Start europejskiej misji łazika ExoMars został opóźniony o dwa lata.
Start misji ExoMars (z łazikiem Rosalind Franklin) był planowany na lipiec 2020 roku. Do tego czasu miały zakończyć się testy oraz integracja i weryfikacja wszystkich elementów tej misji ExoMars. Czasu jest mało, a nadal nie wszystkie testy są udane. Ostatnia seria testów spadochronowych nie zakończyła się sukcesem. W sierpniu 2019 doszło do warsztatów dotyczących systemów spadochronów, w których wzięli udział eksperci z ESA oraz NASA. Wówczas zadecydowano, że ESA przeprowadzi kolejną serię testów od stycznia 2020. Część tych testów zakończyła się pozytywnie.Dwunastego marca 2020 rosyjskie źródła poinformowały, że Roskoskosmos oraz ESA zadecydowały o opóźnieniu misji o dwa lata. Kilka godzin później informacja została także potwierdzona przez ESA. Dzięki temu możliwe będzie wykonanie kompleksowych testów całego sprzętu, nie tylko systemu spadochronów, ale także oprogramowania i innych elementów lądowania na Czerwonej Planecie.
Możliwe, że częściowo za to opóźnienie odpowiada obecna pandemia wirusa COVID-19. Ten wirus ogranicza możliwości efektywnej pracy, zarówno w ESA, jak i podczas końcowej integracji sprzętu w Bajkonurze. Część prac – w szczególności nad systemem spadochronów – miała być wykonana przy współpracy z przedstawicielami NASA, jednakże to także jest utrudnione z uwagi na ograniczenia podróży Europejczyków do USA.
Następne okienko startowe dla lotów w kierunku Czerwonej Planety otwiera się w sierpniu 2022 roku. Jeszcze niedawno proponowano start indyjskiej misji MOM-2 w trakcie tego okienka startowego – Indie jednak zadecydowały o opóźnieniu startu do 2024 roku.
Warto tu dodać, że łazik ExoMars został ukończony i przeszedł serię testów środowiskowych. Na początku grudnia 2019 zostały opublikowane zdjęcia ExoMars w komorze termiczno-próżniowej zakładów Airbus w Tuluzie. W tej komorze ExoMars był testowany pod kątem różnych warunków: lotu na Czerwoną Planetę jak i pobytu na powierzchni Marsa. Po zakończonych testach ESA prawdopodobnie będzie składować łazik w jednym ze swoich “clean-room” w ośrodku ESTEC w Holandii.
(RK)
7 komentarzy
Napiszę teraz o tych Lądownikach marsjańskich z tymi Łazikami. Obecnie wszystkie Agencje z całego Świata osobno ,bez żadnej koordynacji chcą wysyłać swoje wymyślone Lądowniki z Łazikami ,albo bez i w ten sposób każdy powiela to co już NASA robi z Łazikami i lądownikami stacjonarnymi od wielu lat z powodzeniem na Marsie. Marnowane są mld.$ ,a nic nowego o Marsie nie wnoszą ,bo się Rozbijają bez sensu . Tu jest potrzebna wspólna kasa od wszystkich ,koordynacja działań i wysyłanie całkiem nowych rozwiązań ,jak choćby produkcja Wodoru i Tlenu z marsjańskiej wody.
W wielu mediach ciągle słyszę lub czytam o planach podróży na Księżyc lub Marsa. Przełączam wtedy kanał telewizyjny lub przewracam kartkę czasopisma. Uważam, że planowanie takiego lotu w najbliższej przyszłości nie ma sensu. Satelity oraz łaziki od lat badają Marsa i obecność tam człowieka bardzo niewiele wniesie. Budowanie tam stacji dla ludzi jest tym bardziej bez sensu. Z braku energii trzeba byłoby wybudować tam elektrownie jądrowe narażone na uderzenia meteorytów.
