ESA i dwa kraje przećwiczyły scenariusz postępowania na wypadek zderzenia kosmicznej skały z Ziemią.
Postępowaniu w razie wykrycia asteroidy zmierzającej w naszą stronę poświęcone było dwudniowe szkolenie, które odbyło się w listopadzie 2014 r. Wzięli w nim udział eksperci z programu Świadomości Sytuacyjnej w Przestrzeni Kosmicznej (Space Situational Awareness, SSA) ESA i przedstawiciele instytucji zajmujących się zarządzaniem kryzysowym w krajach europejskich.
Były to pierwsze takie ćwiczenia w historii Europejskiej Agencji Kosmicznej. W ich ramach ćwiczono procedury – od odliczania do uderzenia – jakie należy podjąć w przypadku wykrycia różnej wielkości obiektów bliskich Ziemi, tzw. near Earth object (NEO).
Kurs zakładał uderzenie fikcyjnej, ale jak najbardziej prawdopodobnej, asteroidy o średnicy między 12 a 38 metrów, lecącej z prędkością 12,5 km/s. Mniejszy z rozmiarów odpowiada wielkości asteroidy z Czelabińska, większy – asteroidzie tunguskiej z 1908 roku.
Uczestniczące w szkoleniu drużyny musiały zdecydować, co zrobić w pięciu kluczowych momentach: na 30, 26, 5 i 3 dni przed oraz na 1 godzinę po uderzeniu.
„Przewidywanie skutków i zniszczeń wywołanych jakimkolwiek uderzeniem asteroidy wymaga wzięcia pod uwagę ogromnej liczby zmiennych. To czyni takie symulacje bardzo złożonymi” – mówi Detlef Koschny, kierownik ds. NEO w biurze SSA.

Model teleskopu do znajdywania obiektów NEO, budowanego dla ESA / Credit: ESA & Compagnia Generale dello Spazio CGS
„Trzeba wziąć pod uwagę m.in. wielkość, masę, prędkość i kąt uderzenia, a także skład asteroidy. Nie powinno to jednak przeszkodzić Europie w opracowaniu wszechstronnego zestawu środków, które mogłyby zostać powzięte przez władze krajowe, a które byłyby na tyle elastyczne, aby zapobiec wielu możliwym skutkom takiego uderzenia” – komentuje.
„Pierwszym krokiem jest badanie obiektów NEO i skutków zderzeń z nimi oraz zrozumienie ich naukowych podstaw” – dodaje Koschny.
ESA buduje także specjalne teleskopy mające ułatwić wypatrywanie tego typu zagrożeń. Powstają one m.in. przy udziale polskiej firmy Creotech Instruments.
Więcej na polskich stronach ESA.
1 komentarz
Zawsze można wysłać Brucea Willisa ;D