Anulowanie Constellation a sytuacja na Florydzie (i Teksasie)

0

Zaproponowane przez prezydenta USA zmiany kierunku rozwoju amerykańskiej astronautyki załogowej wciąż wywołuje wiele kontrowersji. Jeśli te zmiany zostaną zaakceptowane w obecnej formie przez amerykański Kongres, to wiele miejsc w USA może czekać niepewna przyszłość. Takie miejsca to stany  Floryda i Teksas, w których pracuje kilkanaście tysięcy pracowników projektów i programów związanych z NASA. Wiele z tych prac może zostać straconych, co potencjalnie może negatywnie odbić się na kondycji ekonomicznej Florydy i Teksasu.

1 lutego 2010 roku administrator NASA (Charles Bolden) ogłosił nowy kierunek rozwoju tej amerykańskiej agencji kosmicznej. Ten nowy kierunek rozwoju oparty jest o propozycję nowego budżetu NASA na rok fiskalny 2011 (wraz z zarysem finansowania na lata następne – aż do 2015 roku). Aby wszystkie nowe cele rozwoju były możliwe do zrealizowania, zaplanowano pewien wzrost budżetu NASA.  Wz skierowany na bardziej intensywne badania naukowe, rozwój techniki oraz bardziej intensywną współpracę z prywatnymi firmami (np komercyjne systemy transportu załogowego na orbitę). Jednocześnie zaproponowano anulowanie programu Constellation w całości.Ta propozycja rozpoczęcia “nowej ery NASA” jest komentowana na wiele różnych sposobów – w poprzednich artykułach zaprezentowaliśmy opinie zwolenników oraz przeciwników zmian. Szczegóły propozycji nowego budżetu NASA można przeczytać pod tym linkiem.

Największymi “przegranymi” proponowanych zmian są oczywiście firmy związane miliardowymi kontraktami z NASA oraz pracownicy i pracownicy kontraktowi tych firm. Zarówno firmy jaki i pracownicy mogą stracić źródło dochodu w najbliższym czasie – jeśli poszczególne kontrakty na elementy programu Constellation (np rakiety Ares czy kapsuła Orion). Przykładowo, w programie kapsuły Orion pracuje w tej chwili 4300 osób, które mogą już niebawem być zmuszone do znalezienia innej pracy.

Podobny problem dotyczy tysięcy pracowników związanych z programem wahadłowców. Program STS powinien być zakończony jeszcze w tym roku (toczą się przez cały czas rozmowy na temat możliwości przedłużenia lotów), co oznacza, że kilkanaście tysięcy pracowników zostanie zwolnionych w przeciągu najbliższych kilkunastu miesięcy. Również i ci pracownicy będą zmuszeni znaleźć nowe miejsca pracy.

Co oznacza utrata tych miejsc pracy dla NASA oraz Florydy czy Teksasu*? Jest wysoce prawdopodobne, że wielu z tych pracowników będzie próbować i już próbuje znaleźć posady w możliwe najszybszym czasie – również z dala od sektora kosmicznego i wspomnianych stanów USA. Oznacza to, że NASA z dużym prawdopodobieństwem straci przynajmniej znaczną część wykształconej i doświadczonej kadry, której wiedza może nie zostać przekazana w sposób efektywny potencjalnym następcom. Z tego powodu jest możliwe, ze potencjalne przyszłościowe programy (np nowa “ciężka” rakieta nośna) mogą rozwijać się wolniej niż zakładano. Ponadto, oba stany odczują odpływ pracowników NASA ze strony ekonomicznej – dochody z tytułu podatków będą mniejsze a i inne prace, zależne od ilości osób pracujących w JSC i KSC (np sektor usług) też zostaną zredukowane.

Z drugiej strony, utrzymywanie obecnej struktury zatrudnienia jest wysoce nieefektywne dla NASA. Przykładowo – niezależnie od liczby misji promów kosmicznych program STS generuje koszty stałe w wysokości około 2,5 mld rocznie. Tak wysokie koszty stałe również by miały miejsce w przypadku  Constellation, co zmniejszyłoby szanse na bardziej masowe zastosowanie poszczególnych komponentów programu. Dlatego też obecnie proponowane zmiany zawierają w sobie nacisk na komercyjne systemy załogowe, które niejako “z definicji” powinny charakteryzować się niższymi kosztami przy podobnym poziomie dostępności usługi.

15 kwietnia prezydent Obama uda się na Florydę by wygłosić przemówienie związane z nowym kierunkiem rozwoju amerykańskiej astronautyki załogowej. Czy w tej przemowie znajdą się słowa odotyczące obecnych pracowników programów Constellation i STS? Jest to bardzo możliwe.  W międzyczasie powinniśmy się spodziewać odpowiedzi Kongresu USA dotyczącego przyszłości NASA. Z dużym prawdopodobieństwem będzie to kompromis pomiędzy “dawnym” Constellation a proponowanym programem komercyjno-rozwojowym.

Prezentacja makety mini-wahadłowca Dream Chaser - jeden z potencjalnych komercyjnych elementów NASA  Credits: Sierra Nevada Corporation

Źródło wiadomości:
http://www.galvnews.com/story.lasso?ewcd=e12962633ab728ae

oraz wcześniejsze opracowania, umieszczone na portalu kosmonauta.

* Floryda i Teksas to dwa amerykańskie stany, w których znajdują się ważne jednostki NASA (KSC oraz JSC), w których pracuje kilkanaście tysięcy pracowników w różnych programach i projektach.

Comments are closed.