Udana misja Shenzhou-9 – co to znaczy?

0

Dwudziestego dziewiątego czerwca nastąpiło udane zakończenie misji Shenzhou-9. Jest to ważny etap w rozwoju chińskiej astronautyki. Co dalej?

Projekt 921
Chiny od dwudziestu lat realizują swój załogowy program o nazwie Projekt 921. Jest to trzecia i pierwsza udana próba zbudowania niezależnego programu załogowego. Poprzednie próby (projekty 714 i 863), realizowane od początku lat 70. do połowy lat 80. XX wieku zostały zakończone bez rezultatów. Dopiero dzięki Projektowi 921, realizowanego od 1992 roku udało się Chinom osiągnąć stawiany cel – tajkonauta w kosmosie.

Projekt 921, koordynowany przez chińską agencję kosmiczną (CNSA), jest podzielony na trzy fazy. Pierwsza faza projektu nosi nazwę 921-1. Celem tej fazy było zbudowanie pojazdu załogowego i wykonanie pierwszych chińskich misji załogowych. Pojazd otrzymał nazwę Shenzhou. W latach 1999-2002 przeprowadzono cztery testy bezzałogowe Shenzhou. Następnie, 15 października 2003 roku nastąpił pierwszy załogowy – Shenzhou 5 (Yang Liwei na pokładzie). Chiny rozpoczęły realizację swojego programu załogowego. Dwa lata później odbyła się jeszcze jedna misja załogowa, związane z tą fazą projektu 921 – Shenzhou 6, w skład której weszła pierwsza dwuosobowa załoga.

Chińskie moduły i stacja orbitalna
Po pierwszych lotach załogowych rozpoczęła się realizacja drugiej fazy projektu 921. W ramach 921-2 Chińczycy planowali umieścić “kosmiczne laboratorium”, prekursor chińskiej stacji kosmicznej (cel, kolejnej fazy projektu – 921-3). Projekt 921-2 został oficjalnie zaakceptowany w 1999 roku. Wówczas zatwierdzono, że w ramach tego projektu wykonane zostaną zarówno misje załogowe, jak i umieszczenie na orbicie modułów o nazwie Tiangong.

Pierwszą misją w ramach 921-2 była Shenzhou 7 we wrześniu 2008 roku. W trakcie tej wyprawy na pokładzie Shenzhou znalazła się pełna, trzyosobowa załoga oraz wykonano pierwszy chiński spacer kosmiczny. Trzy lata później (po kilku opóźnieniach), we wrześniu 2011 roku na orbicie umieszczono pierwszy moduł o nazwie Tiangong-1. Następnie do Tiangong-1 podążyła bezzałogowa misja Shenzhou-8, w trakcie której dokonano pierwszego udanego automatycznego chińskiego cumowania na orbicie. Po Shenzhou-8 nastąpiła wyczekiwana załogowa wyprawa Shenzhou-9, której celem był ponownie Tiangong-1. W trakcie Shenzhou-9 tajkonautom udało się zacumować automatycznie do Tiangong-1, po czym wejść do środka tego modułu, przeprowadzić pierwsze orbitalne prace i po kilku dniach odłączyć, by znów dokonać cumowania – tym razem w trybie ręcznym. Misja Shenzhou-9, w skład której weszła pierwsza Chinka, zakończyła się pełnym powodzeniem 29 czerwca 2012 roku.

Wyprawa Shenzhou-9 otwiera nowy etap w rozwoju chińskiej astronautyki. Ma to związek z chińskimi planami podboju kosmosu. Zarówno 921-1 jak i 921-2 prowadzą do projektu 921-3, czyli budowy chińskiej kilkumodułowej stacji kosmicznej o masie około 60 ton. Ta stacja ma znaleźć się na orbicie w okolicach 2020 roku a konstrukcja bazująca na Tiangong-1 ma docelowo służyć jako pojazd zaopatrzeniowy do tej stacji. Misja Shenzhou-9 wykazała, że Chiny posiadają podstawowe technologie oraz opracowali najważniejsze procedury związane ze stacjami kosmicznymi.

Cechą wyróżniającą pierwsze fazy chińskiego programu załogowego to dość powolne tempo rozwoju. Działania są realizowanę za pomocą ograniczonych środków, co przekłada się na rzadkie misje załogowe. Pomiędzy Shenzhou-5 a Shenzhou-9, na przestrzeni prawie 9 lat, odbyły się zaledwie cztery wyprawy załogowe, jeden krótki spacer kosmiczny i jeden krótki pobyt w module orbitalnym. W tym samym czasie Amerykanie dokonali 22 misji załogowych a Rosjanie – 24 lotów. Jest to wyraźna różnica, sugerująca, że chiński program załogowy dopiero się zaczyna, a swój potencjał bedzie w stanie w pełni wykazać nie wcześniej niż pod koniec tej dekady. Niemniej jednak spodziewane jest pewne przyśpieszenie prac, choć możliwe są też opóźnienia.

Następna załogowa misja, Shenzhou-10, powinna nastąpić na początku 2013 roku. Po tej wyprawie prace skupią się na budowie i umieszczeniu na orbicie modułu Tiangong-2, co może nastąpić w 2014 roku. Po Tiangong-2 na orbicie około 2016 roku powinien znaleźć się Tiangong-3. Łącznie, w ciągu najbliższych pięciu lat, Chiny powinny przeprowadzić dwie bezzałogowe i około pięciu (lub więcej) wypraw załogowych związanych z projektem 921-2. Jest to ambitny cel, który wymagać będzie wyższych nakładów, dokładnej kontroli jakości oraz próby obniżenia kosztów poszczególnych elementów. Równocześnie, w tym samym czasie powinna powstać nowa generacja chińskich rakiet nośnych (CZ-5, CZ-6 i CZ-7), z których ciężkie warianty rakiety CZ-5 mają być zdolne do wyniesienia nawet 25 ton na niską orbitę wokółziemską. Tak duża rakieta będzie potrzebna do wyniesienia cięższych Tiangong-2, Tiangong-3 oraz modułów przyszłej stacji kosmicznej.

