28 lipca 2015 roku ogłoszono wyniki śledztwa w sprawie katastrofy pojazdu suborbitalnego SpaceShipTwo.
Trzydziestego pierwszego października 2014 odbył się pierwszy lot rakietowy statku SpaceShipTwo (SS2) z nowym napędem, nad którym firma Scaled Composites (SC) pracowała od kilku miesięcy. Napęd miał zastąpić wcześniej używany w SS2, którego osiągi okazały się być niewystarczające dla osiągnięcia pułapu 100 km. Był to jednocześnie czwarty lot rakietowy SS2 w historii programu. Start odbył się z Mojave Air and Space Port w Kalifornii. Jeszcze przed fazą testów pojawiały się komentarze, że SC oraz Virgin Galactic (VG) działają zbyt szybko i nie poświęcają należytej uwagi ergonomii oraz bezpieczeństwu w projekcie swojego pojazdu.
Lot SS2 zakończył się katastrofą, która nastąpiła około 10:12 czasu lokalnego (18:12 CET). Jeden z pilotów zginął, a drugi przeżył dzięki dużej dozie szczęścia.
Dzień po katastrofie rozpoczęły się prace amerykańskiej komisji National Transportation Safety Board (NTSB). Celem prac NTSB było ustalenie okoliczności katastrofy poprzez badania szczątków, zapis rozmów z pilotami, analizę odzyskanej telemetrii, materiałów foto/wideo, dokumentacji firmy Scaled Composites oraz relacji świadków. Nastąpiły także oględziny szczątków SS2. Prace NTSB trwały do końca lipca tego roku.
Pierwsze wieści po katastrofie sugerowały, że za wypadek odpowiedzialny jest silnik, którego nową konstrukcję właśnie wprowadzono do użytku. Okazało się to nieprawdą. Na podstawie badań komisji NTSB wykazano, że bezpośrednią przyczyną wypadku był błąd ludzki. Tego błędu można było uniknąć, gdyby inżynierowie opracowali wcześniej systemy zdolne do przeciwdziałania takim zdarzeniom (idąc dalej tym tropem, odpowiedzialność ponoszą także kierownicy, którzy zarządzali inżynierami i pilotami w testach).
NTSB ustaliła, że całe wydarzenie miało następujący przebieg:
- Pilot w niewłaściwym momencie odblokował skrzydła SpaceShipTwo. Swoje zadanie miał wykonać przy prędkości 1,4 Macha, a zrobił to znacznie wcześniej, przy prędkości 0,8 Macha.
- Wcześniejsze odblokowanie skrzydeł wywołało opór sił aerodynamicznych. Siłowniki piór zostały obciążone ponad normy bezpieczeństwa.
- Pilot wykonywał swoje zadania pod presją czasu, z pamięci. Dodatkowo odczuwał wibracje i obciążenia nowego typu (użycie nowego silnika) co zwiększyło prawdopodobieństwo popełnienia błędu.
- Obaj piloci posiadali wysokie umiejętności i doświadczenie. Przemęczenie oraz kwestie zdrowotne nie miały wpływu na wypadek. Nie stwierdzono także żadnych uszkodzeń elementów SpaceShipTwo, które pojawiły się przed wypadkiem.
Podsumowując: wypadku można by było uniknąć przy zwiększonych nakładach SC na systemy zapobiegania błędom ludzkim. Nie tylko systemy automatyczne – które, według Richarda Bransona, wprowadzono już w nowej konstrukcji – ale także odpowiednie szkolenie i przygotowanie do lotów z uświadamianiem pilotów, jak niebezpieczne są pomyłki przy uruchamianiu różnych systemów pojazdu w zależności od warunków i potrzeb.
Nagranie przedstawiające przedwczesne uruchomienie blokady skrzydeł / Credits: Scaled Composites
Katastrofa zabrała ze sobą życie jednego z pilotów. Drugi zdołał sie uratować odnosząc dość duże obrażenia ciała. Opis wydarzeń drugiego pilota, w tym opadania na spadochronie oraz akcji ratunkowej, dostarczył NTSB dużą ilość informacji.
Aktualnie SC i VG pracują nad drugim pojazdem SS2. Statek powinien być gotowy za kilka miesięcy, być może na początku przyszłego roku. Firma VG nie informuje kiedy dojdzie do kolejnych lotów ślizgowych oraz lotów z napędem rakietowym, jednak wiadomo już, że ten pojazd będzie mieć niższe parametry operacyjne od tych reklamowanych kilka lat temu. SS2 nie będzie w stanie przekroczyć umownej granicy kosmosu (100 km), jedynie 80 km. Prawdopodobnie nie będzie możliwe zabranie na pokład czterech pasażerów.
Okazuje się, że przeprowadzenie komercyjnych lotów suborbitalnych wymaga ogromnego nakładu prac i jest znaczenie trudniejsze, niż początkowo się spodziewano. Należy przypomnieć, że pierwotnie pierwsze loty pasażerskie VG były zaplanowane na 2008 rok. Loty nie rozpoczęły się również u konkurencyjnej firmy XCOR, której pojazd Lynx jest najbardziej zaawansowaną konstrukcją obok SpaceShipTwo. Firma musiała ostatnio podnieść ceny za lot suborbitalny Lynxa ze 100 do 150 tysięcy USD. Wydaje się, że loty na granicę atmosfery mają wciąż potencjał, jednak daleko od hurraoptymizmu, który można było usłyszeć jeszcze parę lat temu.
2 komentarze
Podniesienie cen to tylko kwestia popytu. Nieformalna zmowa cenowa a nie żadne koszty i nakłady.
A tym czasem New Shepard Bezosa wykonał swój pierwszy, bezzałogowy lot na 90km.