3 września obsługa sondy merkuriańskiej MESSENGER poinformowała o zakończeniu, trwającego dwa tygodnie, sprawdzania gotowości statku do pracy na orbicie Merkurego. MESSENGER stanie się pierwszym w historii sztucznym satelitą Merkurego 18 marca 2011.
Przeprowadzone testy sondy są elementem przygotowań do wejścia na orbitę i rozpoczęcia rocznej misji badania najbliższej Słońcu planecie. Dlaczego sprawdzeń dokonano akurat teraz wyjaśnił Andy Calloway, menedżer pracy MESSENGER-a z Applied Physics Laboratory przy Johns Hopkins University: “Mimo, że mamy ponad pół roku do wejścia sondy na orbitę okołoziemską, chcieliśmy dokonać testów teraz, aby mieć dość czasu na ewentualne wprowadzenie poprawek”. “Wszystko przebiegło jednak zgodnie z planem. Potwierdziliśmy, nie tylko w testach naziemnych ale i w locie, że planowane sekwencje rozkazów i plany aktywności sondy mogą być bezpiecznie i skutecznie wykonane. Bardzo się cieszymy takim rezultatem.”
Sprawdzenia statku miały miejsce między 17 a 29 sierpnia. Polegały one na wprowadzeniu statku w reżim pracy podobny do tego w jakim będzie musiał pracować na orbicie Merkurego. Wprowadzono więc do sondy odpowiednio spreparowane dane: “Musieliśmy przekonać statek, że jest na orbicie Merkurego”. “Dwutygodniowy czas prac został wybrany również z uwagi na to, że względne położenie sondy Słońca i Ziemi było podobne do tego, którego MESSENGER będzie doświadczał w trakcie orbitowania wokół Merkurego”. Celem testów było sprawdzenie procedur orbitalnych w warunkach jak najbardziej podobnych do rzeczywistych. Starano się również odtworzyć dwa tygodnie normalnej pracy statku na docelowej orbicie planety.
W testach statku brali udział planiści i inżynierowie z ośrodków łączności dalekosiężnej Deep Space Network. Łączność sondy z radioteleskopami sieci DSN również musiała być przetestowana, bowiem komunikacja z orbity różni się od komunikacji ze statkiem w trakcie lotu w przestrzeni międzyplanetarnej. Praca na orbicie zakłada codzienne kontakty w celu przekazania zgromadzonych danych, wgrania nowych rozkazów, pobrania danych telemetrycznych (informujących o pracy i stanie statku). Pięć godzin dziennie, gdy statek nie będzie skierowany w stronę Ziemi, przeprowadzone będą też eksperymenty radiowe, co również testowano. “W trakcie podróży MESSENGER-a mieliśmy zwykle 3-4 sesji przez sieć DSN w tygodniu, po 6-8 godzin. Jednak, gdy wejdzie na orbitę, będzie to 13 godzin łączności każdego dnia, włącznie z weekendami i świętami. Musieliśmy więc sprawdzić realistyczne plany łączności, grafiki personelu, wykorzystanie sprzętu, czy skryptów automatyzujących”.
W trakcie dwóch tygodni testów, ćwiczono również manewry silniczkami korekcyjnymi. Około raz na tydzień operatorzy misji będą musieli korygować położenie i wektor prędkości sondy, który ulega zaburzeniom na skutek oddziaływania z wiatrem słonecznym i samą planetą. Testy dały okazję do trzykrotnego przetestowania tej procedury. Innymi testowanymi procedurami były: zarządzanie zasilaniem w trakcie zaćmień, wyszukiwanie gwiazd dla układu astronawigacji, szybkie zbieranie danych, przesyłanie danych naukowych z różnymi prędkościami, codwutygodniowe wgrywania rozkazów, czy testy pamięci instrumentów naukowych.
W drugiej połowie testów symulowano używanie instrumentów naukowych, tak jakby pracowały na orbicie Merkurego. Mercury Dual Imaging System wykonał na przykład 1400 zdjęć. Mercury Laser Altimeter kilkukrotnie wyemitował wiązkę laserową, jakby badał powierzchnię planety.
“Cała podróż i nawet wykonane trzy przeloty wokół Merkurego, to była tylko rozgrzewka przed głównym etapem naszej misji”, powiedział Sean Solomon, kierownik naukowy misji MESSENGER. “Te dwa tygodnie były naszą próbą generalną, co dało nam pewność, że statek i jego obsługa są gotowe na kulminację misji.”
Źródło: Johns Hopinks University
Treść tego artykułu udostępniona na licencji CC-BY-SA 3.0. Licencjonowanie materiałów zdjęciowych w ich opisie.