W najbliższej przyszłości najbardziej realne jest wybudowanie stacji kosmicznych w kształcie pierścieni lub walców o dość dużej średnicy, których obrót wokół osi pozwalałby na otrzymanie siły odśrodkowej zastępującej ciążenie ziemskie i w których powietrze regenerowałyby rośliny. Stanowiłyby one oczywiście pożywienie dla mieszkających w nich ludzi. Szukanie miejsca zamieszkania dla wzrastającej liczby ludzi na Ziemi na innych planetach przypomina mi szukanie kolejnej jaskini przez jaskiniowców, którzy nie mogą sobie wyobrazić budowy domu w którym mogliby mieszkać wygodniej i bezpieczniej. Mieszkanie na Księżycu, czy Marsie nie daje prawidłowej grawitacji dla życia ludzi, a brak atmosfery nie zabezpiecza tam obiektów na powierzchni przed meteorytami. Stacja kosmiczna krążąca wokół Ziemi, dzięki obrotowi pozwala otrzymać w niej właściwe ciążenie, a jej mobilność pozwala uniknąć zderzeń z meteorytami, satelitami, czy złomem kosmicznym. Przy zbliżaniu się takich obiektów można przesunąć taką stację jak to się dzieje przy ISS. Fotoogniwa pozwalają już obecnie dostarczać dość energii do takich stacji. Umieszczenie ich na niskich wysokościach chroni je w dużym stopniu przed promieniowaniem kosmicznym dzięki polu magnetycznemu Ziemi. Rakiety wynoszące ich też części nie wymagają takich ilości energii jakich potrzeba do wynoszenia ich na wyższe orbity. Z czasem cena wynoszenia ich na orbity spadnie, gdy będą one zasilane silnikami na skroplony wodór i tlen otrzymywany przez rozkład wody prądem elektrycznym z coraz bardziej efektywnych fotoogniw. Takie paliwo nie zanieczyści atmosfery i będzie zawsze dostępne. Największy koszt wynoszenia materiałów na orbitę stanowi właśnie paliwo. Stacje orbitalne najpierw będą stanowiły hotele dla turystów, a potem stałe miejsce zamieszkania dla wzrastającej ilości ludzi na Ziemi. Miejsca na orbitach wokół Ziemi nie brakuje. Omawianie takiego tematu przez media już dzisiaj ma duże znaczenie psychologiczne. Ludzie przestaną bać się przeludnienia co doprowadziło kiedyś między innymi do drugiej wojny światowej. Ludność – jak twierdzono wtedy – wzrastała w postępie geometrycznym, a ilość pożywienia w postępie arytmetycznym. Ta pesymistyczna prognoza stała się przyczyną ludobójstwa. Dziś znowu zaczyna się mówić o braku miejsca dla wszystkich ludzi w przyszłości i poszukiwaniu go na innych planetach zamiast mówić i pisać o możliwościach zamieszkania w krążących wokół Ziemi, czy Słońca stacjach kosmicznych w których będzie się mogła się pomieścić dowolna ilość ludzi. Życie na tych stacjach, gdy te stacje gdy w przyszłości staną się odpowiednio duże, na pewno będzie bardziej komfortowe i bezpieczniejsze niż na Ziemi. Przed stu laty mówienie o komunikacji lotniczej na wielką skalę było nie do pomyślenia. Dzisiaj jest ona najbardziej bezpieczna, szybka i tania. Zamiast straszyć wizjami przeludnienia i przedstawiać utopijne możliwości życia na Marsie czasopisma popularno – naukowe powinny pisać o realnych możliwościach życia na obrotowych stacjach kosmicznych. Dziennikarze dla zwiększaniu nakładu, czy oglądalności straszą nas znowu wizjami przeludnienia, wypalenia się Słońca za pięć miliardów lat jak by to było już jutro, wojnami o planety z obcymi cywilizacjami co nie kształtuje dobrze młodych umysłów. Media tworzące programy popularno-naukowe powinny przedstawiać ludziom jak można mieszkać wygodnie na stacjach kosmicznych, a nie szukać sensacji pokazując utopijne wizje przyszłych osiedli na Marsie, czy Księżycu. Sprowadzenia materiałów, czy części do budowy przyszłych stacji kosmicznych z Księżyca, nawet gdyby już były tam przygotowane, byłoby droższe energetycznie niż sprowadzanie ich z Ziemi. Rakiety startując z Księżyca zużywają wprawdzie mniej paliwa jak przy starcie z Ziemi, lecz musiałyby jeszcze zużywać paliwo by wyhamować je przy zbliżaniu się do orbity danej stacji w pobliżu Ziemi. Powrót na Księżyc by tam budować jakieś fabryki jest więc bez sensu. W przyszłości jedną ze stacji kosmicznych można by było umieścić wykorzystując silniki jonowe na orbicie wokół Księżyca lub Marsa by wtedy wysyłać z niej bezpiecznie i tanio na ich powierzchnię lądowniki z turystami, a nawet budować tam laboratoria. Wizja wysyłania obecnie ludzi na Marsa przypomina organizowanie przed stu laty przez Scotta drogiej i tragicznej wyprawy na biegun południowy. Po kilkunastu latach biegun i jego okolice można było bez trudu badać i fotografować z samolotu. Teraz wyprawę na Marsa można traktować jedynie jako bardzo drogi wyczyn sportowy, a nie naukowy. Dlatego Amerykanie obecnie kładą nacisk na budowę rakiet wynoszących materiały i ludzi do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej zamawiając ich transport w amerykańskich firmach prywatnych, które dzięki konkurencji mogą to wykonywać najtaniej. To przyśpieszy budowę następnych stacji kosmicznych dla turystów. Już teraz rakieta automatyczna dostarczyła dwie tony zaopatrzenia do Międzynarodowej Stacji kosmicznej i wylądowała na Ziemi. Ostatnio przeczytałem w internecie, że planuje się taką stację obrotową stację zbudować już w 2025 roku, a byłaby gotowa do przyjęcia na razie turystów już 2027 roku.
