Chmura na granicy naszego Układu Słonecznego

0

Nasz system słoneczny przechodzi w chwili obecnej przez ciekawą osobliwość – skupisko materii międzygwiezdnej, które w zasadzie nie powinno istnieć. Dzięki wysłanym ponad 30 lat temu sondom Voyager 1 i 2 udało się wyjaśnić tajemnicę jej istnienia.

Chmura rozciąga się na przestrzeni około 30 lat świetlnych i składa się z rozrzedzonej materii, w skład której wchodzą atomy wodoru i helu. Pobliskie gwiazdy, które zakończyły życie 10 milionów lat temu, powinny rozproszyć albo przynajmniej “zdmuchnąć” tę chmurę. Czemu tak się jednak nie stało?

Agencja NASA, powołując się na dane uzyskane przez sondy Voyager, podała do wiadomości informację o odkryciu silnego pola magnetycznego, obecnego poza naszym Układem Słonecznym. To właśnie pole jest odpowiedzialne za utrzymanie chmury materii w całości oraz zabezpieczenie jej przed unicestwieniem.

Wystrzelone w latach 70-tych ubiegłego wieku sondy Voyager 1 i 2 są już daleko poza orbitami Neptuna czy Plutona. W latach 90-tych Voyager 1 stał się najdalszym w historii obiektem  wysłanym w przestrzeń przez ludzkość, ostatnio przekraczając granicę 100 j.a. Ten sam satelita dzięki zastosowaniu dużej ilości asyst grawitacyjnych (w czasie przelotów koło Jowisza, Saturna, Urana i Neptuna) jest także najszybciej poruszającą się sondą, która opuszcza nasz system słoneczny (w chwili obecnej z prędkością około 60 tys. km/h).

Chmura jest utrzymywana tuż za granicą Układu Słonecznego przez pole magnetyczne naszej gwiazdy, w rejonie gdzie wiatr słoneczny kształtuje tzw. heliosferę (bąbel magnetyczny wokół US). Strefą zewnętrzną heliosfery (za granicą szoku końcowego) jest płaszcz Układu Słonecznego, w którym znajdują się już oba Voyagery i gdzie wiatr słoneczny zaczyna być hamowany przez wpływ cząstek materii międzygwiezdnej. Wraz z wejściem w tę strefę przez Voyagera 1 i Voyagera 2 – odpowiednio w grudniu 2004 i w sierpniu 2007 roku – odnotowano zmiany temperatury, ciśnienia oraz pola magnetycznego. Dotarcie do granicy heliopauzy, za którą rozpościera się już przestrzeń międzygwiezdna, ma zająć sondom jeszcze 5 lat.

Heliosfera, tudzież bąbel magnetyczny, chroni wewnętrzne obszary Układu Słonecznego przed wpływem chmur materii międzygwiezdnej i galaktycznego promieniowania kosmicznego. Inne chmury międzygwiezdne także mogą być “namagnetyzowane”, w związku z czym nasza heliosfera może być mocniej kształtowana niż ma to miejsce obecnie. W takim wypadku do wewnątrz Układu Słonecznego dopuszczono by więcej galaktycznego promieniowania kosmicznego, co z kolei może mieć wpływ na klimat naszej planety czy astronautów podróżujących w przestrzeni kosmicznej.

(NASA)

Comments are closed.