Już chwilę po udanym lądowaniu pierwszego stopnia Falcona 9R pojawiło się pytanie: co SpaceX planuje zrobić z tym stopniem?
Dwudziesty drugi grudnia 2015 roku na trwale zapisze się w historii astronautyki. Tego dnia (a w zasadzie nocy, gdyż lot odbył się po zachodzie Słońca) doszło do udanego startu rakiety Falcon 9R v1.2. Lot rakiety był udany i jedenaście satelitów zostało umieszczonych na prawidłowej orbicie o wysokości ok 620 km.Tuż po separacji pierwszego i drugiego stopnia rozpoczął się powrót pierwszego stopnia Falcona 9R na Ziemię. Ten stopień osiągnął pułap 200 km, po czym w trzech odpaleniach silnika powrócił na wybrzeże Florydy. Lądowanie na specjalnym placu nastąpiło mniej niż w 10 minut od startu. Jest to historyczne wydarzenie: po raz pierwszy w wyznaczonym miejscu w sposób kontrolowany wylądował stopień rakiety orbitalnej.
Lądowanie pierwszego stopnia Falcona 9R / Credits – SpaceX
Krótko po lądowaniu pojawiło się pytanie: co SpaceX zamierza zrobić z odzyskanym stopniem rakiety Falcon 9R? Z dostępnych informacji wynika, że:
- W najbliższych tygodniach trwać będzie analiza stanu tego stopnia, w szczególności silników, turbopomp oraz zbiorników na paliwo i utleniacz,
- Jest możliwe, że ten stopień zostanie wykorzystany do statycznych prób na wyrzutni LC-39A, niegdyś używanej przez rakiety Saturn V oraz wahadłowce, wkrótce przez rakietę Falcon Heavy,
- Ten stopień, z racji swojej historycznej wartości, nie zostanie ponownie wykorzystany w locie.
Z dostępnych informacji wynika także, że dopiero później w przyszłym roku może dojść do pierwszej próby lotu rakiety z odzyskanym pierwszym stopniem Falcona 9. Jak na razie nie ma żadnych dalszych danych. Warto tu jednak zauważyć, że harmonogram lotów SpaceX w 2016 roku z pewnością doświadczy dużych zmian, zatem trudno w tej chwili nawet spekulować co do pierwszego lotu z odzyskanym dolnym stopniem Falcona 9R.
Lądowanie pierwszego stopnia Falcona 9R – widok z helikoptera / Credits – SpaceX
Udane lądowanie pierwszego stopnia rakiety orbitalnej to z pewnością duży krok ku znacznemu obniżeniu kosztów i tym samym większej dostępności do przestrzeni kosmicznej. Jest to potencjalnie jedna z technologii, która w przyszłej dekadzie przyniesie znaczący rozwój innych dziedzin nauki i techniki – w szczególności tych związanych z komercyjnym dostępem do niskiej orbity wokółziemskiej oraz eksploracji przestrzeni poza bezpośrednim otoczeniem Ziemi.
Warto tu dodać o pewnej słownej “rywalizacji” pomiędzy szefem SpaceX (Elon Musk) a szefem Blue Origin (Jeff Bezos). W środowisku astronautycznym jest znana niechęć obu panów do siebie, mi.n. wskutek rozpraw dotyczących patentów na lądowanie rakiet na platformach morskich oraz kwestii poszukiwania nowych pracowników przez obie firmy. Ta “rywalizacja” była szczególnie widoczna w ostatnich dniach na twitterze, gdzie obaj panowie wymieniają ze sobą krótkie wiadomości.

Jeden z “docinków” Jeff’a Bezosa w kierunku Elona Muska z nawiązaniem do udanego lądowania rakiety New Shepard / Credits – Twitter
(PFA, SpaceX)
6 komentarzy
Jaki Falcon 9R? Jak już to 9FT. F9R to platforma testowa dla technologi stosowanej do lądowania rakiety – Nigdy w kosmosie nie była o.O
W tym całym zamieszaniu chodzi o obniżenie kosztów lotów dzięki odzyskaniu elementów rakiety, więc po pierwszym udanym lądowaniu należało by iść za propagandowym ciosem i użyć I-stopień (jeśli technicznie sprawny) ponownie w przyszłej misji. Jeśli odstawić do muzeum lub na testy, to dopiero po kolejnym udanym odzysku.
Pozwolę sobie trochę się z Tobą nie zgodzić COSMICU. Ten pierwszy człon ma wartość już historyczną i ewentualne jego zniszczenie w drugim locie byłoby chyba zbyt dużą stratą sentymentalną. Ale rozumiem ,że nie przywiązujesz zbyt dużej wagi do eksponatów muzealnych.
Kiedyś , jeszcze w latach początkowych ery kosmicznej w PKiN można było oglądać makiety radzieckich sputników.
Makieta teleskopu JWST udała się w wędrówkę po świecie i do Europy też trafiła.
Obecnie można jeszcze do 13 marca zobaczyć w brytyjskim Science Museum eksponaty radzieckiego programu kosmicznego.
W Polsce też można zobaczyć artefakty, które były w kosmosie. Szkoda tylko ,że skafander kosmiczny Mirosława Hermaszewskiego wyblakł z powodu nieodpowiednich warunków przechowywania.
Ten “kawał rury”, jak piszesz o stopniu powrotnym Falcona 9, chętnie by zobaczyło wielu pasjonatów kosmosu. Prawdą jest, że zainteresowanie astronautyką jest niszowe, ale rośnie ono w przypadku spektakularnych osiągnięć kosmicznych. Pokaz członu powrotnego Falcona wraz z dodatkową prezentacją mógłby zainteresować nie tylko entuzjastów Kosmosu. Też mogłoby to zwiększyć ilość pasjonatów astronautyki. Mniejsza tu o zyski. Ważniejsza jest misja propagowania osiągnięć techniki kosmicznej.
Poza tym w tym roku SpaceX planuje większą ilość startów Falcona 9 ( w pierwszym kwartale 2016 zaplanowano 4 starty) i powinna być możliwość sprawdzenia, jak się te człony powrotne sprawdzają podczas niejednorazowego używania.
Do muzeum też ciężko będzie to zmieścić 😛
Może wybudują muzeum specjalnie dla tego skubańca…
Leżąc zmieści się w wielu miejscach.
Przeklej sobie do przelgądarki jak rozwiązano ten problem z o wiele większym Saturnem V:
static6.businessinsider.com/image/566761ebc2814469008b8859-1200/today-the-apollo-18-saturn-v-is-stored-in-a-massive-warehouse-a-life-sized-illustration-of-the-rocket-decorates-the-outside-and-for-25-visitors-can-take-a-tour-across-the-grounds-and-take-a-trip-inside.jpg