Relacja z IAC 2012 – część druga

0

Przedstawiamy kolejną relację z Międzynarodowego Kongresu Astronautycznego w Neapolu. Oto zapiski naszego wysłannika z panelu „Komercyjne loty w kosmos”.

Uczestnicy: Alan Bond z Reaction Engines, William Gerstenmaier z NASA, Luce Fabreguettes z Arianspace, George Nield z FAA, Silvio Sandrone z Astrium Space Transportation, George Whitesides z Virgin Galactic.

George Whitesides: Lot w kosmos jest bardzo ryzykowny, statki kosmiczne na pewno nie osiągną bezpieczeństwa samolotów pasażerskich. Dlatego żeby zademonstrować społeczeństwu, że pewien poziom bezpieczeństwa został osiągnięty, Richard Branson z Virgin Galaztic zdecydował się polecieć z rodziną pierwszym komercyjnym lotem tej firmy.

Alan Bond: Istnieje bardzo duża przepaść pomiędzy USA a resztą świata w kwestii komercyjnych lotów – Świat, a szczególnie Europa, robi to co zazwyczaj – przygląda się i patrzy czy tego typu
inicjatywa wyjdzie w USA. Jeśli chodzi o brytyjskiego Skylona, to Reaction Engines szacuje że będzie w stanie odbyć pierwszy lot w 2022 roku.

Luce Fabreguettes: 80% lotów Ariane 5 dedykowane jest klientom komercyjnym. Europa nie robi tak radykalnych ruchów jak USA, robi zmiany powoli które idą w tym samym kierunku – przeniesienia środka ciężkości sektora kosmicznego z agencji kosmicznych oraz krajowych lub międzynarodowych koncernów na prywatnych przedsiębiorców. Europa także to robi, jednak wolniej.

Silvio Sandrone: Powinniśmy projektować produkty, które bardziej są zbliżone do standardów lotniczych, niż kosmicznych, to znaczy muszą one być równocześnie bezpieczne i dające możliwość długiego użytkowania. Sądzę, że firmy sektora kosmicznego powinny bardziej pochylić się nad metodologią stosowaną w lotnictwie. Również na przykładzie lotnictwa musimy pamiętać, że konkurencja nie wyklucza kooperacji, tak jak w przypadku Boeinga i Airbusa. Są obszary, gdzie te dwa koncerny bardzo konkurują, mają podobne produkty, choć z drugiej strony na poziomie podsystemów i komponentów często jeden koncern jest dostawcą dla drugiego i odwrotnie. New European Launch Service – bardzo dobrze przyjęła zapowiedź ESA, że Europa chce zrobić rakietę nośną i statek kosmiczny, który jest bardzo operacyjny, w dużym stopniu odzyskiwalny, a więc w tym kontekście – zbliżony do lotnictwa.

George Nield: Wkrótce zwiększony ruch “kosmiczny” związany z lotami komercyjnymi będzie istotnym zagadnieniem z punktu widzenia zarządzania ruchem lotniczym. Pojawi się problem oddzielenia lotów linii lotniczych od lotów suborbitalnych i orbitalnych, pojawi się problem krótkich okien startowych dla tych dwóch ostatnich rodzajów lotów – są to kwestie którymi jak najszybciej należy się zająć i FAA już teraz pracuje nad tego typu regulacjami dla przyszłych statków kosmicznych. Na przykład w Stanach Zjednoczonych jest obecnie osiem miejsc, które otrzymały prawa do przeprowadzania komercyjnych lotów kosmicznych.

