Pierwszego stycznia 2021 zakończył się proces wychodzenia Wielkiej Brytanii ze struktur Unii Europejskiej. Brexit ma także duży wpływ na europejski sektor kosmiczny.
Pod koniec marca 2017 formalnie rozpoczął się ponad dwuletni proces wychodzenia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej (tzw. Brexit). Negocjacje były bardzo trudne i do końca 2019 roku nie było wiadomo jakie będą przyszłe relacje pomiędzy UE a Wlk. Brytanią. W 2020 roku trwał okres przejściowy, w trakcie którego negocjowano także zapisy poszczególnych umów – w tym tych związanych z badaniami, rozwojem oraz sektorem kosmicznym. Częściowo w wyniku pandemii COVID-19, a częściowo także wskutek dużych różnic w postrzeganiu relacji i dostępie/wymianie informacji, negocjacje były bardzo trudne i zakończyły się zaledwie kilka dni przed końcem 2020 roku.Jakie są efekty Brexitu na europejski sektor kosmiczny?
Copernicus tak, Galileo nie
Wlk. Brytania została wykluczona z europejskich programów pozycjonowania – Galileo oraz EGNOS. Do 25 czerwca ma zakończyć się dostęp do usługi Safety of Life z systemu EGNOS, zaś brytyjscy użytkownicy nie mają już dostępu do usługi EGNOS Data Access Service (EDAS). W przypadku korzystania z usług EGNOS – można się tutaj spodziewać wypracowania porozumienia, co pozwoli na użycie tych usług m.in. przez brytyjskie lotniska.
To wykluczenie ma przede wszystkim wpływ na bardziej zaawansowanych użytkowników rządowych. Przede wszystkim Wlk. Brytania straciła dostęp do specjalnej usługi Public Regulated Service (PRS) z systemu Galileo, ważnej dla kwestii bezpieczeństwa i dla “infrastruktury krytycznej”. Ponadto, brytyjskie podmioty nie będą mogły uczestniczyć w rozwijaniu przyszłych elementów systemu Galileo. Warto tu dodać, że w obecnej generacji satelitów Galileo brytyjskie podmioty odgrywały ważną rolę jako dostawcy wysokiej jakości komponentów.
W przypadku europejskiego systemu obserwacji Ziemi (EO) – Copernicus – Wlk. Brytania otrzymała dostęp jako “third country” do 2027 roku. Dokładne szczegóły kooperacji będą jeszcze negocjowane z UE, jednak prawdopodobny jest udział brytyjskich podmiotów zarówno przy usługach Copernicus, bazujących na danych z satelitów Sentinel jak i przy kosmicznym komponencie tego systemu. Jest to ważna kwestia, gdyż w Wlk. Brytanii jest ulokowana duża część europejskich aktywności związanych z przetwarzaniem danych EO.
Dostęp Wlk. Brytanii do danych programu Space Situational Awareness / Space Surveillance and Tracking (SSA/SST) będzie jak dla państw typu “third country”. Brytyjscy przedsiębiorcy i naukowcy nie będą mogli uczestniczyć w kontraktach, projektach czy dyskusjach na temat tego programu.
Oczywiście, Brexit bezpośrednio nie wpływa na obecność Wlk. Brytanii w Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA), która jest podmiotem niezależnym od Unii Europejskiej. Można się jednak spodziewać pewnego “echa” także w projektach i programach ESA. Z pewnością w przypadku programu Copernicus, który jest realizowany wspólnie przez ESA i UE, pewne kwestie co do uczestnictwa przemysłowego będą musiały być jeszcze doprecyzowane i można się spodziewać różnych trudności, które stoją przed ESA w wyjaśnieniu udziału Wlk. Brytanii. (Program Galileo, w którym ESA pełni rolę implementacyjną, jest w 100% finansowany z UE).
Szansa dla Polski?
Z drugiej strony warto tu dodać, że to właśnie Wielka Brytania była jednym z największych beneficjentów unijnych programów badawczo-rozwojowych. Przykładowo, statystyki programu Horyzont 2020 wskazują, że po 274 konkursach realizowanych od 2015 do początku 2017 roku podmioty z Wlk. Brytanii łącznie otrzymały ponad 3 miliardy EUR. Te nakłady są nie bez znaczenia dla rozwoju brytyjskich badań i wdrożeń technologicznych. W kolejnych latach – aż do końca 2020 roku – brytyjskie podmioty nadal bardzo aktywnie uczestniczyły w programie Horyzont 2020, wspierane przez bardzo aktywny brytyjski Krajowy Punkt Kontaktowy.
W tym samym czasie polskie podmioty otrzymały zaledwie 181 milionów EUR, czeskie – 133 milionów EUR a portugalskie – 339 milionów EUR. Całkowity budżet dla wszystkich uczestników w tych projektach osiągnął w tym okresie prawie 18,9 miliarda EUR. Wraz z wyjściem Wlk. Brytanii z europejskich programów może pojawić się nisza, którą aktywne polskie podmioty (nie tylko uczelnie, a także i firmy) mogą wykorzystać.
(inf. wł, UK Gov, europa.eu)
Jeden komentarz
(…)Wraz z wyjściem Wlk. Brytanii z europejskich programów może pojawić się nisza, którą aktywne polskie podmioty (nie tylko uczelnie, a także i firmy) mogą wykorzystać.(…)
Ale nie one płacą składkę…
A generalnie… o ile Anglicy zapracowali na solidnego kopa to nie znaczy, że trzeba ich szykanować, akurat w kwestiach prowadzonych przez ESA. Pomijając kwestie moralno/etyczne jak wyżej wspomniałem prędzej doczekamy się PolExit’u niż wykorzystanie niszy zostawionej przez Londyn.