Radlin dnia 15.03.2020 rok
Roman Senczyna 44310 Radlin ul. Wolności 2/7
Przeczytaj “Czas marsa” Zubrina to będziesz wiedział jaki jest sens zdobywać Marsa. Stacje na orbicie nie mają żadnego sensu (poza celami badawczymi) i absolutnie wszystko trzeba na nie dowieźć rakietą w cenie kilkunastu tysięcy $ za 1 kg. Jak już będzie baza na Księżycu lub Marsie to część surowców można wydobywać np. wodę. Z czasem większość ciężkiego zaopatrzenia będzie można wyprodukować z lokalnych zasobów.
Romek—Twoja wizja Olbrzymich stacji Rotacyjnych z 1-g ziemskim dla milionów Ludzi ,to jest dopiero UTOPIA. Hodowla na tych Stacjach roślin do jedzenia dla Ludzi ,a przy okazji wytwarzania przez nie w trakcie wzrostu Tlenu dla nich ,to musiałbyś mieć Hektary ziemi do ich produkcji na tych stacjach, a to nie króliki żeby np. cały czas jeść Sałatę ,albo kapustę, nie mówiąc już o uprawie Zboża np. na mąkę na Chleb i naleśniki. Wiesz ile Kłosów ziarna potrzeba na wyprodukowanie 1-kg. Mąki.? Napiszę teraz coś o Stacji ISS , jest budowana już od 20-lat i ma pojemność około 800 m3. Koszt jej utrzymania dla Stałej Załogi w ilości tylko 6 Osób ,to raptem 1-2 mld$ Rocznie.Stacja jest bez rotacji i z nieważkością która niszczy organizmy żywe. Ty mówisz o dużych Stacjach orbitalnych z Rotacją 1-g która potrzebuje wynieść Rakietami z Ziemi na LEO setki ,jak nie tysiące Modułów które musisz na Ziemi wyprodukować w Fabrykach ,potem to dokładnie umieścić na LEO w 1 -nym miejscu i połączyć razem w Całość Robotnikami technicznymi w kombinezonach kosmicznych ,którzy muszą tam Latami przebywać w jakiejś stacji Roboczej. To jest właśnie Utopia którą tu lansujesz. Waga ISS na LEO ,to po 20-latach montowania z Modułów dostarczanych i wyprodukowanych na Ziemi około 800-ton, to ta Twoja Rotacyjna Stacja 1-na dla powiedzmy 100, lub 1000 Osób będziesz produkował na Ziemi i wynosił na LEO Rakietami 100-lat . Całkiem inaczej ( to znaczy szybciej i taniej )wygląda budowanie Stałej Bazy na Gruncie Księżyca ,czy Marsa .Najlepiej jest wybudować Stację orbitalną wokół Marsa nie w Kosmosie wokół niego ,a na księżycu Marsa Phobosie i o wiele łatwiej na nim wylądować i nie potrzeba tej stacji stale na Orbicie Marsa co jakiś czas podnosić ,bo ona stale się obniża, a Phobos nie. Poczytaj na te tematy które poruszasz, w różnych źródłach to zmienisz na te tematy pogląd.
Gość H–Pomyłka się wkradła ,ISS waży 400-ton, przepraszam.
Jak to rozumieć? “W sierpniu 2019 doszło do warsztatów dotyczących spadochronów”
Pogadali, pogadali i rozeszli się do domów.
Jkie to szczęście że jest wiadoma epidemia i jest na co zwalić winę za opóźnienie do 2022.