Astronomowie amatorzy w ciągu ostatnich kilku miesięcy zaobserwowali dwa uderzenia małych obiektów w powierzchnię Jowisza.
Były to pierwsze wykrycia takich zdarzeń przez teleskopy naziemne dotyczące relatywnie małych obiektów. Dwa uderzenia wystąpiły 3 czerwca oraz 20 sierpnia.
Obiekt, który uderzył w powierzchnię piątej planety naszego Układu Słonecznego 3 czerwca, oceniany jest na 8 do 13 metrów średnicy. Gdyby uderzył w Ziemię, według ocen, nie powinien dotrzeć do jej powierzchni. Energia wyzwolona w czasie wydarzenia była od 5 do 10 razy mniejsza niż ta, wyzwolona w 1908 roku przez meteoryt Tunguski.
Nadal trwa analiza zdarzenia z 20 sierpnia, ale naukowcy są zdania, że był to obiekt porównywalnej wielkości do tego z 3 czerwca.
Jowisz, największa planeta Układu Słonecznego, za sprawą swej silnej grawitacji pełni rolę “czyściciela” okolicy z wszelkich obiektów. Wykrycie tych dwóch uderzeń dowodzi, że ciągle następuje regularne bombardowanie jego powierzchni małymi obiektami. Naukowcy nie wiedzą tylko jak często takie wydarzenia mają miejsce.
Pierwszym obserwatorem uderzenia z 3 czerwca był Anthony Wesley, astronom amator z Australii. Wykonując obserwację, zintegrował on cyfrową kamerę podłączoną pod teleskop, która nagrywała obraz z prędkością 60 klatek na sekundę. W czasie przeglądania nagrania ukazał się 2,5 sekundowy rozbłysk na powierzchni Jowisza. Wkrótce Wesley uzyskał potwierdzenie od innych naukowców, że było to faktycznie uderzenie w tę planetę.
Przez trzy dni Jowisza obserwowały wielkie teleskopy naziemne oraz teleskop Hubbla. Jednak nie zaobserwowano bezpośrednich śladów uderzenia co pozwoliło zawęzić wielkość obiektu. Bazując na tych zdjęciach, a w szczególności na materiale wykonanym przez Wesleya, astronomowie byli w stanie potwierdzić, że rozbłysk pochodził od uderzenia małej asteroidy lub komety, która spłonęła w atmosferze Jowisza. Obiekt miał masę około 500 do 2000 ton.
Uderzenie z 20 sierpnia zaobserwowane zostało przez japońskiego astronoma amatora Masayuki Tachikawa i później potwierdzone przez innych astronomów. Rozbłysk trwał około 1,5 sekundy. Wielkie teleskopy skierowane na Jowisza po uderzeniu również nie zaobserwowały żadnych śladów uderzenia.
Mimo, że uderzenia tego rozmiaru były wcześniej obserwowane, wcześniejsze modele przewidywały częstotliwość zajścia takich zjawisk do około jednego rocznie. Inny model przewidywał do 100 uderzeń. Naukowcy obecnie sądzą, że częstotliwość uderzeń może być bliższa tej drugiej wartości.
(NASA)