Przyszłość rozwoju technologicznego

2

Jakich wyników rozwoju technologicznego możemy się spodziewać w najbliższych latach i dekadach? Jak rozwój technologiczny wpłynie na człowieka?

Wiek dwudziesty to czas niesamowitego rozwoju technologicznego. Człowiek po raz pierwszy wzniósł się w powietrze oraz rozpoczął podbój kosmosu. Pokonane zostały choroby i wprowadzone zostały systemy diagnozowania zmian w ciele człowieka (i nie tylko!). Dokonał się także znaczny postęp w elektronice i przetwarzaniu danych. Negatywnym efektem ubocznym był znaczny wpływ na środowisko naturalne.

Wiek dwudziesty pierwszy kontynuuje tę ścieżkę rozwoju technologicznego. Rozwój technologii także wpływa na nasze społeczeństwo, które inaczej porozumiewa się ze sobą niż zaledwie kilka dekad temu, a także zupełnie inaczej współpracuje – także na skalę globalną. Czego można się spodziewać w najbliższych latach i dekadach? Przewidywanie rozwoju technologicznego oraz wpływ na człowieka i społeczeństwo nie jest prostym zadaniem. Jedną z wizji prezentujemy poniżej – została ona przedstawiona przez dr Omara Hatamleha.

Dr Omar Hatamleh obecnie pracuje w NASA. Do 2019 roku dr Hatamleh był Dyrektorem Zarządzającym studiów Space Studies Program na Międzynarodowym Uniwersytecie Kosmicznym (ISU). Przed ISU Dr Hatamleh był m.in. Dyrektorem Innowacji w Johnson Space Center (JSC) w NASA.

(CCEA)

2 komentarze

  1. Nie zgadzam się z podstawowymi założeniami tego wykładu, jak i innych podobnych. Jest to wizja nie biorąca pod uwagę bardzo ważnego aspektu jakim jest … powszechny brak wyobraźni.

    Owszem, są takie potencjalne możliwości rozwoju że w przeciągu kilkunastu lat popchniemy świat gigantycznie do przodu ale to nie nastąpi.

    Zobaczmy co teraz się dzieje np. z siecią 5G – już tak niewielki skok powoduje gwałtowne protesty, a nawet fizyczne ataki. Dalszy rozwój sztucznej inteligencji wymaga jednak wprowadzenia zasad na które 90% się po prostu nie zgodzi – a więc przede wszystkim czegoś co się nazywa brzydko “inwigilacją”. Jeśli chcemy mieć faktycznie wymianę danych, chmurę, dostosowywane automatycznie pomoce cyfrowe, autonomiczne system w pracach, na ulicach, nano-płatności, nano-zyski (np. od oglądania bilbordów na ulicy) to musimy się zgodzić na śledzenie, budowanie profilów i generalnie wielkie pozbycie się prywatności. To jedyna droga aby zrobić krok naprzód. A widać że to praktycznie niemożliwe. Histeria np. wobec dronów badających temperaturę ludzi w USA pokazuje wyraźnie że społeczność nie zgodzi się na to.

    Jakie to ma skutki? Cała sztuczna inteligenjca będzie dostępna jedynie dla wąskich grup – zawodowych, w niszach naukowych, akademickich, laboratoryjnych a to znaczy że produkty zaawansowanej techniki – nie stanieją.

    Owszem komputery kwantowe będą pomagać w ośrodkach akademickich, ale powszechnie nie skorzystamy na tym. Skorzystają natomiast korporacje, które będą w stanie płacić za te drogie usługi. To oni będą jeszcze bardziej mieli możliwość nas nielegalnie śledzić a my nie będziemy mogli czerpać z tego korzyści.

    Drugim elementem ograniczającym jest prawo patentowe. Wynalazki są coraz bardziej powszechne, i w coraz większym stopniu korzystają z zasobów ogólnych. Jednak wynalazki to jeszcze nie rozwój. Większość firm przyjmuje że innowacje wprowadza się jak najwolniej tak by zmniejszyć koszty i zmaksymalizować zyski. Większość patentów zamyka się w sejfach tylko dlatego by uniemożliwić innym korzystanie z nich. Widać to idealnie np. w przemyśle komputerowym czy telefonicznym. Dlaczego niby od lat zachowywane jest krzywa wzrostu pojemności nośników pamięci? Bo dokładnie taki wzrost zapewnia najlepsze zyski. Nic w tej kwestii nie przyspieszy. Zamiast faktycznego postępu będziemy dalej łudzeni zakrzywionymi ekranami, giętkimi, przeźroczystymi i innymi bzdetami. Tymczasem cyfrowy dom można było zrobić tanio już w latach 90-tych – huby do których podłącza się różne czujniki, serwomechanizmy i mózg który tym steruje – to jest prosta rzecz – a wciąż jest droga i “zbyt trudna” – nic podobnego – to są proste rzeczy, które na warsztatach może wykonać uczeń szkoły podstawowej. Samonaprawiające się opony Pirelli miało już w latach 70-tych a patent do dzisiaj siedzi w szafie i nikt nie ma prawa tego samego wymyślić. Zamknęli – bo cały sektor stracił by wielkie zyski.

    Tak więc rozwój techniki będzie coraz wolniejszy, ograniczony do wąskich niszy i będzie pogłębiać przepaść między biednymi i bogatymi. Winne temu są brak wyobraźni i prawo patentowe. Wizjonerzy niestety jak zwykle swoje analizy opracowują na bardzo wąskiej grupie danych – dlatego wychodzi im tak wspaniały ale nieprawdziwy rozwój.

    • Racja… trochę tego cyberpunka wychodzi z powieści do realu. Np. ta awantura USA vs. reszta świata o przyszłą szczepionkę na koronawirusa podpada pod cyberpunk w czystej postaci.