Ogromny pożar magazynów w Wólce Kosowskiej (okolice Warszawy) został zaobserwowany przez sensor MODIS (Moderate Resolution Imaging Spectroradiometer) satelity Aqua 10 maja 2011 o godzinie 13.10 czasu polskiego (11.10 czasu uniwersalnego).
Grafika po lewej stronie to efekt rejestracji promieniowania widzialnego, dostępnego również dla ludzkich oczu. Dym powstały w wyniku pożaru ma barwę ciemną, podobnie jak roślinność pokrywająca teren, co utrudnia jego dostrzeżenie. Roślinność, w przeciwieństwie do dymu, silnie odbija jednak promieniowanie podczerwone, toteż jego uwzględnienie w obserwacji (grafika środkowa), powoduje wzrost kontrastu na obrazie i chmura dymu jest znacznie wyraźniej dostrzegalna. Ostatnia z grafik (po prawej) prezentuje temperaturę powierzchni lądu, gdzie kolor żółty odpowiada 20 stopniom Celsjusza, a najciemniejsza czerwień to 40 stopni Celsjusza. Chmura dymu, przysłaniając ląd, absorbuje promieniowanie cieplne Ziemi, w związku z czym w miejscu występowania chmury temperatura jest niższa nawet o 5-10 stopni Celsjusza. Tak duża różnica świadczy o tym, iż dym jest bardzo gęsty (znajdujące się w atmosferze aerozol ma dużą masę optyczną).
Chmura dymu miała w przybliżeniu rozmiar 30 km x 10 km. Układała się liniowo, w kierunku południowym. Odpowiadało to kierunkowi wiatru, zaobserwowanemu na stacji meteorologicznej Warszawa-Okęcie. Gdyby wiatr wiał z kierunku przeciwnego, chmura dymu byłaby widoczna nad całą Warszawą, prawdopodobnie utrudniając ruch lotniczy nad Okęciem.
MODIS nie pozwala na uzyskanie informacji w wyższej rozdzielczości przestrzennej niż 250 m, jego ogromną zaletą jest natomiast zdolność do dostarczania danych dla każdego obszaru na Ziemi co najmniej dwa razy na dobę.
Naukowcy Zespołu Obserwacji Ziemi w Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk (CBK PAN) wykorzystują dane obserwacyjne z kilkudziesięciu sensorów satelitarnych, m.in. do badania nagłych i niebezpiecznych dla człowieka zjawisk przyrodniczych, takich jak powodzie, susze, pożary czy burze.
Andrzej Kotarba, CBK PAN
Redakcja serwisu Kosmonauta.net serdecznie dziękuje Panu Andrzejowi Kotarbie za udostępnienie tekstu.