Szesnastego lutego rakieta Falcon 9 wyniosła dziewiętnastą paczkę satelitów Starlink. Po raz pierwszy od 11 miesięcy nie udało się odzyskać pierwszego stopnia Falcona 9.
Firma SpaceX przyzwyczaiła nas do udanych startów i lądowań pierwszego stopnia rakiety Falcon 9. Poprzednie nieudane odzyskanie nastąpiło 18 marca 2020 roku. Pozostała część misji przebiegła bez żadnych problemów.Do startu rakiety Falcon 9 doszło 16 lutego o godzinie 04:59 CET. Start nastąpił z wyrzutni LC-40 na Florydzie. Na pokładzie tej rakiety znalazła się dziwiętnasta paczka sześćdziesięciu satelitów konstelacji Starlink (osiemnasta paczka satelitów operacyjnych). Lot przebiegł prawidłowo i satelity zostały uwolnione na wstępnej orbicie okołoziemskiej, skąd pod własnym napędem dotrą do operacyjnej orbity o wysokości około 550 km. W przypadku tego startu uwolnienie satelitów nastąpiło po ponad godzinie od startu. Proces podwyższania orbity zajmie kilka tygodni.
Tym razem nie udało się odzyskać pierwszego stopnia Falcona 9. Na obrazach z platformy morskiej można było zobaczyć przez chwilę pojaśnienie w części kadru. Tym razem rakieta nie “trafiła” w platformę morską. Dla tego stopnia (B1059) było to już szóste wykorzystanie w locie.

Był to już dziewiętnasty start Falcona 9 w budowie mega-konstelacji satelitarnej Starlink (osiemnasty z paczką operacyjnych satelitów). Ta konstelacja satelitów ma oferować już niebawem globalne usługi telekomunikacyjne, w tym dostęp do internetu. Wielka konstelacja satelitów spotkała się z krytyką z różnych środowisk – w tym astronomicznych. Firma SpaceX odpowiada, że wprowadziła szereg modyfikacji, które ograniczą widoczność tych satelitów na nocnym niebie. W innych kwestiach, takich jak cyberbezpieczeństwo nie ma jeszcze pełnych propozycji ze strony SpaceX.
Ten start rakiety Falcon 9 był komentowany w wątku na Polskim Forum Astronautycznym. Polecamy także zestawienie ciekawych nagrań z obserwacji satelitów Starlink z poprzednich przelotów.
(PFA, S-X)