Branża rakietowa – czas konsolidacji?

1

Przedstawiciele niektórych firm oferujących małe rakiety nośne uważają, że niebawem pęknie “bańka”, po czym nadejdzie czas konsolidacji.

Czy właśnie obserwujemy bańkę w branży małych rakiet orbitalnych? Od kilkunastu miesięcy komentatorzy sektora kosmicznego z całego świata informują o takiej możliwości. Dane dotyczące branży rakietowej z całego świata zdają się odpowiadać twierdząco na to pytanie.

Przykładowo, jedna z amerykańskich grup analitycznych poinformowała, że w styczniu 2019 na całym świecie było realizowanych łącznie ponad 110 niezależnych od siebie projektów rakiet nośnych. Około 10 z nich miało było na etapie “zamykania” (jako nieudane projekty) a status 10 z nich był w ogóle nieznany. Większość z tych projektów rakiet była zorientowana “jedynie” na loty na niską orbitę okołoziemską (LEO), tylko nieliczne były na tyle duże, by być w stanie zaoferować loty ku orbicie transferowej GTO.

Oczywiście, pojawiają się wątpliwości, czy aż tyle rakiet będzie zdolnych do utrzymania na rynku. “Sekretem” działalności wielu z tych konstrukcji ma być wysoka częstotliwość lotów, co pozwoli na obniżenie ceny za start. W konsekwencji, kilkadziesiąt rakiet nośnych może mieć “techniczną” zdolność do wynoszenia nawet kilku tysięcy satelitów rocznie. Nawet zakładając zwiększoną produkcję satelitów, jest raczej mało prawdopodobne, by łączna ilość satelitów gotowa do startu była aż tak duża.

Trzy opcje dla firm rakietowych?

Coraz częściej te wątpliwości zaczynają podzielać przedstawiciele firm oferujących loty małymi rakietami orbitalnymi. Oczywiście, istnieją rozbieżności co do wielkości całego rynku w najbliższych latach, jednak typowe komentarze nie prezentują zbyt optymistycznie możliwości rozwoju tej niszy branży kosmicznej. Przykładowo, w połowie czerwca tego roku przedstawiciel firmy RocketLab poinformował, że rynek małych rakiet raczej zostanie obsłużony przez 2-3 amerykańskie firmy oraz podobną ilość firm w Chinach. (Nieco) ekstrapolując zdanie tego przedstawiciela, łącznie można się zatem spodziewać nie więcej niż około 10 firm na całym świecie, oferujących loty małymi rakietami orbitalnymi.

Co się stanie z pozostałymi firmami i projektami? Duża część z nich zostanie zatrzymana (z uwagi na brak kolejnych rund inwestycyjnych) lub zbankrutuje. Jest jeszcze możliwa “trzecia droga” – konsolidacja. Jest możliwe, że kilka rakietowych startupów zostanie przechwyconych przez silniejszą konkurencję. Mowa tutaj przede wszystkim o spółkach, które wypracowały i opatentowały jakieś interesujące technologie. Wg różnych komentatorów – w tym i z firm rakietowych – konsolidację tej branży możemy obserwować w ciągu 12-18 najbliższych miesięcy. Wcześniej zaś może nastąpić pęknięcie “bańki rakietowej”.

Pierwsze porażki w branży rakietowej

Już w tej chwili są notowane bankructwa firm rakietowych. Wiele z tych, które są w złej kondycji finansowej nie dotarło nawet do etapu oferty dla klientów oraz wyboru miejsc startowych. Jest więc możliwe, że niebawem zobaczymy kolejne bankructwa rakietowych startupów oraz mniejsze zainteresowane środowisk inwestycyjnych tą branżą.

Sytuacja może się także zmienić po szerszym wejściu chińskich konstrukcji na rynek. Rakiety z tego państwa prawdopodobnie będą oferowane po konkurencyjnych cenach i będą w stanie zainteresować swoimi parametrami dużą część branży satelitarnej. Nie wydaje się jednak, by to szersze wejście firm z Chin nastąpiło w ciągu 12-18 miesięcy. Może to oznaczać, że “bańka” oraz spodziewana konsolidacja nastąpi później.

(RL, SB, NS, Tw, A-SB)

Jeden komentarz

  1. Polska by przygarnela takie rakiety, ktore zaniosą jakieś 100 ton pozdrowień do moskwy.
    I taki jest właśnie cel tych startupów