Charlie Bolden w Kairze o astronautyce i muzułmanach

0

Okazuje się, że w proces pokojowy na Bliskim Wschodzie można zaangażować również amerykańską agencje kosmiczną. W zeszłym tygodniu administrator NASA, były astronauta Charlie Bolden, wygłosił referat na Amerykańskim Uniwersytecie w Kairze. Udzielił również wywiadu dla anglojęzycznej sekcji katarskiej telewizji Al-Jazeera.

Bolden zaskoczył podczas rozmowy dla Al-Jazeery. Twierdził, iż prezydent Obama nakazał mu jako administratorowi NASA nawiązać dobre kontakty ze światem muzułmańskim. Podczas wywiadu padły następujące słowa: “chciał abym dotarł do świata muzułmańskiego oraz krajów w większości muzułmańskich, żeby poczuli dumę z własnego dziedzictwa w naukach ścisłych: matematyce i inżynierii”.

{youtube}e857ZcuIfnI{/youtube}
Zapis rozmowy administratora NASA Charles’a Boldena (AlJazeeraEnglish)

Jako arabista specjalizujący się w bliskowschodnich zagadnieniach astronautycznych zastanawia mnie czy Stany Zjednoczone znów nie popełniają faux pas?

Serwis nasawatch już określił Boldena jako ukrytego dyplomatę, zaś od słynnej wizyty Obamy w Egipcie minął już dokładnie rok i nie sposób nie doszukiwać się tu pewnych związków. Nowa amerykańska administracja przychylniej patrzy w kierunku Bliskiego Wschodu czyniąc różne gesty. Zasadniczy problem w “dyplomacji Boldena” polega jednak na tym, iż muzułmanie wciąż są ogromnie dumni ze swojego dziedzictwa kulturowego i dokonań poprzednich wieków – i nie trzeba im o tym przypominać. Polscy czytelnicy mogą więcej o temacie przeczytać w 3 tomach pt. Historia Nauki Arabskiej (Wydawnictwo Dialog). Można nawet spokojnie stwierdzić, iż przeciętny muzułmanin wie więcej o średniowiecznych dokonaniach przodków niż typowy obywatel Zachodu.

W chwili obecnej tylko świat arabski posiada ponad 40 satelitów. Faktem jest, iż większość z nich została zbudowana przez zachodnie koncerny  a udział lokalnych inżynierów przy projektach był jedynie częściowy. Dopiero od paru lat powstają pierwsze stricte arabskie satelity, takie jak seria Saudisat zbudowane w saudyjskim King Abdul Aziz Center for Science and Technology.

Należy również pamiętać, iż efektem Pierwszej Wojny w Zatoce było zniszczenie irackiego programu kosmicznego, który był rozwijany od 1988 roku. W jego ramach w locie przetestowano (z niepowodzeniem) pierwszy stopień rakiety Al Abid. Więcej na ten temat w tym artykule Dwayne Day’a.

Z drugiej strony samodzielne próby zdobywania przestrzeni kosmicznej podejmuje perski Iran, którego program rakiet orbitalnych Safir jest postrzegany jedynie przez zwierciadło zachodniej propagandy.

W większości kosmiczne wysiłki Bliskiego Wschodu koncentrują się na wykorzystywaniu technologii teledetekcyjnych i komunikacyjnych. Jeżeli już Stany Zjednoczone chcą zachęcić ów region do większej kooperacji w dziedzinie space techu – to powinni zintensyfikować współpracę z narodowymi odpowiednikami agencji kosmicznych. Być może powstanie nawet Arabska Agencja Kosmiczna, o której co parę lat słychać w prasie muzułmańskiej. Jednak uważam, że jest to mało realne z powodu zbyt dużych różnic polityki między samymi państwami Bliskiego Wschodu. Zaś same uśmiechy i opowiadanie o współpracy międzynarodowej sytuacji nie poprawią.

Comments are closed.