Czy w 2007 i 2008 roku satelity Terra i Landsat 7 były celem cyberataku? Od kilku dni toczy się na ten temat ożywiona dyskusja. Ponadto NASA, operator satelity Terra, wydała oświadczenie potwierdzające fakt wystąpienia dwóch “podejrzanych wydarzeń”.
Terra to jeden z satelitów obserwujących Ziemię. Wraz z kilkoma innymi satelitami Terra obserwuje lądy, morza i atmosferę na różnych zakresach fal w ramach programu NASA o nazwie Earth Observing System (EOS). Terra został wystrzelony 18 grudnia 1999 roku, a regularnych obserwacji dokonuje od 24 lutego 2000 roku.
Landsat 7 to inny satelita obserwacji Ziemi. Obecnie ten satelita jest wspólnie sterowany przez amerykańską agencję naukową United States Geological Survey (USGS) oraz NASA. Landsat 7 został wystrzelony 15 kwietnia 1999 r.
Niedawno pojawiła się najpierw niepotwierdzona informacja, że prace satelitów Terra i Landsat 7 (i być może kilku innych) były “zakłócone” w 2007 i w 2008 roku przynajmniej cztery razy. Do “zakłóceń” miało dojść za pośrednictwem stacji naziemnej Svalbard Satellite Station, położonej na wyspie Spitsbergen. Praca satelity Landsat 7 miała być “zakłócona” przez dwanaście lub więcej minut w październiku 2007 roku i lipcu 2008 roku. Praca satelity Terra miała być “zakłócona” przez dwie lub więcej minut 20 czerwca 2008 roku i przynajmniej dziewięć minut 22 października 2008 roku. Nie podano do publicznej wiadomości, czym dokładnie charakteryzowały się te “zakłócenia”, aczkolwiek intruzi mieli osiągnąć wszystkie etapy potrzebne do obsługi satelitów. Dostęp do stacji Svalbard Satellite Station nastąpił za pośrednictwem Internetu – stacja w ten sposób rutynowo przesyła zebrane dane.
NASA wydała oświadczenie potwierdzające fakt wystąpienia dwóch “podejrzanych wydarzeń” dla satelity Terra. Jednocześnie NASA zapewniła, że nie udało się wysłać komend do satelity i nie zebrano danych w trakcie tych wydarzeń. Jednocześnie NASA poinformowała, że poinformowała amerykański Departament Obrony, który jest odpowiedzialny za badanie okoliczności takich wydarzeń.
Co więcej, atak mógł być przeprowadzony przez Chiny – tak wynika ze wstępnego raportu przygotowanego dla amerykańskiego Kongresu. Nie udało się “geograficznie” wskazać Chin jako źródła ataku, aczkolwiek zastosowane metody mają mieć wiele wspólnego z zasadami używanymi przez chińskie wojsko.
Niezależnie od wyników dalszych dochodzeń jest już oczywiste, że bezpieczeństwo w cyberprzestrzeni ma coraz większe znaczenie dla poziomu dostępu, kontroli i jakości usług satelitarnych. W przyszłości możemy się spodziewać dalszej intensyfikacji działań, dla których sztuczne satelity i ich operacje są głównym celem ataku lub obrony. Warto tu dodać, że już dostępne jest na rynku wyspecjalizowane oprogramowanie służące do oceny, ryzyka i wpływu cyberataków na usługi satelitarne.
(NASA, WSJ)