Elon Musk przedstawił dziennikarzom wstępne wnioski dotyczące badań nad katastrofą Falcona 9 przy starcie z zaopatrzeniem na ISS.
Według wstępnych szacunków prawdopodobną przyczyną awarii była stalowa rozpórka wspierająca zbiornik z ciekłym tlenem drugiego członu rakiety. Wadliwy element pochodził od zewnętrznego podwykonawcy, którego firma SpaceX nie zamierza ujawniać.
„Jedna z rozpórek zawiodła i nie była w stanie utrzymać butli z helem, przez co ta wystrzeliła z dużą prędkością w zbiornik z ciekłym tlenem” powiedział Musk dziennikarzom. To doprowadziło do powstania reakcji łańcuchowej, i w efekcie utracenia misji.
Musk wyjaśnił też, że rozpórka zawiodła przy obciążeniu ok. 9000 newtonów, podczas gdy powinna była wytrzymać pięciokrotnie większe. Przeprowadzono badania pozostałych rozpórek i natrafiono na jedną, która zachowała się podobnie jak ta w rakiecie. Okazało się, iż ma ona niepoprawnie uformowaną budowę wewnętrzną, co przełożyło się na jej wytrzymałość.
Zdjęcia felernej rozpórki sprzed startu nie wykazały żadnych widocznych niedoskonałości, dlatego też w przyszłości SpaceX ma zamiar badać indywidualnie każdą rozpórkę, która ma być zainstalowana w rakiecie. Oprócz tego zostanie zmieniony podwykonawca tych elementów.
W katastrofie, do której doszło 28 czerwca, utracona została bezzałogowa kapsuła Dragon z zaopatrzeniem dla Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Musk stwierdził, iż dzięki poprawkom w oprogramowaniu, w przyszłości kapsuła będzie mogła zostać uratowana w przypadku podobnej awarii.
Musk zapowiedział także, że następny start Falcona 9 zostanie przesunięty o kilka miesięcy i na pewno nie będzie miał miejsca wcześniej, niż we wrześniu. Oprócz tego, prace nad Falconem Heavy otrzymały niższy priorytet, tak więc start nowej rakiety SpaceX przewidywany jest najwcześniej na kwiecień przyszłego roku. Opóźnienia w lotach wiążą się ze stratami sięgającymi setek milionów dolarów, ale Musk optymistycznie twierdzi, że pierwsza od dziewiętnastu startów Falcona porażka wiele ich nauczy i lepiej przygotuje na przyszłość.
Oświadczenie firmy SpaceX dotyczące wstępnych wniosków dotyczących awarii można przeczytać tutaj.
2 komentarze
Zmiana podwykonawcy, zmianą podwykonawcy ale przecież w każdej szanującej się firmie technologicznej jest coś takiego jak inspekcja komponentów na przyjęciu… Skoro po przeprowadzonej kontroli i badaniach (jakich? defektoskopych? crash testy?) wykryto jeszcze jedną, która także była wadliwa, a została przyjęta na stan, to znaczy, że nie tylko u poddostawcy coś nie halo…
Super, że znaleziono przyczynę niepowodzenia misji ale od razu zmiana podwykonawcy feralnego elementu jest dosyć nerwowym posunięciem w stylu “planu naprawczego” w korporacjach pod hasłem “co zrobiliśmy z tym problemem?”. Tyle udanych lotów Falcona pod rząd ewidentnie pokazuje, że strategia rozwoju obrana przez osoby decydujące jest więcej niż zadowalająca. Firma, która zrobiła feralny element popełniła błąd ale z drugiej strony ma doświadczenie i wiadomo na którym etapie można to poprawić. Zmiana podwykonawcy to trochę szukanie kozła ofiarnego w temacie który jest ryzykowny z definicji. Podbój kosmosu zawsze będzie oprócz spektakularnych sukcesów doświadczał nas nie mniej spektakularnymi porażkami…taka cecha szczególna przekraczania znanych granic…oraz widowiskowości wybuchów.