Sojuz wystartował – przez usterkę dotrze później do ISS

0

Załogowy Sojuz TMA-12M wystartował do ISS. Szybkie dokowanie do Stacji opóźni się jednak o jeden dzień, z uwagi na problemy z silnikiem.

Kolejna zmiana załogi Międzynarodowej Stacji Kosmicznej wystartowała na rakiecie Sojuz-FG ze stanowiska 1/PU-5 kosmodromu Bajkonur. Start miał miejsce 25 marca 2014 roku, o godzinie 21:17:23 UTC. Po niespełna 9 minutach lotu, statek wszedł na orbitę okołoziemską.

Jednak zamiast wykorzystywanej od niedawna szybkiej ścieżki podejścia do ISS i połączenia z nią po 6 godzinach lotu (03:04:13 UTC), dokowanie przełożono na jutro (27 marca, 23:58 UTC). Wszystko z powodu usterki silnika. Powrót do starego, dwudniowego podejścia do ISS został spowodowany tym, że silnik nie włączył się w zaplanowanym czasie. Miało to być 3 uruchomienie się silnika podczas tego lotu. Opóźnienie dokowania jest normalną procedurą w przypadku niemożności realizacji ścieżki szybkiej.

Szybkie dokowanie do ISS ma skrócić czas podróży, a tym samym zwiększyć jej komfort dla pasażerów, którzy często przy pierwszym locie w kosmos cierpią na chorobę lokomocyjną. Kapsuły Sojuzów nie są też obszerne, więc astronauci i kosmonauci doceniają jak najkrótszy pobyt w niej. Użycie szybkiej ścieżki podejścia wymaga jednak dokładnej synchronizacji startu z pozycją ISS na orbicie, i precyzyjnego wejścia na orbitę. Możliwość taka została opracowana dopiero rok temu, m.in. dzięki modernizacjom w wersji M kapsuł Sojuz TMA.

Załogantom Sojuza, dwóm Rosjanom (Aleksandr Skworcow – dowódca, Oleg Artiemjew – specjalista misji) i Amerykaninowi (Steven Swanson – specjalista misji), nic nie grozi i mają się oni w porządku. Na Ziemię mają wrócić 16 września.

Druga część Ekspedycji 39, wraz z dublerami / Credits - NASARosyjscy kontrolerzy lotu nie wiedzą jeszcze dlaczego silnik nie włączył się po raz trzeci. Według wstępnych informacji silnik nie włączył się, ponieważ Sojuz miał do tego niewłaściwą wysokość lotu. Aby utrzymać łączność ze statkiem do komunikacji zostaną użyte dodatkowo stacje naziemne na Wallops Island i w Armstrong Flight Reserach Center (dawne Dryden).  Nawet bez przybycia nowej załogi, ostatni tydzień na ISS był bogaty w wydarzenia. Stacja wykonała manewr oddalający ją od zagrożenia zderzenia z kosmicznym śmieciem. Drugi alarm zbliżeniowy, z sondami GRACE, okazał się fałszywy. Załoganci stacji musieli też zmierzyć się z podwójnym fałszywym alarmem powstałym w module MRM-2. Podczas snu rozległ się alarm informujący o pożarze i skażeniu atmosfery, ale oba były nieprawdziwe i wynikały z błędu komputerów. Tego samego dnia rozległ się alarm zadymienia, ale również fałszywy.

(SFN, NSF, Space Policy Online)

Comments are closed.