Czy planeta Fomalhaut b została zniszczona w wyniku “kosmicznej katastrofy”? Najnowsze obrazy z teleskopu Hubble sugerują zaskakujący “koniec” tej planety.
Fomalhaut b to planeta krążąca wokół gwiazdy Fomalhaut (Alpha Piscis Austrini). Jest to młoda gwiazda o wieku zaledwie około 400 milionów lat. Wokół Fomalhauta zaobserwowano rozległe dyski pyłowe, a wewnątrz niego zaobserwowano pojedynczy obiekt, poruszający się wokół tej gwiazdy. W 2008 roku po pierwszy zaproponowano (na podstawie obrazów uzyskanych od 2004 roku), że ten obiekt może być planetą. Obiekt został nazwany Fomalhaut b. Potwierdzenie istnienia tej planety pozasłonecznej nastąpiło w 2012 roku. Kosmiczny teleskop Hubble (HST) często obserwował układ Fomalhaut, wraz z poruszającą się egzoplanetą Fomalhaut b wokół gwiazdy.W ostatnich latach zaobserwowano coś zaskakującego u Fomalhaut b. Na obrazach z HST planeta stawała się coraz słabsza i słabsza. Na najnowszych nie jest w ogóle widoczna. Jest to zaskakująca – i bardzo gwałtowna zmiana.
Jest możliwe, że Fomalhaut b nigdy nie był planetą, a rozprzestrzeniającą się chmurą gazu i pyłu powstałą wskutek kolizji dwóch małych obiektów. Tego typu wydarzenia były częste we wczesnym Układzie Słonecznym, zatem są także częste wokół młodego Fomalhauta. Inną opcją jest prawdziwie “kosmiczna katastrofa” – Fomalhaut b został zniszczony w wyniku zderzenia dwóch dużych obiektów. Wg publikacji dwóch naukowców z University of Arizona ta kolizja mogła nastąpić pomiędzy dwoma zalążkami planet (planetozymalami) o średnicy około 200 km.
Dalsze obserwacje tej gwiazdy i jej otoczenia – nie tylko przez teleskop HST – pozwolą na ustalenie losu Fomalhaut b. Wówczas także okaże się, czy zaobserwowano małą czy “kosmicznej wielkości” kolizję w tworzącym się układzie planetarnym. Fomalhaut będzie jednym z pierwszych celów obserwacji kosmicznego teleskopu JWST.

(NASA)
2 komentarze
Z Fomalhaut b było dużo zamieszania o wiele wcześniej.
To była chyba pierwsza planeta, której uzyskano bezpośredni obraz.
Ale potem zaczęły się “kontrowersje”, bo planeta była do zobaczenia tylko w świetle widzialnym. W podczerwieni nic tam nie było. I były dwie co najmniej wersje. Jedna, że planeta istnieje, ale jest przykryta gęstą chmurą lodową, która pochłania całe ciepło planety, za to świetnie odbija widzialne. Druga, że jest to tylko jakiś dziwny obłok planetozymali ? W każdym razie, że jest to jakaś dziwna zagęstka materii, a nie ciało stałe.
Albo byliśmy świadkami bojowego użycia Gwiazdy Śmierci…