William Gerstenmaier: Bardzo ważne jest, że prywatne firmy zaczynają włączać się do program ISS. Podejście zastosowane dla firmy SpaceX jest dobre – najpierw pozwalamy firmie dostarczać niekrytyczne ładunki Cargo do ISS, co pozwoli SpaceX opanować loty. Jest to naturalny proces uczenia się. Jeśli SpaceX się nie powiedzie się w jakimś locie zaopatrzeniowym, jeśli stracą ładunek,jeśli statek nie będzie w stanie zacumować do ISS – nic się nie stanie, ponieważ na pokładzie nie będzie ludzi. W momencie kiedy SpaceX po kilku lotach zaopatrzeniowych zademonstruje bezpieczeństwo Dragona, wtedy możemy pozwolić firmie dostarczać ludzi na ISS. Bardzo ważna jest współpraca międzynarodowa, wielokrotnie podkreślana na IAC. Moim marzeniem jest silna demonstracja możliwości komercyjnego wykorzystania ISS dla sektora prywatnego – owe firmy mogą wykorzystać stację do prowadzenia swoich badań w wysokiej próżni, w mikrograwitacji, która pomagałyby im rozwijać technologie. ISS jest wspaniałą międzynarodową platformą współpracy i jej wykorzystanie nie powinno należeć jedynie do agencji kosmicznych.

Panel „Rakieta nośna Vega”

Uczestnicy – Luigi Maria Quaglino z Thales Alenia Space, Stefano Bianchi z ESA, Louis Laurent z Arianspace, Sergio Scippa z Avio Group, Augusto Cramarossa z Włoskiej Agencji Kosmicznej.

Wykonawcy Vegi wykorzystali jak największą ilość technologii z ciężkiej rakiety nośnej ESA Ariane 5. W czasie programu otrzymywali bardzo dużo pytań odnośnie tego co się dzieje z Vegą – kiedy odbędzie się start, dlaczego tak długo trwa realizacja projektu? Dokładnie 9 lat po podpisaniu kontraktu Vega odbyła swój lot kwalifikacyjny, co wbrew wielu pojawiającym się zarzutom odnośnie czasu trwania projektu jest terminem normalnym. Rezultaty pierwszego lotu były świetne, nie wystąpiły żadne anomalie, które praktycznie zawsze pojawiają się w locie kwalifikacyjnym. Ten fakt potwierdza sukces Vegi. Każdy podsystem i element lotu – napęd, sterowanie, trajektoria lotu,separacja satelitów działał prawidłowo.

Ważnym faktem jest, że do niedawna Arianspace operował jedynie jedną rakieta nośną – startującą z Gujany Francuskiej ciężką rakietą Ariane 5. Od tego roku „flota” urosła do trzech różnych rakiet – doszedł Sojuz i Vega. Włoscy wykonawcy przeprowadzili pełny proces projektu – od dokładnej analizy „Czego potrzebuje w przyszłości rynek?”, przez projektowanie, budowę, integrację, testy i lot kwalifikacyjny. Dzięki temu Europa uzyskała możliwość dostarczania na orbitę małych ładunków. Jest to bardzo istotne ponieważ rynek małych satelitów dynamicznie się rozwija.

Włochy i ESA zastanawiały się nad nową rakietą nośną już od lat 80-tych, koncepcja przez lata mocno ewaluowała, przez chwilę Włosi pracowali z USA nad ową rakietą, później projekt wrócił do ESA, gdzie pozostał do końca. Było wiele rzeczy, których Włochy nauczyły się przy budowie Vegi – najtrudniejszym elementem był fakt, że włoska firma była głównym kontraktorem projektu (od 2003 roku), dużym wyzwaniem była organizacja całego, bardzo dużego projektu, wszystkich firm, wszystkich podsystemów, wymiana informacji, ogromnej ilości danych. Drugim wyzwaniem był brak możliwość testów niektórych systemów przed pierwszym lotem, takich jak system separacji satelitów – tego typu obszary opierały się jedynie na obliczeniach.

Czy Vega znajdzie nabywców na swoje usługi? Założenia co do rynku były zrobione 10 lat temu. Potwierdzają się teraz – niedawno odbyło się seminarium dedykowane tej rakiecie w Rzymie, na której było ponad 100 osób. Vega odpowiada na potrzeby rynku małych satelitów, który rośnie bardzo gwałtownie. Tą dziedzinę napędzają głównie satelity związane z obserwacjami ziemi, które zaczynają ważyć mniej niż tonę. Oprócz satelitów obserwacyjnych Vega jest też dedykowana ładunkom naukowym i satelitom związanych z bezpieczeństwem.

Comments are closed.