Kontrowersje dotyczące rakietoplanów firmy Virgin Galactic.
Pojawia się coraz więcej przesłanek, że rakietoplany firmy Virgin Galactic to prawdziwy technologiczny “ślepy zaułek”: są trudne w obsłudze i utrzymaniu, drogie oraz niezbyt bezpieczne.Jedenastego lipca 2021 roku odbył się załogowy lot “wysokościowy” lub “kosmiczny” rakietoplanu SpaceShipTwo (SS2). Podczas tego lotu pojazd sięgnął pułapu prawie 90 km i na pokładzie – oprócz dwóch pilotów – znaleźli się pasażerowie. Jednym z pasażerów był Richard Branson – założyciel koncernu Virgin. Lot zakończył się udanym lądowaniem rakietoplanu na lotnisku w SpacePort America.
Na początku września 2021 “wyciekły” informacje, że lot miał nietypowy przebieg. Prawie minutę po zapłonie silnika rakietowego u pilotów rakietoplanu pojawiła się informacja, że pojazd porusza się “zbyt płytko” względem swojej trajektorii. Jeśli sytuacja nie zostałaby poprawiona, wówczas pojazd mógłby nie być w stanie dotrzeć do lotniska – istniało realne ryzyko awaryjnego lądowania na pustyni. Łącznie pojazd przebywał przez prawie 2 minuty poza swoją prawidłową trajektorią.
Od lipca 2021 firma VG nie wykonała żadnego lotu załogowego, choć pojawiały się doniesienia o bliskim locie z pasażerami z włoskiego lotnictwa wojskowego. W międzyczasie spółka coraz gorzej radziła sobie na giełdzie NASDAQ. Z kolei konkurent VG – firma Blue Origin – od lipca do grudnia 2021 wykonała trzy loty załogowe.
Czy to technologiczny ślepy zaułek?
Od początku 2022 roku często pojawiają się ostre słowa krytyki co do rakietoplanów firmy VG. Przede wszystkim często zauważa się, że SpaceShipTwo czy Spaceship III nie mają już zbyt wielkiego marginesu do wzrostu. Nie ma zatem szans do budowy rakietoplanu dla 10 czy 20 pasażerów – całość systemu byłaby zwyczajnie zbyt duża.
Ponadto, zauważa się, że wszelkie konstrukcje zaprojektowane przez firmę Scaled Composites (twórcę SpaceShipOne, na którym obecne rakietoplany VG bazują) zawsze były skomplikowane w obsłudze. W konstrukcjach tych pojazdów znajduje się wiele elementów mechanicznych, które muszą zadziałać precyzyjnie, nawet pod stosunkowo dużym przeciążeniem. Jednocześnie, cała konstrukcja musi być nadal lekka.
Wreszcie, dużo krytyki koncentruje się na hybrydowym napędzie SpaceShipTwo czy Spaceship III, który także jest skomplikowany i nie daje możliwości skalowania dla większych pojazdów. Pojawiają się także głosy podważające bezpieczeństwo tego napędu.
Powyższe komentarze sugerują, że całość konstrukcji rakietoplanów VG ma dość małe perspektywy rozwoju. Oznacza to, że loty rakietoplanami VG zawsze będą drogie i prawdopodobnie nie będą w stanie sięgnąć 100 km.
Lot kosmiczny czy wysokościowy?
Warto tu dodać, że firma VG uznaje 80 km za granicę kosmosu. Jest to wartość używana przez amerykańskie siły powietrzne (USAF). Najpopularniejszą granicą jest tzw. linia Kármána, czyli 100 km nad poziomem morza. W zależności od definicji loty VSS Unity można zarówno uznać za “kosmiczne” jak i “wysokościowe”.
Do 2014 roku Virgin Galactic testowała rakietoplan VSS Enterprise, pierwszy egzemplarz SpaceShipTwo. Ten pojazd został utracony podczas katastrofy w dniu 31 października 2014. Wówczas zginął jeden z pilotów rakietoplanu. W wyniku śledztwa NTSB (National Transport Safety Board, Narodowa Rada Bezpieczeństwa Transportu) ustalono, że do katastrofy doszło w wyniku błędu ludzkiego, z powodu zbyt szybkiego uwolnienia powierzchni nośnych rakietoplanu, co doprowadziło do zmiany charakterystyki aerodynamicznej pojazdu. Choć VSS Unity ma wprowadzonych kilka usprawnień konstrukcyjnych, wciąż pojawiają się pytania czy SpaceShipTwo jest bezpieczny.
(R)