Nowy wiceprezes ds. obronnych w PAK

12

Polska Agencja Kosmiczna wydała oświadczenie na temat odwołania wiceprezesa ds. obronnych, generała Lecha Majewskiego.

7 kwietnia 2016 r. Lech Majewski został odwołany ze stanowiska wiceprezesa ds. obronnych Polskiej Agencji Kosmicznej na mocy decyzji Prezesa Rady Ministrów Beaty Szydło.

Jak podaje Polska Agencja Kosmiczna generał Majewski został powołany na to stanowisko w lipcu 2015 r. Odpowiadał za organizację Departamentu Projektów Obronnych i Departamentu Wojskowych Technologii Satelitarnych Agencji oraz jej nadzór, czego najwidoczniejszym rezultatem było ogłoszenie trzech studiów wykonalności projektów związanych z wykorzystaniem przestrzeni kosmicznej, technologii satelitarnych oraz dążenie Agencji do przyłączenia Polski do europejskiego Konsorcjum SST.

Polska Agencja Kosmiczna zwraca uwagę na pracę generała, który dążył do wzmocnienia relacji z Ministerstwem Obrony Narodowej, Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji, Ministerstwem Spraw Zagranicznych i organizacjami związanymi z obronnością i bezpieczeństwem państwa.

Nowym wiceprezesem ds. obronnych Polskiej Agencji Kosmicznej został Piotr Suszyński.

(PAK)

12 komentarzy

  1. Warto uzupełnić powyższe informacje o powody odwołania generała.

    Po pierwsze w czerwcu 2015 roku generał przeszedł w stan spoczynku w związku z osiągnięciem wieku emerytalnego, wątpliwe jest zatem, czy następnie powinien zostać nominowany na jakiekolwiek stanowisko związane z obronnością.

    Przede wszystkim jednak Generał Majewski był w latach osiemdziesiątych słuchaczem Wojskowej Akademii Lotniczej ZSRS, co nie jest raczej najlepszą kwalifikacją do zajmowania kierowniczych stanowisk w Wojsku Polskim, a już na pewno nie tych szczególnie związanych z przyszłością polskiej armii i polskiego sektora kosmicznego.

    • Nie rozumiem niechęci do ludzi, którzy kształcili się w ZSRR. Oni zdobywali tam wiedzę, nie poglądy. Dlaczego nie uważać ich za Polskich agentów, którzy wykradali wiedzę Ruskim, żeby wzmocnić Polskę? W tamtym czasie ZSRR prowadziło masowe szpiegostwo technologiczne na całym świecie, tłumaczyli i publikowali po rosyjsku najnowsze książki fachowe bez względu na prawa autorskie. Mieli lepiej zaopatrzone biblioteki niż u nas. Wymarzone warunki do studiowania. O! Żeby u nas teraz z taką lekkością kradli i tłumaczyli najnowszą literaturę naukową! To by się Polska rozwijała! A nawet Callena Thermodynamics się nigdy nie doczekała tłumaczenia. To samo Hydrodynamika Batchelora. Uważam, że zdobywanie wiedzy za granicą powinno być kojarzone z zasługą dla Polski a nigdy ze zdradą. Poza tym stan spoczynku nie dyskwalifikuje z pracy. Człowiek zdobywszy gigantyczne doświadczenie wojskowe powinien przejść w bardziej spokojne, mniej stresujące miejsce, jakim jest PAK i tam służyć ojczyźnie olbrzymią wiedzą zamiast iść na emeryturę i to wszystko zmarnować. W takiej instytucji szybkość reakcji czy sprawność fizyczna nie mają żadnego znaczenia a śmigły umysł z wiedzą i doświadczeniem to skarb.

      • “Staż” w Związku Sowieckim był traktowany przez rosyjskiego okupanta jako rodzaj wyróżnienia czy nagrody – nie wyjeżdżał tam pierwszy lepszy polski żołnierz – trzeba było sobie zasłużyć. Nie wiem, czym Lech Majewski zaskarbił sobie względy Sowietów, ale raczej nie polskim patriotyzmem.
        Nie wiem też, jaką wiedzę mógł zdobyć w ZS, ale zgadzam się, że poglądy Sowieci prostowali Polakom na miejscu – w PRL, nie było potrzeby ściągać ich w tym celu do Rosji. Wyróżniani byli tylko ludzie o już właściwych poglądach.
        Nie przesadzałbym też z tymi “warunkami do studiowania”, szczególnie bezpośrednio przed upadkiem ZSRS. Ustrój komunistyczny dokładnie wyjałowił gospodarkę rosyjską z możliwości utrzymania i rozwoju nauki. Właściwie do tej pory Rosjanie nie mogą się po komunie gospodarczo pozbierać, chociaż minęło już tyle czasu…
        Polsce i PAK do rozwoju nie jest potrzebna “sowiecka myśl technologiczna”, ale współpraca z wysoko rozwiniętymi krajami, przede wszystkim ze Stanami Zjednoczonymi.

