NASA opublikowała najnowszy zestaw danych z misji Kepler. Nowy zestaw zawiera 219 kandydatów, z których 10 to obiekty potencjalnie podobne do Ziemi.
Misja kosmicznego teleskopu Kepler doprowadziła do prawdziwej rewolucji w poszukiwaniach planet pozasłonecznych. To właśnie dzięki tej misji udało się wykryć większą ilość małych skalistych egzoplanet, w tym i tych które nie krążą zbyt blisko swych gwiazd.Do dziś misja Kepler wykryła 4034 kandydatów na egzoplanety. Z tej puli udało się już potwierdzić istnienie 2335 planet. W puli wszystkich kandydatów jest 50 obiektów potencjalnie podobnych do Ziemi – o podobnych rozmiarach i krążących w odpowiedniej odległości od swych gwiazd (tam, gdzie woda może występować w stanie ciekłym). Jak na razie udało się potwierdzić istnienie 30 z tych małych planet.
Tranzyt egzoplanety / Credits – NASA’s Ames Research Center
Dziewiętnastego czerwca agencja NASA opublikowała nowy zestaw danych o kandydatach z misji Kepler. Łącznie ten zestaw zawiera 219 kandydatów, w tym 10 małych obiektów, o rozmiarach zbliżonych do Ziemi oraz krążących w okolicach ekosfer swoich gwiazd. Oprócz samej publikacji danych NASA dostarczyła także zestaw ciekawych informacji statystycznych na temat małych egzoplanet. Niektóre z tych informacji są nieco zaskakujące i rzucają one nowe światło na procesy powstawania małych planet we Wszechświecie.
Małe skaliste egzoplanety
Nowi kandydaci na małe skaliste egzoplanety otrzymały oznaczenia KOI 7706.01, KOI 7882.01, KOI 238.03, KOI 8000.01, KOI 7894.01, KOI 7711.01, KOI 7954.01, KOI 8174.01, KOI 7923.01 i KOI 8012.01. Wszystkie są obiektami zbliżonymi wielkością do naszej Ziemi.
Najbardziej podobne (w warunkach energetycznych) do Ziemi są KOI 7894.01 i KOI 7711.01. Obie egzoplanety otrzymują tylko niewiele mniej energii od naszej planety, a jednocześnie są nieco większe. Oznacza to, że atmosfery tych obiektów mogą być nieco grubsze od ziemskiej, a przez to mogłyby lepiej zatrzymywać ciepło.
Analiza populacji małych egzoplanet
Połączenie danych z misji Kepler i z (naziemnego) teleskopu Keck sugerują, że istnieje pewna dysproporcja w ilości małych egzoplanet. Okazuje się, że jest stosunkowo dużo egzoplanet o średnicy zbliżonej do Ziemi oraz do średnicy około 1,5x większej od naszej planety (“super-Ziemie”). Następnie jest pewna “przerwa”, po czym w zakresie 2 a 3 średnicy Ziemi występuje zwiększona ilość egzoplanet. Te obiekty noszą nazwę “mini-Neptun”.
Wydaje się, że ta dysproporcja ma związek z procesami formowania się planet. Powyżej pewnej wielkości jądra protoplanety, małe obiekty nie stracą własnej pierwotnej atmosfery.
Co ciekawe, okazuje się, że małych planet (do wielkości mniej więcej 4 razy wielkość Ziemi) jest znacznie więcej niż większych planet, takich jak gazowe giganty. Lepsze zrozumienie populacji różnych typów planet powinno także wyjaśnić jak typowy (lub nietypowy) jest nasz Układ Słoneczny.
Kepler jest w stanie wykrywać egzoplanety (w tym i te małe), które krążą stosunkowo daleko od swych gwiazd – nawet w okresie około lub ponad 300 dni, czyli porównywalnie z Ziemią. Oznacza to, że dzięki Keplerowi rozpoczęły się szerzej zakrojone badania układów planetarnych podobnych do naszego Układu Słonecznego.
(NASA)
2 komentarze
Autorzy tych książek mogli mieć antropocentryczne zacięcie jak ze średniowiecza. Jesteśmy tacy specjalni i te rzeczy. Skompilowanie ‘demografii’ planet pozasłonecznych może pośrednio lub bezpośrednio przyszpilić większość współczynników w równaniu Drake’a, może nawet przybliżyć rozwiązanie paradoksu Fermiego. Wyobraźmy też sobie wykrycie tlenu w atmosferach niektórych z tych nowo odkrytych planet wielkości Ziemi. Są inne procesy oprócz życia które mogłyby podtrzymywać zawortość tlenu w atmosferze ale kto wie czy nie są bardziej niespotykane niż samo życie. Przełom może być bliżej niż się wydaje 🙂
Mam w domu książki ( mniejsza o tytuły) z lat 80tych i 90tych, w których autorzy spokojnie i rzeczowo wyjaśniają dlaczego Układ Słoneczny jest wyjątkiem, w innych są informacje o tym, że woda w stanie ciekłym to ewenement w skali wszechświata. Ciekawy jest co uda się odkryć w ciągu następnych 15-20 lat. To jest rewolucja w astronomii, którą trudno dostrzec 🙂