Podsumowanie materiału zdjęciowego z misji ScopeDome Hevelius 2

0

W dniu 22 września z miejscowości Funka w województwie Pomorskim w niebo wzbiła się kapsuła misji Hevelius 2, realizowana przez użytkowników Polskiego Forum Astronautycznego oraz sponsorowana przez polskiego producenta kopuł astronomicznych, firmę ScopeDome. Choć lot ważącej około dwóch i pół kilograma kapsuły musiał skończyć się stosunkowo szybko z powodu niesprzyjających warunków atmosferycznych, to pokładowa kamera zdołała bez przeszkód zarejestrować cały proces lotu. Zdjęcia te, zmontowane poklatkowo w krótki film prezentujemy poniżej.

Podstawowym celem przeprowadzonej misji było przetestowanie podzespołów sondy w praktyce, a także zweryfikowanie założeń konstrukcyjnych leżących u podstaw jej budowy. W przeciwieństwie do misji Hevelius 1, która odbyła się w 2011 roku, misja Hevelius 2 opierała się na całkowicie odmiennych rozwiązaniach technicznych – między innymi na sztywnej konstrukcji samej kapsuły, która dodatkowo zbudowana została z materiałów kompozytowych, takich jak włókno węglowe czy kewlar. Jednocześnie zainstalowany na pokładzie komputer stanowił znaczne rozwinięcie pierwotnej koncepcji, zastosowanej w misji H1, choć w przyszłości planowane jest wykorzystanie dwóch niezależnych komputerów, współdziałających ze sobą w trakcie trwania misji i zdolnych do przejmowania swoich funkcji w razie konieczności.

Sam lot sondy SDH2 przebiegał prawidłowo przez większość czasu trwania misji. Po opuszczeniu miejsca startu, kapsuła podczepiona pod balon wypełniony helem zaczęła nabierać wysokości. Prędkość wznoszenia nie była specjalnie wysoka, ponieważ oprócz kapsuły zainstalowano dodatkowe, oryginalnie nieplanowane wyposażenie, które miało za zadanie wspomóc lub zastapić całkowicie przekaz telemetryczny pochodzący z komputera pokładowego. Ten dodatkowy tracker został użyczony do misji Hevelius 2 dzięki uprzejmości innej grupy zajmującej się wysyłaniem balonów stratosferycznych – fundacji Copernicus Project.

{module [346]}

W trakcie wznoszenia, na wysokości około półtora do dwóch kilometrów, nim SDH2 przebił się przez pierwszą warstwę niskich chmur, kamera wideo, która także znajdowała się na pokładzie kapsuły, zarejestrowała opady śniegu, który na niższej wysokości zmienił się w deszcz, padający od czasu do czasu w ciągu tego pochmurnego i chłodnego dnia. Po przejściu na wyższe wysokości, a więc ponad pokrywę niskich chmur sonda znalazła się w nieco lepszej sytuacji, a po kilkunastu minutach wspięła się ponad wszystkie występujące tego dnia chmury.

{youtube}a98_TEvqbGw{/youtube}
Zapis z kamery fotograficznej zainstalowanej na pokładzie sondy ScopeDome Hevelius 2 / Credits – kosmonauta_net

Lot przebiegał normalnie aż do momentu, gdy komputer pokładowy wykrył – zgodnie z planem – że odległość od punktu startowego, wynosząca 63 kilometry, została przekroczona i uruchomił obwód zasilający niewielkie urządzenie odcinające linkę nośną balonu. Choć odległość nie była imponująca – balony potrafią latać na odległości kilkuset kilometrów lub nawet dalej w przypadku misji długoterminowych – to uwolnienie gondoli w tej odległości pozwalało na lądowanie w miejscu oddalonym od głównych aglomeracji pomorza, a także w pewnej odległości od Morza Bałtyckiego czy Zalewu Wiślanego, dzięki czemu ryzyko utraty sprzętu zostało zminimalizowane. Dodatkową komplikacją owego dnia był także wiejący nad Polską prąd strumieniowy, który mógłby nadać sondzie bardzo dużą prędkość poziomą, utrudniającą pościg. Jednakże sam system odcinający zadziałał zgodnie z planem i około 75 minut po starcie gondola rozpoczęła lot z powrotem na ziemię, a uwolniony balon wzbił się na wysokość przekraczającą prawdopodobnie 30 kilometrów, gdzie ciśnienie rozerwało jego powłokę.

