Misja na Europę otrzymała oficjalną nazwę!

4

Nadchodząca misja, której celem będzie zbadanie stopnia sprzyjania warunków dla życia na lodowym księżycu Jowisza – Europie, otrzymała oficjalną nazwę: Europa Clipper.

Nazwa nawiązuje do kliperów, które żeglowały po oceanach Ziemi w XIX wieku. Klipery były smukłymi, trójmasztowymi żaglowcami znanymi ze względu na pełen gracji wygląd. To właśnie one zwinnie i szybko transportowały herbatę i inne dobra po Oceanie Atlantyckim i po całym świecie.

Kontynuując tę tradycję sonda Europa Clipper z dużą częstotliwością, nawet co dwa tygodnie, będzie przelatywała w pobliżu Europy umożliwiając wielokrotne badanie tego księżyca z bliska. Główna misja zakłada wykonanie od 40 do 45 bliskich przelotów podczas których sonda będzie wykonywała wysokiej rozdzielczości zdjęcia lodowego księżyca i badała jego skład chemiczny i strukturę tak wnętrza jak i lodowej skorupy.

Europa od dawna jest priorytetowym celem badań dla NASA ponieważ pod jej powierzchnią znajduje się słony ocean ciekłej wody posiadający wszystkie trzy składniki niezbędne dla powstania życia: woda w stanie ciekłym, składniki chemiczne i źródło energii niezbędne do utrzymania procesów biologicznych.

W trakcie każdego okrążenia Jowisza, sonda spędzi trochę czasu w wymagającym pod kątem promieniowania otoczeniu Europy. Przelatując koło niej sonda będzie zbierała ogromne ilości danych naukowych po czym będzie uciekała w bardziej bezpieczne rejony – mówi Robiert Pappalardo, naukowiec projektu Europa Clipper w Jet Propulsion Laboratory w Pasadenie.

Według planów misja wystartuje z Ziemi na początku lat dwudziestych i dotrze do Jowisza po kilku latach podróży.

(PK, NASA)

4 komentarze

  1. Myślę, że wwiercenie się 5 km w lód w takich warunkach to raczej nie za naszego życia, ale wysłanie łazika w pobliże świeżego pęknięcia skorupy lodowej to całkiem realne.

  2. potem będzie misja jeszcze bliżej przelatująca i zdjęcia z jeszcze większą rozdzielczością, a potem jeszcze bliżej, potem misja walnięcia w lód itd….czyli misja pod lód nie za naszego życia.

    • Ten lód ma kilka kilometrów grubości… To niełatwe zadanie… biorąc pod uwagę, że ziemskie łaziki zbadały głównie powierzchnię planet prawie się w nią nie zagłębiając…

      • Zarówno radar do badania pokrywy lodowej jak i sprzęt do odwiertów wymagałyby dość potężnego źródła zasilania. Panele słoneczne w takiej odległości od Słońca zaczęłyby dominować ciężarem całą resztę powiedzmy lądownika. Podejrzewam że nawet RTG nie dałoby rady.
        Ale reaktora z generatorem Stirlinga (najprostsza opcja) nikt nie wyśle. Groza broni atomowej i te klimaty 🙁 Będzie trzeba poczekać na Chińczyków którzy gwiżdżą na poprawność polityczną. A ci uwikłani w programie załogowym ze względów prestiżowych.