        • A słyszałeś tego człowieka kiedykolwiek jak się wypowiada? Ja słyszałem na jednej konferencji, zarówno gdy przedstawiał program PAK’u w zakresie obronności jak i uczestniczył w panelu dyskusyjnym. Styl wypowiedzi i kierunki rozwoju sektora o których mówił wskazywały na to, że jest zwolennikiem dość nacjonalistycznego podejścia, to znaczy chciał, żeby WSZYSTKO było robione w Polsce i kupować co najwyżej patenty i know how, żebyśmy nie byli tylko podwykonawcami dla innych państw, żebyśmy mieli niezależne od kogokolwiek satelity szpiegowskie. W sumie pomyślałem sobie “no tak, generał ma trochę paranoję na punkcie obronności i podejścia strategicznego bo jest generałem. Dobrze, że biznes to równoważy”. Ludzie z publiki dyskutowali, że z bycia podwykonawcami jest kasa a sektor musi się rozwijać i w ogóle bo z samych rządowych pieniędzy się nie uda. Nie wiem jakie były szczegóły jego życia gdy miał 30 lat ale wydał mi się konserwatywnym patriotą i ciężko mi zaakceptować podważenie tego bo kiedyś studiował za granicą. A bo ja wiem? Może po prostu był dobry w tym co robił? Wikipedia twierdzi, że był nawigatorem, nikim ważnym. Po co im przekabacać nawigatora, jednego z tysięcy? Może nie ma spisku? Ja około rok temu na konferencji widziałem starego generała patriotę.

          • Nie chodzi o to, żeby koniecznie wszystko wytwarzać w Polsce, chociaż na pewno byłoby to porządane. Z racji zapóźnienia technologicznego i gospodarczego, takie podejście mogłoby zaowocować ogólną klapą całego programu. Można się zastanowić np. nad specjalizacją w ramach szerszej współpracy międzynarodowej.

            Wracając do generała – może był “nikim ważnym” i Rosjanie przez pomyłkę ściągnęli go do siebie, ale o wiele bardziej prawdopodobne jest, że to jednak nie był błąd w sztuce i że przemawiały za nim argumenty ważne z punktu widzenia Sowietów. W żadnym razie Polska nie powinna decydować się na kierowanie instytucją istotną z punktu widzenia gospodarczego i obronnego przez osobę, wobec której pojawiają się tak poważne wątpliwości.

        • Ciekaw jestem w takim razie jak bardzo “zasłużonym” wg Ciebie jest gen. Hermaszewski. Czym Twoim zdaniem zasłużył sobie na ten niewątpliwy zaszczyt? On też nie jest patryjotą? A może to zupełnie inna sprawa? Nie ładnie wrzucać wszystkich do jednego worka…

          • Słowo “patriota” pisze się przez “i”.

            Jedynym osiągnięciem Hermaszewskiego było to, że ktoś go wyznaczył do odegrania roli w swoim tetrzyku. Nie byli to jego polscy zwierzchnicy, bo nie mogli być. Cała ta szopka miała na celu pokazać nam, jak wiele zawdzięczamy Rosjanom. Coś jak bajeczka z “wyzwoleniem” Polski w 1945r., którą Rosjanie do tej pory przy każdej okazji sączą obficie.

            Hermaszewski był tylko kukiełką w rosyjskim przedstawieniu i to Sowietom jego lot przyniósł korzyści, głównie propagandowe. Oczywiście aktora do roli “pierwszego polskiego kosmonauty” dobrano szczególnie starannie. Co by było, gdyby “pierwszy kosmonauta” w wywiadzie palnął jakieś nieprawomyślne zdanie? Pod względem światopoglądowym do Hermaszewskiego nie mogło być żadnych wątpliwości.

        • TOFAS. Żadnej wysoko-rozwiniętej współpracy z U S A nię będzie. Będzie eksploatacja wiernopoddańczego partnera, czyli Polski.

          • Czas pokaże, jak będzie. Oczywiście należy kierować się wyłącznie interesem Polski i nie godzić się na żadną “eksploatację”.

      • Nie masz racji. Niestety. Oni zdobywali tam , poglądy; wiedzę rownież. Znam kilku kolegów po szkołach u wschodniego-brata, wszyscy mają tę samą rysę na sobie’.

        • Nasz “wschodni brat” jest aktualnie największym zagrożeniem polskiej państwowości, zainteresowanym rozszerzeniem swojej strefy wpływów co najmniej do granic “żelaznej kurtyny”. Obsadzanie wysokich stanowisk państwowych ludźmi wychowanymi przez “wschodniego brata” można uznać co najmniej za dywersję.