{module [346]}

Przyszłość – stacja kosmiczna i współpraca międzynarodowa
Rozpoczęcie działalności chińskiej stacji kosmicznej oraz obsadzenie jej stałymi załogami będzie z pewnością ważnym krokiem w rozwoju astronautyki. Wówczas na orbicie przebywać będą dwie obsadzone stacje – Międzynarodowa Stacja Kosmiczna (ISS) oraz chińska stacja. Głównym przeznaczeniem obu będą badania naukowe.

Jest możliwe, że wraz z rozwojem opisywanego w tym artykule programu załogowego dojdzie do wyraźniejszej współpracy międzynarodowej Chin. W listopadzie 2011 roku Chiny podpisały umowę z Włochami o współpracy w sektorze kosmicznym. Umowa zawiera zapisy o współpracy w dziedzinach nauki, eksploracji, transporcie kosmicznym, obserwacjach Ziemi, telekomunikacji, nawigacji satelitarnej i edukacji. Podczas podpisywania umowy pomiędzy włoską ASI a CNSA przedstawiciel chińskiego biura ds. inżynierii lotu załogowego zaprosił ASI do współpracy przy budowie przyszłych chińskich stacji orbitalnych – w szczególności w zakresie ciśnieniowych modułów. Podczas podpisania umowy zarówno CNSA jak i ASI wyraziły życzenie, że w przyszłości będzie możliwe wysłanie Włochów na pokład kolejnych chińskich stacji kosmicznych we wspólnych misjach. Może to być także sygnał, że Chiny rozpatrują współpracę międzynarodową, m.in. po to by ograniczyć koszty programu i zyskać dostęp do odpowiednich technologii.

W marcu tego roku pojawiła się informacja o rozmowach na linii Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) – CNSA w sprawie dołączenia Chin do programu ISS. CNSA wyraziła zainteresowanie udziałem w programie ISS, choć nie jest to proste zadanie z uwagi na amerykańskie prawo ITAR, zakazujące NASA współpracy z Chinami. W tej chwili trudno ocenić, jak duże są szanse dołączenia Chin do programu ISS, ale jest pewne, że ewentualne negocjacje zajęłyby przynajmniej kilka lat. Nie wydaje się także, by Chiny zdecydowały się zrezygnować z własnej stacji kosmicznej dla ISS.

Chiny w ostatnich latach aktywnie próbują przekonać do siebie zagranicznych partnerów w sektorze kosmicznym, głównie satelitów i rakiet nośnych. Pewne czynności mają także związek z astronautyką załogową. Podczas targów lotniczych Le Bourget 2011 chińska delegacja, złożona także z tajkonautów, omawiała kilka elementów współpracy międzynarodowej. Ponadto konferencja IAC w 2013 roku odbędzie się w Pekinie, na której powinno paść kilka zapowiedzi co do chińskiego programu załogowego. Co ciekawe, na pokładzie Tiangong-2 znajdzie się polska aparatura badawcza. Te czynności wydają się sugerować, że bardziej ścisła współpraca międzynarodowa jest możliwa w perspektywie najbliższych kilku lub kilkunastu lat. Docelowo, w perspektywie roku 2020 wydaje się być możliwe zaproszenie osoby spoza Chin do lotu na pokładzie kapsuły Shenzhou. Jednocześnie wydaje się być mało prawdopodobne, aby Chiny w tym samym czasie były zdolne do zaprojektowania i przeprowadzenia misji poza niską orbitę wokółziemską – przewidywane fundusze wystarczą raczej jedynie na program orbitalnej stacji kosmicznej.

W wielu artykułach i analizach z całego świata pojawia się często twierdzenie, że Chiny są obecnie liderem w nowym “wyścigu kosmicznym”*. Często są to wypowiedzi o zabarwieniu politycznym. Czy mamy do czynienia z “wyścigiem kosmicznym”? W opinii autora tego artykułu – nie, gdyż w tym samym czasie sektor kosmiczny na całym świecie doświadcza szybkiego rozwoju w wielu dziedzinach. W sferze lotów załogowych niektóre prywatne firmy z USA są już dość blisko opracowania własnych, komercyjnych systemów załogowych. W związku z tym w przypadku Chin lepiej mówić o nowym odcieniu eksploracji kosmosu oraz innych celach do osiągnięcia przy użyciu innych środków. Jest to zupełnie inna sytuacja niż w latach 60. XX wieku, gdy cel wyścigu był ten sam dla przeciwników.

Oczywiście, w cieniu pozostaje pewne powiązanie chińskiej astronautyki załogowej z wojskiem. Jest to ważny i dość nieznany aspekt chińskiej astronautyki. USA uważają, że istnieje wysokie ryzyko transferu technologii do zastosowań wojskowych, potencjalnie także poza Chiny i w związku z tym ogranicza dostęp swoim firmom do chińskich przedstawicieli. Ten temat z pewnością będzie mieć duże znaczenie dla kształtu chińskiej astronautyki i jej relacji z innymi programami kosmicznymi.

* Innym tematem jest “azjatycki wyścig kosmiczny”, pokazujący ambicje, wzrost możliwości technologicznych i rywalizację różnych państw z tego kontynentu.

{module [346]}

Misja Shenzhou-9 - tuż przed cumowaniem / Credits - CCTV Model trójmodułowej chińskiej stacji kosmicznej / Credits - China Daily

Comments are closed.