Duzi gracze oferują usługi dla małych satelitów

3

Arianespace oraz SpaceX zaproponowały pierwsze misje dedykowane małym satelitom.

Dwie firmy mający duży wpływ branżę rakietową – SpaceX oraz Arianespace – zaproponowały w tym roku dedykowane misje swoich konstrukcji dla małych satelitów. Rynek małych satelitów wydaje się rosnąć z roku na rok – powstają także nowe konstrukcje rakietowe dedykowane właśnie tego typu satelitom.

Firma SpaceX zaproponowała nową formę integracji małych satelitów do lotów rakiet Falcon 9. Oferowane miejsca, o wielkościach rzędu 150 – 300 kg, są dostępne z (przynajmniej) dwunasto i sześciomiesięcznym wyprzedzeniem. Cena za miejsce na rakiecie zależy od czasu jaki dzieli zamówienie od startu rakiety. Zakres cen to 2,25 – 4,5 M USD w przypadku zamówienia na przynajmniej dwunastomiesięczny termin do lotu Falcona 9. Możliwe jest nawet jeszcze mniejsze wyprzedzenie, które podlega indywidualnym negocjacjom.

W tej chwili SpaceX oferuje loty w kierunku orbit heliosynchronicznych (SSO). Pierwszy start z ofertą dla małych satelitów jest zaplanowany na termin pomiędzy listopadem 2020 a marcem 2021.

SpaceX ma już doświadczenie w dedykowanych startach z dużą ilością satelitów. 3 grudnia 2018 z bazy Vandenberg wystartowała rakieta nośna Falcon 9 z 64 satelitami z 17 krajów. Wśród satelitów znajdowały się również ładunki które w części lub całości zostały zrealizowane w Polsce – m.in. PW-Sat 2.

Z kolei Arianespace zaproponowała coś wyjątkowego – wspólny lot dla małych satelitów na orbitę geostacjonarną (GEO). Ten lot, o oznaczeniu “GO-1”, ma odbyć się w 2022 roku dzięki rakiecie Ariane 6. Oferta Arianespace z pewnością jest wynikiem nowej tendencji na rynku GEO – użycie satelitów o około rząd wielkości mniej masywnych od tych obecnie stosowanych. Ariane 6 będzie w stanie wynieść w kierunku GEO kilka takich satelitów w jednym starcie.

Krok Arianespace i SpaceX wydaje się być bardzo logiczny. Od pewnego czasu eksperci branży kosmicznej zauważają, że “nisza” małych satelitów w pewnym momencie stanie się atrakcyjna dla dużych operatorów. Wówczas producenci większych rakiet zaproponują dedykowane misje dla małych satelitów oraz opcje integracji satelitów z nadchodzącymi lotami. Oczywiście, oznacza to jeszcze większą konkurencję w tym segmencie rynku kosmicznego. W opinii wielu komentatorów branży kosmicznej duża część powstających obecnie nowych spółek rakietowych nie da rady utrzymać się na rynku.

(S-X, A-s)

3 komentarze

  1. Pierwszą ofiarą wydaje się być amerykański “Vector Launch”, który właśnie 9 sierpnia pozbył się dotychczasowego szefa (Jima Cantrella) tudzież większości pracowników i chyba praktycznie wypada z biznesu – mimo przyznania parę dni wcześniej przez NASA niewielkiego kontraktu. Ich rakieta miała wprawdzie już solidny obsuw, a kolejne terminy pierwszego lotu Vectora mijały i mijały (internauci żartowali już sobie wręcz z “czasu Cantrella”, który nie ustępował “czasowi Muska”), ale prace nad tą rakietką posuwały się jednak do przodu.
    Mam nadzieję, że Autor tego tekstu będzie śledził tę ponad setkę startupów, rozwijających nowe projekty rakiet nośnych (o których pisał ogólnikowo w kwietniu br.) i za jakiś czas dowiemy się z kolejnego tekstu, ile z nich także padło (albo zdecydowało się na połączenie) w nowej sytuacji.

    • Nie ma setki start upów. Wiele firm zostaje tylko na papierze. Inne nie zbierają finansowania, część upada wcześniej lub później (jak Vector).
      Mnie zastanawia czy Rocket Lab się utrzyma. Ma poważnych udziałowców i dużą przewagę, więc może, może…

    • Nie ma setki start upów. Wiele firm zostaje tylko na papierze. Inne nie zbierają finansowania, część upada wcześniej lub później (jak Vector).
      Mnie zastanawia czy Rocket Lab się utrzyma. Ma poważnych udziałowców i dużą przewagę, więc może, może…