Bliski przelot 2016 VB1 (07.11.2016)

5

Siódmego listopada nastąpił bliski przelot planetoidy 2016 VB1 koło Ziemi. Minimalny dystans do naszej planety wyniósł ok. 269 tysięcy kilometrów.

Moment przelotu 2016 VB1 nastąpił 7 listopada, z maksymalnym zbliżeniem około godziny 16:55 CET. Minimalny dystans pomiędzy planetoidą a Ziemią wyniósł około 296 tysięcy kilometrów, czyli 0,70 średniej odległości do Księżyca.

Średnicę obiektu wyznaczono na około 10 metrów. Dla porównania bolid czelabiński, który 15 lutego 2013 roku rozpadł się nad Rosją, miał średnicę 17-20 metrów. 2016 VB1 jest zatem mniejszy od tego bolidu i prawdopodobnie jedynie mniejsze odłamki by zdołały przejść przez atmosferę.

Jest to przynajmniej czterdziesty drugi wykryty bliski przelot planetoidy lub meteoroidu w tym roku. Do tego zestawienia można dodatkowo doliczyć meteoroid, który 4 czerwca spłonął nad Arizoną oraz odkrycia, które z przyczyn technicznych nie zostały dopisane do ogólnodostępnych baz danych. W zeszłym roku wykryto łącznie 24 takie przeloty, a w 2014 roku było ich 31. Wraz ze wzrostem możliwości technicznych coraz więcej wykrywanych jest małych obiektów zbliżających się do naszej planety. Wciąż jednak bardzo dużo przelotów nie zostaje wykrytych. Dzieje się tak w szczególności w przypadku przelotów po stronie dziennej, kiedy niemożliwe lub bardzo trudne są naziemne obserwacje astronomiczne.

(HT)

5 komentarzy

  1. Ad1. Troche w tym fantastyki ale pierwsza lepsza przelatujaca obok ziemi bryłka nie musi być najwygodniejszą do osadzenia na orbicie Ziemi. Patrz “dziurka od klucza”
    Ad2. Teoretycznie tak. W bazie NEO sa podane historyczne orbity, ale jest jeszcze słabo poznany efekt wpływu wiatru słonecznego na orbity kosmicznych kamieni wiec ciężko wyczuć ile w tym prawdy a ile symulacji obliczeniowej.
    Ad3. grawitacji toto nie ma żadnej (czyt. Znikomą)j. Przepisują kolor (widmo) i poziom odbicia światła do materiału z którego potencjalnie może być zrobiona. W Wikipedii znajdziesz klasyfikację.
    Ad4. Teoretycznie tak. W praktyce sa to bardzo Male obiekty wymagające obserwacji przy użyciu zrobotyzowanego teleskopu. A takiego na iss chyba nie ma.
    Ad5. To byłby niezły pomysl tylko kto za to zapłaci 🙂
    Ad6. Jestem czytelnikiem. Pzdr.

    • Ad1. Nie pierwsza lepsza a większość. 15000 kamyczków * 10 t daje hipotetyczny zasób ok.150 000 ton materiału w strumieniu ok. 40 (szt/rok)*10 ton= 400 ton rocznie. Taki sposób na pozyskiwanie surowców w kosmosie, przypomina trochę zbieranie pyłków przez pszczoły, a przecież pszczoły to robią nawet z niezłym efektem. 7miliardowy rój podobno nawet inteligentnych osobników poradziłby sobie z tym problemem jeszcze lepiej.
      Ad2. Chodzi mi o symulację w jakim miesiącu jaki kamyczek zawita ponownie w okolice punku Lagrange’a .
      Ad3. To w takim razie do jakiej kategorii zaliczono 2016 VB1? Jakoś ta informacja mi umknęła.
      Ad4. To może lepiej by było, by zamiast produkcji piwa na ISS zainstalować taki zrobotyzowany teleskop.
      Ad5. Zapłaci ten co się boi by jego dzieci nie spotkał los dinozaurów – więc właściwie my wszyscy.
      Ad6. Więc na razie jest nas dwóch wyjących do księżyca.

