Dwudziestego czerwca z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej uwolniono satelitę RemoveDEBRIS. Jest to największy satelita, jaki dotychczas wypuszczono z pokładu Stacji.
Misją RemoveDEBRIS jest demonstracja aktywnego systemu przechwytywania “śmieci kosmicznych”. W tym celu główny satelita przechwyci subsatelitę (typu CubeSat) za pomocą sieci. Przetestowana zostanie także technologia “strzelania” harpunem w cel oraz żagla deorbitacyjnego.RemoveDEBRIS dotarł do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) na pokładzie kapsuły Dragon (CRS-14) w kwietniu 2018. Przez kolejne dwa miesiące satelita był przechowywany wewnątrz Stacji. 20 czerwca doszło do uwolnienia RemoveDEBRIS za pomocą śluzy znajdującej się w japońskim module Kibo.
RemoveDEBRIS jest największym satelitą, jakiego dotychczas uwolniono z ISS. Zwykle w ten sposób uwalniane są zminiaturyzowane satelity typu CubeSat o masie 1 czy 2 kg. RemoveDEBRIS jest znacznie większy i ma masę 85 kg.
Misja RemoveDEBRIS / Credits – equinoxgraphics, Surrey Space Centre
RemoveDEBRIS jest europejskim satelitą. Jego projekt został sfinansowany w ramach Siódmego Programu Ramowego (FP7) Komisji Europejskiej. Partnerami konsorcjum w budowie satelity byli m.in. Airbus, Ariane Group, Surrey Satellite Technology oraz Innovative Solutions In Space.
Opis misji RemoveDEBRIS / Credits –Surrey Nanosats SSC Mission Delivery Team
W zeszłym roku pobity został rekord w ilości różnych obiektów, w tym śmieci kosmicznych na orbicie. Wówczas całkowita ilość (skatalogowanych) obiektów orbitalnych wyniosła około 17750. Ta liczba nadal rośnie – najnowszy zbiorczy raport NASA podaje wartość około 18500 obiektów. Niestety, technologie usuwania kosmicznych śmieci są wciąż na niskim poziomie zaawansowania technologicznego. Dlatego też misja RemoveDEBRIS może mieć duże znaczenie dla kolejnych powiązanych projektów.
(SSC)
8 komentarzy
Jeszcze tylko antyszczepinkowców tylko w komentarzach brakuje.
Już tu jesteśmy!
Więc jak inaczej wytłumaczyć te eksperymenty jeśli nie bądź co bądź często wałkowanym scenariuszem -skoku na kasę?
Może tym, że ich TRL jest na tyle niski (5-6?), że jeszcze nie został odpowiednio zwalidowany w warunkach LEO, co oznacza, że nie ma wśród nich faworyta z odpowiednimi wynikami w finalnym środowisku operacyjnym?
W tym konkretnym przypadku demonstracja technologii w postaci oddzielnej misji na LEO pozwoli na podniesienie TRL i co za tym idzie – zbliżenie do stworzenia pierwszych końcowych rozwiązań.
Jakoś Dalej nie mogę zrozumieć jak te eksperymenty mają wpłynąć na ilość śmieci. O ile żagiel jest jeszcze jakimś w miarę sensownym pomysłem, pod warunkiem że satelita będzie na niskiej orbicie i pod koniec jego życia będzie względzie szybko deorbitował, to harpun i siatka? Co miało by łapać w ten sposób śmieci? Kolejny satelita? Coś słabo widzę to ściąganie śmieci z orbity. Tu na Ziemi nie potrafimy poradzić sobie ze śmieciami mając je codziennie na wyciągnięcie ręki a co dopiero w kosmosie.
Jak nie wiadomo o co chodzi to znaczy że chodzi o kasę którą można było wyciągnąć z FP7. Teraz to wszyscy ten żagiel testują i testują i dalej sobie testować będą.
Pytanie główne – kto w rzeczywistości da kasę na czyszczenie orbity (odpowiedź zwykli obywatele) i już widzę te nowe podatki od komunikacji cyfrowej (bo TV sat i Internet satelitarny), w paliwie (bo GPS), itp. Zaraz będzie kolejna akcja czyszczenia kieszeni podatników, jak się technologię “wytestuje”.
Przepraszam, ale to bardzo niepoważny komentarz, wręcz zahaczający o ignorancję. Sprowadzanie wszystkiego do kwestii “wyciągania kasy” w szczególności w przypadku projektów B+R jest naprawdę niebezpieczne.
Więc jak inaczej wytłumaczyć te eksperymenty (mające dopomóc w walce z kosmicznym złomem) jeśli nie skokiem na kasę?