Sonda Dawn już prawie rok krąży na orbicie Westy. W tym czasie, nasza wiedza o tej planetoidzie zwiększyła się drastycznie. Z plamy, widzianej przez teleskopy, stała się mini-planetą.
Z tego też względu misję sondy Dawn przedłużono do 26 sierpnia. Będzie ona w tym czasie krążyć po niskiej orbicie wokół Westy, na średniej wysokości 210 kilometrów. Dłuższy pobyt przy Weście nie zaburzy przebiegu misji i nie wpłynie na jej budżet. Misja będzie kontynuowana planowo – nastąpi odpalenie silników jonowych Dawn i rozpoczęcie podróży do planety karłowatej Ceres.
Co ciekawego znajduje się na powierzchni Westy, że naukowcy chcą poświęcić jej dodatkową uwagę? Warte wzmianki są złoża różnych minerałów. Część z nich to brekcje, w których łączyły się różne okruchy skalne w trakcie zderzeń z małymi obiektami.
Na planetoidzie zachodziły najprawdopodobniej procesy wulkaniczne. Wiele skał na powierzchni jest przetopionym materiałem z wnętrza. Westa posiada bogate złoża minerałów z zawartością żelaza oraz magnezu. Na Ziemi taki skład często wskazuje na wulkaniczną przeszłość.
Oprócz tego, na powierzchni znajdują się “zbiorniki” z pyłem, który pochodzi ze zderzeń planetoidy z innymi ciałami. Ciekawym obiektem jest także góra na biegunie południowym Westy. Ma ona wysokość 22 kilometrów, więc jest olbrzymim tworem, nawet w porównaniu z ziemskimi obiektami. Powstała w wyniku impaktu innej planetoidy, jako reakcja na siłę zderzenia. Z górą tą, jak i z całym kraterem, w którym się znajduje, wiąże się jeszcze jedna ciekawostka. Najprawdopodobniej materiał pochodzący z tego miejsca, “nęka” nas, na Ziemi. Podejrzewa się, że duża grupa meteorytów (klasa HED) – które już znajdują się w laboratoriach lub muzeach – może pochodzić z Westy. Być może zderzenie, które doprowadziło do powstania wielkiej góry, wyrzuciło także materiał skalny w kierunku kolizyjnym z Ziemią. W ten sposób Westa trafiła do nas szybciej, niż my do niej!
Westa jest bardzo jasna, widać ją nawet gołym okiem z Ziemi. Sonda Dawn znalazła przy tym obszary dwa razy jaśniejsze niż pozostałe, które są całkowicie nowymi tworami geologicznymi, wcześniej niezaobserwowanymi na powierzchni asteroid. Analizy wskazują na to, że jasny materiał pochodzi z wnętrza Westy i niewiele się zmienił od czasu formacji planetoidy, co nastąpiło 4 miliardy lat temu.
Uderzające w Westę skały wybijały jasny materiał wokół kraterów. Czasem rozciąga się on w okręgu o średnicy 16 kilometrów.
Oprócz jasnych skał i pyłu, na powierzchni planetoidy znajdują się duże zgrupowania ciemniejszego materiału. Jego kolory są różne: jest ciemno-szary, brązowy albo czerwony. Czasami pojawia się jako małe depozyty przy kraterach. Naukowcy spekulują, że pochodzi on z planetoid z dużą zawartością węgla, poruszających się na tyle wolno, by depozyty pozostały na powierzchni. Także przy szybkich uderzeniach bazaltowa pokrywa Westy mogła ulec przetopieniu i w ten sposób zaciemnić powierzchniowy materiał. Skutki takich zjawisk szczególnie dobrze widoczne są na ścianach kraterów lub na wzgórzach.
Ważną sprawą jest nasłonecznienie i temperatury na powierzchni planetoidy. Naukowcy już wcześniej budowali modele (opierając się na badaniach teleskopowych), z których wynikało, że na Weście nie ma miejsc ukrytych w wiecznym cieniu, choć temperatura w okolicach podbiegunowych pozwalała na występowanie tam lodu. Jednakże obserwacje sondy Dawn wykazały odmienną sytuację od tej, która przedstawiana jest w modelach. Temperatura powierzchni jest wyższa od domniemanej. Implikuje to brak wody na powierzchni, choć nie przekreśla jej występowania pod warstwą skał i pyłu, szczególnie na biegunach.
Nawet kratery są co jakiś czas oświetlane, ze względu na nachylenie Westy względem płaszczyzny ekliptyki. Wynosi ono 27 stopni (dla Ziemi są to 23 stopnie, a dla Księżyca, gdzie wiele kraterów jest w wiecznym cieniu, 1,5 stopnia), więc lód nie zalega we wnętrzu zagłębień po zderzeniach.
Powierzchnia nagrzewa się bardzo szybko, co może świadczyć o braku atmosfery. Temperatury wahają się od -23 stopni Celsjusza (miejsca nasłonecznione), do -100 st. Celsjusza (w cieniu).
Badania grawitacyjne ujawniły anomalie w gęstości materiału na półkuli południowej (depresja Rheasilvia). Można wiązać to ze wcześniej wspomnianym impaktem, który odsłonił wewnętrze warstwy skał Westy.
Niedawno nazwano także 21 kraterów Westy. Naukowcy z U.S. Geological Survey nadali im imiona rzymskich westalek – kapłanek bogini Westy. Nazwy można ściągnąć na przykład do Google Earth albo arkusza kalkulacyjnego stąd.
Źródła: NASA-JPL, USGS