Drugiego lutego 2021 roku model SN9 pojazdu Starship wykonał lot na 10 km. Lot zakończył się eksplozją podczas próby lądowania.
Test modelu SN9 pojazdu Starship został wykonany 2 lutego 2021 roku z Boca Chica w Teksasie. Był to drugi test tego pojazdu na tak dużą wysokość – wcześniej wykonane zostały loty modeli SN5, SN6 i SN8.Do startu SN9 doszło około godziny 21:25 CET. SN9 wznosił się powoli na trzech silnikach Raptor. W trakcie lotu stopniowo były wyłączane silniki. Po osiągnięciu zakładanego pułapu rozpoczął się lot w pozycji horyzontalnej. Pojazd w ten sposób obniżał swoją wysokość, aż do ostatnich sekund przed lądowaniem.
Podczas lądowania nie odpalił się jeden silnik co doprowadziło do spektakularnego rozbicia pojazdu. Łącznie lot trwał 6 minut i 25 sekund.

Start SN9 nie obył się bez problemów natury prawnej, ponieważ FAA nie chciała wydać zgody na start 28 stycznia. Nie pozostało to bez komentarza Elona Muska.
Autorem artykułu jest Mikołaj Data – serdecznie dziękujemy!
Polecamy wątek na Polskim Forum Astronautycznym dotyczący pojazdu Starship.
(PFA, SpaceX)
12 komentarzy
Dwa silniki zawiodły. Jeden pracował normalnie, drugi odpalił i zgasł a 3 nawet nie ruszył. Obrócić takiego kolosa i wyhamować tuż nad ziemią potrzeba dużej mocy i wątpię by chcieli na 2 lądować
Andrzej, zdecydowanie się z tobą zgadzam. Starship był zdecydowanie za nisko do odpalenia silników i taki kolos miał za mało czasu do momentu gdy silniki Hamujące uzyskałyby odpowiedni mocny ciąg żeby go wyhamować. Po starcie Starship musiał się skierować na Zatokę Meksykańską ,bo taki był wymóg i wysokość 10-km. była za niska na taki manewr powrotu do miejsca lądowania. było to już widać w próbie SN 8. W symulacjach lądowania ,Starship wraca ślizgiem na miejsce lądowania i robi manewr łukiem ustawienia się do pionu i odpala silniki i pomału hamuje go aż do łagodnego lądowania. W tych 2 próbach które się odbyły bez powodzenia lądowania takiego manewru nie było ,był tylko obrót rakiety z poziomu do pionu praktycznie w miejscu i siła grawitacji nie mogła Starshipa wyhamować bezwładnościowo do pionu . Nie było na to czasu i był za nisko ,bo w tym powrocie z zatoki na miejsce lądowania zabrakło odpowiedniej wysokości i czasu. Myślę ,że z wysokości 50-km. i wyższej to lądowanie się uda. Natomiast ,trzeba zdecydowanie poprawić oprogramowanie tego lądowania i szybciej wracać z Zatoki i wyżej załączać silniki nad lądowiskiem ,no i muszą zdecydowanie wszystkie odpalić. Wysokość 200m. do odpalenia tych silników to za mało ,myślę że jak Starship znajdzie się nad lądowiskiem ,1000 m ,ale już bez ruchu bocznego i pionowego , to zdecydowanie da radę miękko wylądować.
wracać z zatoki? zatoka jest o kilkaset metrów od miejsca startu więc nie ma skąd wracać
Mikita—- Zapomniałeś że Ziemia się obraca i w tych parę minut lotu od startu ,to Starship znalazł się nad Zatoką ,a miejsce Lądowania się oddaliło . Było to widać jak długo Starship w pozycji Horyzontalnej szybował i gonił to miejsce Lądowania.
z przedszkola informacje? po co lecieć z Wawy do NY marnując paliwo gdy wystarczy wznieść się na 10 km i odczekać kilka godzin?
Żartujesz , prawda ?
Dziękuje za poprawienie mi humoru. Dawno się tak nie uśmialem 🙂
W T+6:10 komentator mówi o restarcie dwóch silników. Czyli spaceX planowało lądowanie na dwóch silnikach.
Restart dwóch bo one zawiodły. Tylko jeden pracował. Dwa pozostałe zawiodły. Przy takim manewrze obrót i hamowanie dwoma silnikami na tak niskim pułapie jest nie do wykonania. Muszą pracować wszystkie. SN8 lądował na 2 bo 3 nie odpalił i też nie wyhamował.
Nie. Lądować ma na dwóch . 3 silniki było by za dużo ciągu. Wystarczy poszukać po anglojęzycznych forach, jest opisane co i jak.
Mała poprawka do artykułu 🙂 Wcześniej odbył się lot SN8, nie 9.
ajajajajaj! 🙂