Już niedługo sześcioosobowa załoga – w tym dwóch Europejczyków – rozpocznie symulowaną, trwającą 520 dni, misję na Czerwoną Planetę. Kilka dni temu Europejska Agencja Kosmiczna ogłosiła nazwiska czterech osób, które rozpoczęły 4 miesięczne przygotowania do tego ważnego eksperymentu, podczas którego sprawdzonych zostanie wiele istotnych czynników, które składają się na takie ambitne przedsięwzięcie jakim jest podróż na inną planetę. Najważniejszym z nich będzie zapewne ludzka wytrzymałość.
Czwórka wybrańców to Belgowie – Jerome Clevers, Arc’hanmael Gaillard, Francuz – Romain Charles oraz Diego Urbina (Włochy-Kolumbia). Do programu wybrane zostały cztery osoby, które zostały następnie podzielone na dwa zespoły, na zasadach identycznych z formowaniem załóg pojazdów kosmicznych – dwie osoby zostaną wybrane na załogę główną, pozostałe dwie będą stanowić załogę rezerwową. Czwórka przedstawicieli agencji ESA zostanie przedstawiona mediom 22 marca w centrum European Space Research and Technology Centre w Noordwijk’u (Holandia).
Kilkumiesięczny trening rozpoczął się pod koniec lutego w Moskiewskim ośrodku Russian Institute of Biomedical Problems. Symulowany lot na Marsa powinien rozpocząć się w najbliższe lato. Projekt Mars500 będzie symulować lot na Marsa trwający 250 dni, 30-dniowy pobyt na powierzchni w ramach eksploracji oraz 240 dniowy lot powrotny. Będzie to już drugie tego typu przedsięwzięcie, pierwsze jednak trwało dużo krócej.
Oprócz spodziewanych technicznych wyzwań stojących przed załogą tego projektu, wielką niewiadomą w takich eksperymentach jest czynnik ludzki. Zanim naprawdę wybierzemy się na Marsa trzeba wiedzieć jak najlepiej przygotować ludzi – fizycznie i psychicznie – na taką podróż, w której załoga będzie zamknięta przez ponad 1.5 roku w zamkniętym środowisku, wystawiona na kontakty z wciąż tymi samymi ludźmi będącymi w ciągłym napięciu w związku z izolacją od własnych rodzin i przyjaciół, którzy ‘zostaną’ na Ziemi.
