Jak kobiety lecą w kosmos to media od razu o seksie…

0

Jeden z naszych ulubionych większych serwisów internetowych po raz kolejny “pochwalił” się własną niewiedzą. Tym razem poszło o przedstawicielki płci pięknej, lecące na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Oczywiście (jakże by inaczej!), gdy tylko pojawia się temat kobiety w kosmosie, to od razu musi się pojawić temat kontaktów płciowych i stopnia profesjonalizmu załogi. Brawo!

Tematyka kontaktów płciowych w przestrzeni kosmicznej rozpala wyobraźnię społeczeństwa od początku ery kosmicznej. Filmy gatunku science-fiction bardzo często skupiają się na tym zagadnieniu, sugerując różne mniej i bardziej wstydliwe rozwiązania. Dla przykładu, w latach 60. XX wieku wyobraźnię (głównie, choć nie tylko!) męskiej części ludzkości rozpalała Jane Fonda w filmie Barbarella. Stąd też pewnie częściowym wytłumaczeniem opisywanego dziś bubla medialnego jest zwyczajna ludzka fascynacja rozpustą w najczystszej postaci.

W opisywanym bublu medialnym (data ukazania – 29 czerwca 2010) dowiadujemy się, że astronauci NASA otrzymali oficjalny komunikat od tej agencji, zabraniający nawiązywania kontaktów intymnych w trakcie pobytu na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Ów komunikat został wydany, ponieważ na orbicie rzekomo ma przebywać więcej kobiet niż mężczyzn. Na dodatek, szczególne oburzenie na temat tego komunikatu wyraził NASA astronauta Alan Poindexter, także przygotowujący się do wyprawy na orbitę.

Całość artykułu wzbogacona jest o wyjątkowo enigmatyczne stwierdzenia rodzaju “Kobiety spełniają ważne funkcje”, których redakcja serwisu Kosmonauta nie była w stanie w ogóle rozszyfrować.

Jak jest naprawdę? Astronauta Poindexter nie przygotowuje się do wyprawy na orbitę, bo w kwietniu 2010 roku (przed publikacją artykułu) brał udział w misji STS-131. Jest też mało prawdopodobne, by w najbliższym czasie ten astronauta udał się w kosmos – głównie za sprawą kończącego się programu STS. Niestety, jak na razie na pokładzie ISS nie zdarzyła się sytuacja, by przebywało więcej Pań niż Panów. Jedynie przez kilka godzin od odłączenia od ISS do czasu powrotu na Ziemię, wewnątrz kapsuły Sojuz TMA-11 żeńska załoga stanowiła większość – a dokładnie 2/3 całego składu (oczywiście, pominąwszy samotny lot Walentyny Tiereszkowej w 1963, gdy żeńska załoga stanowiła 100% składu). W sumie – wszystkie informacje w podanej “rewelacji” są zwyczajnie nieprawdziwe.

Żeby było weselej, informacje na podstawie których owa rewelacja została przygotowana dotyczą misji STS-131 oraz konferencji prasowej już po tej wyprawie. Wśród pytań od publiczności/dziennikarzy pojawiło się pytanie o frywolne kontakty intymne, na co astronauta Poindexter odpowiedział zwykłym głosem, że nie ma na nie miejsca. Astronauci, nie dość że poważnie podchodzą do swojej misji, pełnej wymagających zadań, to jeszcze mają zaplanowany prawie co do minuty grafik prac. Niestety, rzeczywistość lotów kosmicznych nie jest tak atrakcyjna jak ta prezentowana w filmach science-fiction.

Kto wie, może jednak to my się mylimy a ten szanowny i rzetelny portal posiada informacje ze sprawdzonego źródła? Idźmy więc dalej tym tropem! Niech każdy astronauta i kosmonauta lecący w kosmos przejdzie zasady savoir vivre, łącznie z odpowiednim posługiwaniem się srebrną zastawą w warunkach nieważkości, a także kwiecistą wymową oraz uprzejmościami w trakcie witania się z obcymi cywilizacjami. Według informacji przekazanych redaktorom serwisu Kosmonauta z bardzo wiarygodnego źródła, niektóre obce cywilizacje nie akceptują cmoknięcia w rękę tudzież mackę jako formy przywitania. Akceptowalną formą przywitania jest natomiast tzw. przybicie piątki.

Źródło informacji – LINK (nie polecamy!)

Comments are closed.