Opublikowano dane naukowe z 43 dni misji należącego do NASA kosmicznego teleskopu Kepler, poszukującego nowych planet pozasłonecznych. Zebrane informacje dotyczą około 156 tysięcy gwiazd, obserwowanych w poszukiwaniu niewielkich zmian jasności, które mogą świadczyć o obecności planet w takim układzie słonecznym. Gwiazdy te stanowią pełen przekrój obiektów tego typu – posiadają różne temperatury, wielkości oraz wiek. Część z nich należy także do gwiazd zmiennych, podczas gdy inne zachowują się w sposób stabilny. Niektóre posiadają plamy słoneczne na swojej powierzchni, a kilka potrafi wytwarzać rozbłyski o sile mogącej zniszczyć życie na pobliskich planetach.
Misja teleskopu Kepler polega na jednoczesnym pomiarze olbrzymiej liczby gwiazd w konstelacjach Łabędzia i Lutni. Dzięki takiemu systemowi pomiarów teleskop może zarejestrować zmianę jasności wielu gwiazd jednocześnie. Niektóre z tych zmian jasności mogą być spowodowane przejściem (tranzytem) planety pozasłonecznej. Technika ta pozwala również ocenić wielkość takiego tranzytującego obiektu.
Dzięki zebranym danym możliwe stało się wyznaczenie listy aż 706 celów potencjalnie posiadających egzoplanety. Rozmiary zarejestrowanych kandydatów na planety pozasłoneczne zawiera się pomiędzy egzoplanetami o wielkości porównywalnej do Ziemi a obiektami większymi od Jowisza. Interesujący jest także fakt, że przeważają obiekty mniejsze od połowy Jowisza. Ponadto, wśród kandydatów są także potencjalne układy planetarne złożone z przynajmniej dwóch egzoplanet.
Wiele z tych kandydatów prawdopodobnie już wkrótce zostanie przebadane przez teleskopy Hubble i Spitzer oraz obserwatoria naziemne w celu potwierdzenia lub zaprzeczenia ich istnienia. W związku z wyznaczonym rejonem poszukiwań, obserwatoria naziemne będą mogły prowadzić obserwacje od wiosny do jesieni, kiedy Lutnia i Łabędź znajdują się we właściwym położeniu. Częściową listę można znaleźć w tej pracy naukowej.
Bez dodatkowej analizy nie jest możliwe stwierdzenie czy dany kandydat w istocie posiada egzoplanety, ponieważ część zarejestrowanych zjawisk może zostać wytłumaczona na przykład przez istnienie gwiazdy towarzysza, stanowiącego razem z gwiazdą obserwowaną układ podwójny. Wyznaczenie rozmiarów planet wymaga również bardzo precyzyjnej znajomości wielkości gwiazd, wokół których się poruszają, a wielkość ta wymaga przeprowadzenia obserwacji spektroskopowych wykonanych przez obserwatoria naziemne.
Opublikowanie szczegółowych danych kandydatów nie odbyło się bez drobnej kontrowersji. Z listy 706 potencjalnych obiektów NASA zdecydowała się zatrzymać dla siebie informacje o aż 400 kandydatów. Informacje o tych kandydatach zostaną opublikowane dopiero w lutym 2011 roku. Dlaczego tak się stało? Prawdopodobnie NASA chce dać swoim astronomom czas na własne badania, które zaowocowałyby własnymi publikacjami naukowymi. Te publikacje naukowe byłyby widoczne jako powstałe w NASA. Dzięki temu wciąż aktualny by był argument o prowadzeniu aktualnych i ważnych badań naukowych w amerykańskiej agencji kosmicznej. W świecie akademickim publikacje są bardzo ważnym elementem pozwalającym oceniać jakość badań prowadzonych przez daną jednostkę – a NASA nie jest jedyną instytucją stosującą takie praktyki wspierające własnych naukowców.
Czy jest możliwe, że NASA zdecydowała się zachować najbardziej atrakcyjnych kandydatów dla siebie? Jest to możliwe. Czy wśród tych potencjalnych egzoplanet znajdują się obiekty wielkości porównywalnej do Ziemi i krążące wokół gwiazd podobnych do naszego Słońca w odległościach zbliżonych do jednej jednostki astronomicznej? Jest to także możliwe. Czy wśród nich skrywa się “druga Ziemia”? Jest to możliwe. W ciągu najbliższych kilku miesięcy – do lutego 2011 roku – poznamy odpowiedź na to niezwykle ważne pytanie.
Misja orbitalnego teleskopu Kepler potrwa przynajmniej do listopada 2012 roku.
Źródła:NASA, Discovery News