      • Ad1. Nie pierwszy lepszy. Zaby zakotwiczyć na orbicie jakąś skałę potrzeba dużo energii. Najlepiej zrobić to wykorzystując grawitacyjna dziurkę od klucza (ang gravitional keyhole) czyli miejsce na orbicie które spowoduje samoistne osadzenie skałki na orbicie ziemskiej. Czyli robota polegałaby na wyboru odpowiedniej skałki (z małym wydatkiem energetycznym) i rzucić ja w dziurkę a ziemia i księżyc zrobi swoje. Każdy inny pomysł to SF.
        Ad2. To tak nie działa. Na ten punkt la grange trzeba by go przepchać. Myślę że łatwiej taka skałkę uczynić drugim księżycem. Orion doleci.
        ad.3. Potrzeba więcej obserwacji. Ledwo kamyczek dostrzegliśmy.
        Ad.4. To chyba nie jest takie proste…
        Ad5. Ale takie kataklizmy są raz na miliony lat… Mnie nie przekonałeś 🙂
        Ad6. Ja bym zaczął od czegoś prostszego… Wróćmy Kuźwa na księżyc. Tam jest wszystko czego potrzebujemy. Kurz do drukarek 3d. Tlenek tytanu. Woda w kraterach wiecznie zacienionych. Hel3 do reaktora.

        • Czyli teoretycznie każdą skałkę można skierować w pobliże Ziemi pod warunkiem wydatkowania odpowiedniej ilości energii na zmianę orbity (Dla każdej skałki inna DeltaV). Oczywistością jest wybór skałek do transferu w kolejności rosnącej Delta V.
          Rozumiem że prościej jest zainstalować browar na ISS.
          Odnośnie kataklizmów to wyczuwam brak odpowiedzialności za los Twoich własnych dzieci czy wnuków ( bo nie możesz wykluczyć jakichkolwiek kataklizmów za np. 50 lat). Może także brak szacunku dla innych ( mnie to nie dotyczy więc niech to inni się martwią). Zapominasz, że jak inni zaczną się martwić to jest możliwe, że po prostu nie zdążą, a zdążyliby gdybyś Ty zaczął odpowiednio wcześniej przygotowania do eliminacji tych zagrożeń. Sam przyznasz, że taka postawa nie jest zbyt szlachetna.
          Ja bym zaczął od czegoś bardziej prostszego. Wróćmy na orbitę Ziemi i sprowadźmy tam wszystko czego potrzebujemy by rozpocząć rzeczywisty a nie pozorowany podbój kosmosu.

  2. Nasuwają mi się pytania do Pana Krzysztofa:
    1. Dlaczego do tej pory nie uruchomiono programu przechwytywania takich meteoroidów? Zamiast np. takiej misji do Itokawy, lub innego programu ARM, należałoby przechwycić lub przynajmniej tak zmienić trajektorię orbity by w niedalekiej przyszłości meteoroid znalazł się np. w którymś z punktów Lagrange’a skąd bez problemów można byłoby pobierać próbki do badań w ilościach x ton a nie mikrogramów. Gdybyśmy zaopatrzyli każdy przelatujący obok Ziemi meteoroid w transponder radiowy ( do wyznaczania dokładnej trajektorii), jakiś silnik jonowy lub nawet EM Drive ( do zmiany orbity) plus oczywiście źródło energii , mielibyśmy w konsekwencji ciągłą dostawę materii międzyplanetarnej do wykorzystania jako surowiec do budowy konstrukcji orbitalnych (baz i statków kosmicznych).
    2. Czy na podstawie obserwacji orbity planetoidy można oszacować moment poprzedniego i następnego bliskiego przelotu koło Ziemi?
    3. Czy na podstawie obserwacji planetoidy można oszacować jej gęstość by móc zakwalifikować ją przynajmniej do jednej z grup: metalicznej węglowej czy kamiennej?
    4. Czy z pokładu ISS można byłoby obserwować te meteoroidy które przelatują obok Ziemi po stronie dziennej?
    5. Czy do tego potrzebny byłby specjalny satelita na orbicie geostacjonarnej?
    6. Po co są komentarze pod tego typu artykułami skoro nie są formą komunikacji między autorem a czytelnikami? Proponowanie komentującemu roli samotnego wilka wyjącego w puszczy do Księżyca chyba nie jest zbyt uprzejme?