule jest także mowa o marcowej wizycie grupy polskich posłów w Paryżu, gdyż “chcą oni odgrywać aktywną rolę w europejskim podboju Kosmosu”. Według autora tego artykułu na koszt polskich podatników posłowie pojechali do Francji, choć to “Francja promuje swoją kosmiczna technologię”. Dlaczego więc “płacą za to polscy obywatele”, jak się autor zastanawia?

Rzeczywistość okazuje się być zupełnie odmienna. Parlamentarny Zespół ds. Przestrzeni Kosmicznej zrzesza posłów i sentarów, którzy pracują nad kwestią perspektyw rozwoju technologii kosmicznych w Polsce i przystąpieniem naszego kraju do Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA). Wbrew pozorom nie chodzi tu o kolonizację Marsa, o którą dziennikarz Marek Gładysz pytał posła Wontora, a o praktyczne zastosowanie technologii kosmicznych na Ziemi, w tym także i w Polsce. Jest to złożony proces, który wymaga udziału polityków i oczywiście ich podróży do różnych ośrodków, takich jak kosmodrom w Gujanie czy centra rozwojowe we Francji. Z uwagi na wysokie zaangażowanie tego kraju w działania Europejskiej Agencji Kosmicznej ważne centra ESA znajdują się właśnie głównie na terenach francuskich (w Paryżu, Gujanie Francuskiej i Tuluzie).

Prawdopodobnie już 1 stycznia 2013 roku Polska wejdzie do Europejskiej Agencji Kosmicznej. Zanim to nastąpi, trzeba będzie rozwiązać kilka kwestii prawnych oraz stworzyć mechanizmy wspierania polskiego sektora kosmicznego, by ten mógł doprowadzić do stworzenia polskich zaawansowanych technologii, docelowo komercyjnych i w konsekwencji, wzrostu zatrudnienia opartego o innowacyjność. Do tego potrzebne będzie m.in. stworzenie polskiej polityki kosmicznej, która określi cele rozwoju nauki i prac badawczo-rozwojowych dla przemysłu wysokich technologii w Polsce. Stworzenie podstaw tej polityki nie jest możliwe bez konsultacji i korzystania z dobrych praktyk krajów, które przemysł kosmiczny mają rozwinięty od wielu lat na wysokim poziomie. Ponieważ w Polsce instytucja odpowiedzialna za politykę kosmiczną kraju i nadzór działań w tym obszarze dopiero powstaje, przygotowaniem zaplecza do ich stworzenia zajmują się politycy zrzeszeni w Parlamentarnym Zespole ds. Przestrzeni Kosmicznej oraz specjaliści z wybranych ministerstw (m.in Gospodarki i Spraw Zagranicznych). Co więcej, przecież przyszły kształt polskiej polityki kosmicznej nie może stać w sprzeczności z polityką wypracowaną przez inne kraje ESA, w których prym wiedzie właśnie między innymi Francja.

Autor artykułu próbując celowo ośmieszyć działania polityków, (prawdopodobnie) nieświadomie doprowadza do tworzenia negatywnego wizerunku sektora kosmicznego w Polsce. Może to mieć negatywne znaczenie dla przyszłości tej gałęzi przemysłu w naszym kraju, gdyż zamiast społecznej akceptacji wydatków na programy rozwoju technologii, polskie firmy czy instytuty spotkają się z oporem. Ten artykuł jest także przykładem ignorowania korzyści płynących z wytwarzania i użytkowania technologii kosmicznych – które głównie są zorientowane na codzienne aplikacje (np. nawigacja, obserwacje Ziemi, telekomunikacja, monitoring, wsparcie, bezpieczeństwo, transfer technologii), a jedynie niewielki ułamek (6-7%) to czysto naukowe badania. Mało tego, przemysł kosmiczny był jednym z niewielu sektorów przemysłu, który zanotował wysoki wzrost pomimo ogólnoświatowego kryzysu gospodarczego.

Autor na koniec artykułu zastanawia się nad kwestią kolonizacji Marsa. W naszym przekonaniu dobry dziennikarz przed publikacją tekstu powinien dokonać weryfikacji swoich wniosków, by nie wprowadzać w błąd. Warto tu zauważyć, że pan Marek Gładysz na co dzień pisze artykuły o Francji i francuskim społeczeństwie. Tematy technologiczne i naukowe są mu niewątpliwie bardzo odległe, stąd w artykule można przeczytać określenia rodzaju “misji obserwacyjnej wystrzelenia statku kosmicznego”.

Co ciekawe, pan Marek Gładysz w 2001 roku sam wybrał się do kosmodromu w Kourou, gdzie dokonał wywiadu z Francuzem polskiego pochodzenia – Pierrem Moskwą. Niestety, nie udało się nam ustalić, czy wówczas również pytał o kolonizację Marsa.

Zobacz także:

Aktualizacja, 21.08.2012, godzina 13:35 CEST. Maciej Urbanowicz, konstruktor satelity PW-Sat wystosował taki list do redakcji portali oraz dziennikarza Marka Gładysza:

Szanowna Redakcjo,
nazywam się Maciej Urbanowicz (jestem koordynatorem i jednym z konstruktorów pierwszego polskiego satelity PW-Sat) i miałem okazję słuchać audycji, która jest pokłosiem artykułu “Na podbój Marsa! Posłowie wydali już 30 tys. złotych”. Absolutnie nie mogę się zgodzić z tak negatywnym artykułem i wypowiedziami na Państwa antenie. Nie jestem członkiem żadnej partii, ani nie mam żadnych powiązań formalnych i nie formalnych z posłami reprezentującymi Zespół Parlamentarny ds. Przestrzeni Kosmicznej.

Jednakże ich działalność przyczyniła się do tego, iż Polska już w 2013 roku będzie członkiem Europejskiej Agencji Kosmicznej i będzie mogła skorzystać nawet z 30 mln rocznie na badania, rozwój oraz budowę polskiego przemysłu kosmicznego. Nawiązując do spotkania w Paryżu, byłem tam z posłami i wiem, co tam się działo. Spotkanie, które się odbyło, było poświęcone członkostwu Polski w ESA oraz nawiązaniu konkretnych kontaktów z firmami i instytucjami z Francji. Dzięki temu Polska może liczyć w przyszłości na duże inwestycje w obszarze technik satelitarnych, które szeroko są wykorzystywane na całym świecie. Warto podkreślić, iż przemysł kosmiczny był wart w 2011 roku ponad 289,8 miliarda dolarów. Polska ma szansę dołączyć do grona krajów, które normalnie zarabiają na tym przemyśle.

Jednakże Państwa postępowanie znacząco utrudnia to, co w innych krajach jest normalne. Wzywam Państwa do zweryfikowania swoich wypowiedzi i zrozumienia, że spotkania często mają charakter nieformalny.

Comments are closed.