Niestety opadanie nie przebiegało zgodnie z planem, choć jak się później okazało, sonda wyszła z tego z minimalnymi uszkodzeniami. Tuż po uwolnieniu opadająca gondola zderzyła się bowiem z czaszą spadochronu, który w tej misji nie został zamocowany do głównej linki nośnej, co pozwoliło na skrócenie i uproszczenie systemu odcinającego. Prawdopodobnie doszło także do splątania linek spadochronu z linką do której przymocowane zostało dodatkowe urządzenie nadające telemetrię. W rezultacie sonda odwróciła się o sto osiemdziesiąt stopni i zatrzymała się w tej pozycji aż do samego momentu uderzenia w ziemię. Pozwoliło to jednak kamerze wideo, której zadaniem było obserwowanie balonu (oraz spadochronu) na rejestrację zamiast tego fazy opadania. A opadanie to było bardzo szybkie – splątane linki uniemożliwiły pełne otwarcie czaszy spadochronu, tak więc już po około dziewięciu minutach gondola po przebiciu się przez gałęzie drzew uderzyła w ziemię, a następnie potoczyła się na pochyłym terenie i dopiero po paru sekundach znieruchomiała.

{module [346]}

Zapis komputera pokładowego pokazał, że w momencie uderzenia doszło do uszkodzenia jednego z jego bloków zasilania, co jednak nie stanowiło żadnego problemu, ponieważ sonda została wyposażona w trzy takie bloki. W trakcie przedzierania się przez gałęzie (lub na skutek samego uderzenia w zbocze dość stromej skarpy) uszkodzeniu uległa także osłona czujników, jednak sam blok pozostał na miejscu i został podjęty razem z sondą.

{youtube}ewhAPSNkBGk{/youtube}
Zapis wideo z kamery pokładowej sondy ScopeDome Hevelius 2 / Credits – kosmonauta_net

Ostatecznie misja zakończyła się zatem sukcesem. Odzyskano wszystkie dane z komputera pokładowego, a także z kamery fotograficznej oraz rejestratora wideo.

Niewątpliwie słowa podziękowania należą się sponsorowi misji – firmie ScopeDome, zajmującej się produkcją kompozytowych kopuł astronomicznych spełniających wymagania profesjonalnych obserwatoriów, jednakże zachowując przy tym ceny pozwalające na zakup tego rodzaju sprzętu także przez amatorów obserwacji nocnego nieba. Obecnie firma produkuje kopuły astronomiczne w trzech rozmiarach – trzech, czterech oraz pięciu i pół metra średnicy. Firma oferuje oczywiście także wyposażenie elektroniczne służące do sterowania kopułami oraz niezbędne oprogramowanie, które pozwala również na zdalne operowanie za pośrednictwem Internetu. Dzięki rozwiązaniom ScopeDome możliwe jest zatem zrealizowanie koncepcji tzw. obserwatoriów zdalnych, dostępnych z sieci Internet z dowolnego miejsca na planecie, przy zachowaniu pełnego bezpieczeństwa operacyjnego – oprogramowanie kopuły jest bowiem w stanie samodzielnie podejmować decyzje, mające na celu ochronę sprzętu obserwacyjnego, w razie wykrycia niesprzyjających warunków np. dużego zachmurzenia lub opadów atmosferycznych.

Zespół misji Hevelius 2 składa tym samym wyrazy podziękowania dla Pana Jacka Pali z firmy ScopeDome za pomoc w realizacji naszego drugiego lotu stratosferycznego.

(PFA)

Wykres temperatur zarejestrowanych przez czujniki sondy (H2)

Logo firmy ScopeDome (ScopeDome)

Kopuła ScopeDome 55 o średnicy pięciu i pół metra (ScopeDome)

Comments are closed.